Zabawa
Życie w nazistowskich obozach zagłady uchwycone na tajnych zdjęciach więźniów
Jako dokumentalny Z miejsca, w którym stali otwiera, reżyser Christophe Cognet i jego zespół przesiewają białe fragmenty na powierzchni dołów grobowych w pobliżu krematoriów w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau w Polsce. Małe odłamki to ludzkie kości, które nie zostały całkowicie skremowane.
Świat nazistowskich obozów koncentracyjnych był mało obserwowany przez osoby z zewnątrz, dopóki obozy te nie zostały wyzwolone. Do tego czasu sami naziści zniszczyli mechanizmy zagłady i wymordowali większość deportowanych tam więźniów.
Cognet skrupulatnie przygląda się rzadkim zdjęciom zrobionym więźniom w tych obozach, sposobowi, w jaki te zdjęcia zostały wykonane i jak te zdjęcia przetrwały. Ten projekt jest w jego książce jeszcze bardziej skrupulatny skandal (Editions du Seuil, 2019), której tytuł można przetłumaczyć na język angielski jako bursts, flashs, splitters lub shards.
„W miejscach poświęconych negacji człowieka odzyskanie kontroli nad własnym wizerunkiem było aktem oporu. Wszystkie te zdjęcia mają to coś wspólnego” – mówi Cognet przez telefon z Paryża. Wszystkie zdjęcia zostały zrobione w tajemnicy, część zdjęć zrobili więźniowie, którzy zostali przydzieleni do warsztatów fotograficznych w Buchenwaldzie, głównie do sporządzania aktów zgonu. Niektóre z nich to nieprawdopodobnie wyzywające obrazy uśmiechniętych młodych kobiet w Ravensbrück poddawanych męczącym eksperymentom medycznym. Jej stylowe ubrania i aparat, który zrobił zdjęcie, pochodziły od nowo przybyłych do obozu.
Inne pokazują więźniów odpoczywających w niedzielę w Buchenwaldzie na tle komina krematorium. Cognet zauważa, że kilku esesmanów, którzy widzieli te obrazy, chciało je wyretuszować, aby uniknąć sugerowania łagodnego traktowania więźniów. – A potem ocaleni więźniowie też chcieli retuszować te same obrazy, by nie sprawiać wrażenia, że obóz nie był taki zły – mówi, przytaczając komin jako dowód przeciwny.
Najbardziej przejmujące i szokujące obrazy w filmie uchwyciły chwile przed i po zagazowaniu grup kobiet w Auschwitz-Birkenau. Kamera była trzymana przez członka Sonderkommando, więźniów, którzy wprowadzali innych więźniów do komór gazowych, a następnie palili ich ciała. Na zdjęciu spacerują między ciałami niedawno zmarłych, które mają zostać poddane kremacji na świeżym powietrzu.
„Widać akt oporu w tym, że zdjęcia zostały odwrócone, wyjęte z tych scen i zrobione w najbardziej niebezpiecznych okolicznościach” – mówi Cognet. „Zakładamy, że zdjęcie zostało zrobione zza drzewa lub z wnętrza komory gazowej. Opór tkwi w samej fotografii”.
Cognet mówi, że był ostrożny przy produkcji filmu i książki o zdjęciach po tym, jak skończył Ponieważ byłem malarzem (2013), film o artystach i sztuce, którą tworzyli w obozach. Rysunki, jak mówi, można było wykonać z pamięci, ale fotografie wymagały fizycznej obecności osoby tworzącej obraz.
Francuski tytuł jego nowego filmu Aveugle (z grubsza „Walking Blind”) został zainspirowany przekładem na jidysz powieści Lejba Rochmana, ocalałego z powojennej Polski na ruinach niegdyś żydowskiego świata. Niektóre z tych fotografii były już oglądane i wystawiane, a cztery obrazy z Birkenau zainspirowały Księgę refleksji z 2003 roku. Obrazy Malgre Tout („Obrazy mimo wszystko”) francuskiego historyka sztuki Georgesa Didi-Hubermana.
Celem Cognet była ekshumacja faktów wraz z fragmentami kości. Aby poznać zdjęcia, należy przezwyciężyć ich rozdzierający i paraliżujący efekt, dowiedzieć się, gdzie zostały zrobione zdjęcia, zidentyfikować tematy i fotografów oraz pokazać, w jaki sposób przemycane aparaty robiły te zdjęcia.
„Patrząc na te obrazy, jesteśmy zaniepokojeni. Nie patrzymy na nie, bo boimy się patrzeć. Boimy się, że uznamy je za okropne. Boimy się też braku emocji. Aby naprawdę na nie spojrzeć, musimy znaleźć sposób, by odłożyć na bok strach i ból związany z ich oglądaniem” – powiedział.
„Musimy zrozumieć proces fotografowania, zobaczyć fizycznie, jak to się stało, a następnie przyjrzeć się i opisać je. Trzecim krokiem była współpraca z historykami, aby zrozumieć kontekst tych obrazów” – mówi. „Nie zrozumiesz ich bez jednego z trzech. Mój film i książka są dla widzów i czytelników zaproszeniem do tej pracy ze mną.”
W miejscach nagrań, gdzie dawne obozy są często pustymi przestrzeniami (za dnia wypełnionymi turystami), Cognet nakłada przezroczyste zdjęcia tego samego miejsca, wykonane tam przez więźniów. Jego kamera powoli przesuwa się po cichych pejzażach obozowych, tak jak zrobił to Claude Lanzmann w swoim dziewięciogodzinnym epickim filmie shoah (1985).
„Jestem pod wpływem Tarkowskiego, jego sposobu ukazywania pejzaży, niemieckiego portrecisty Augusta Sandera oraz [French-born] Fotograf Antoine d’Agata” – mówi Cognet. „Cała moja praca tutaj polega na znalezieniu nowego sposobu postrzegania, który wyprowadzi nas poza to, co zrobiliśmy z obrazów armii alianckich i samych nazistów, oraz przyjęcia perspektywy deportowanych. Te obrazy, umieszczone w ich kontekście i miejscach, w których zostały wykonane, dają nam absolutnie wyjątkowe wyobrażenie o tym, czym były obozy. Niezależnie od tego, czy są sztuką, czy nie, odkrycie tego wyjątkowego postrzegania jest misją sztuki”.
- Z miejsca, w którym stali otwiera się 15 lipca w Film Forum w Nowym Jorku. Jest dystrybuowany w USA przez Rozrywka w Greenwich.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.