Gospodarka
Zmiana klimatu przewyższa Covid jako największy problem, przed którym stoją Europejczycy
Nowy Ankieta w poniedziałek (5 lipca) pokazuje, że po raz pierwszy obywatele Europy widzą zmiany klimatyczne jako największy problem na świecie – pomimo pandemii Covid-19.
Zmiana klimatu była najczęściej wymienianym problemem globalnym wśród respondentów w Szwecji, Danii, Holandii, Irlandii, Niemczech, Belgii i Finlandii. Jednak w Rumunii, Bułgarii i na Łotwie tak twierdzi mniej niż jedna trzecia.
Około czterech na dziesięciu respondentów ankiety Eurobarometru, która została zakończona pod koniec kwietnia, deklaruje, że ponosi osobistą odpowiedzialność za walkę ze zmianami klimatu, podczas gdy większość stwierdziła, że robi coś, aby poprawić sytuację.
Około 75 procent obywateli regularnie poddaje recyklingowi i stara się ograniczyć ilość odpadów, a prawie 60 procent zmniejsza zużycie przedmiotów jednorazowego użytku, takich jak plastikowe torby, kubki czy słomki.
Jedna trzecia Europejczyków przyjmuje teraz inne nawyki żywieniowe, kupuje więcej żywności ekologicznej i je mniej mięsa.
Mimo to zdecydowana większość Europejczyków twierdzi, że rządy krajowe, biznes i instytucje UE są odpowiedzialne za przeciwdziałanie zmianom klimatycznym w bloku 27 państw – przy czym trzy czwarte respondentów twierdzi, że ich własny rząd nie robi wystarczająco dużo.
Większość ludzi uważa, że Fundusz Odbudowy Pandemii powinien być inwestowany przede wszystkim w energię odnawialną i zielone technologie, a nie w tradycyjną gospodarkę paliwową. Było to szczególnie ważne dla osób w Irlandii, Portugalii, Danii i Belgii.
Ogólnie ponad połowa respondentów uważa, że ekologizacja gospodarki po pandemii koronawirusa może mieć pozytywny wpływ na obywateli UE poprzez tworzenie nowych miejsc pracy, poprawę zdrowia publicznego i zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego.
Jednak co najmniej jedna czwarta respondentów w Chorwacji, Polsce, Łotwie i Rumunii uważa, że fundusze naprawcze powinny być inwestowane w paliwa kopalne.
Warto zauważyć, że 10 proc. Hiszpanów nie miało zdania, czy fundusze naprawcze powinny wspierać zieloną gospodarkę.
„Pomimo pandemii i trudności gospodarczych, z jakimi borykają się Europejczycy, poparcie dla ochrony klimatu pozostaje wysokie” – powiedział komisarz UE ds. Zielonego Ładu Frans Timmermans.
„Europejczycy zdają sobie sprawę z długoterminowych zagrożeń związanych z kryzysem klimatycznym i bioróżnorodności i oczekują, że przemysł, rządy i Unia Europejska podejmą działania” – dodał.
Oczekuje się, że w połowie lipca Komisja Europejska przedstawi tzw. pakiet „Fit for 55” ze zmienionymi przepisami klimatycznymi i energetycznymi, za pomocą którego prawodawstwo UE ma zostać dostosowane do nowego celu klimatycznego.
Proponowane zmiany obejmują zwiększenie celów w zakresie energii odnawialnej i wprowadzenie nowych limitów emisji CO2 dla samochodów osobowych i dostawczych po wprowadzenie podatku od limitu CO2 w celu ochrony firm z UE.
„Zanieczyszczający płaci” – tylko wtedy, gdy można go wyśledzić
Tymczasem pomimo zasady „zanieczyszczający płaci” zapisanej w prawie UE, pieniądze publiczne są często wykorzystywane do pokrywania kosztów zanieczyszczenia i szkód spowodowanych przez przedsiębiorstwa w UE raport Europejskiego Trybunału Obrachunkowego.
Kontrolerzy UE stwierdzili, że tereny były często tak dawno skażone, że zanieczyszczający już nie istnieją, nie można ich zidentyfikować ani pociągnąć do odpowiedzialności.
W efekcie ostatecznie koszty oczyszczania środowiska ponoszą podatnicy. W 2016 r. łączny koszt oczyszczania skażonych gleb w UE oszacowano na 119 mld EUR.
„Aby skutecznie i sprawiedliwie realizować ambicje unijnego Zielonego Ładu, zanieczyszczający muszą płacić za powodowane przez siebie szkody w środowisku. Do tej pory jednak europejscy podatnicy musieli ponosić koszty, które zanieczyszczający powinni ponosić zdecydowanie zbyt często ”- powiedział Viorel Ștefan, który jest odpowiedzialny za raport.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”