– Postaramy się zapobiec najlepszym – mówi Piotr Żyto o sezonie 2021, kiedy jego falubaz nie będzie już faworytem. Jednak menedżer zielonogórskich piłkarzy pokazał w tym roku, jaki jest wynik pomimo teoretycznie słabszego składu. Skoncentrowany na pracy Rye wierzy w powrót do formy Patryka Dudka.
INTERIA.TV
Jakub Czosnyka: Czy Piotr jest do jednego z największych zwycięzców minionego sezonu? Niektórzy mówią, że z falubazem uzyskałeś wynik poza stanem.
Piotr Żyto, Dyrektor Zarządzający RM Solar Falubaz Zielona Góra: – Fajnie, że tak wielu ludzi widzi moją pracę w ten sposób. Oczywiście taki wynik nie byłby możliwy bez zaangażowania wszystkich pracowników, którzy mi pomogli. Wszystko było w porządku, więc mieliśmy dobrą robotę. Jeśli ktoś daje z siebie 100 procent, wynik musi nadejść. Okazało się dobrze.
Prawdopodobnie jedyną złą rzeczą jest medal.
– Nie byliśmy faworytami w tej konkurencji. Nie wierzono nawet, że możemy awansować do play-offów. Ale zrobiliśmy to. To prawda, że ostatecznie czegoś brakowało. Brązowy medal był w zasięgu ręki, a apetyt rośnie wraz z pożywieniem. Szkoda, że ten album nie jest dostępny, ponieważ byłby prawdziwym hitem sezonu.
Czy Zielona Góra to dla Ciebie ziemia obiecana? Mam wrażenie, że kiedy nie pracowałeś w Falubaz, zawsze był to rezultat.
– To mój trzeci rok w Falubaz. Znam to środowisko. Są tu mili ludzie. To naprawdę coś pięknego. Miło się tu pracuje.
Z prezydentem też nie ma problemów? Pytam, ponieważ niektórzy stewardzi lubią się we wszystko angażować, a nawet prowadzić zespół z tylnego siedzenia.
– Wszystko dobrze. Teraz nawet przedłużyliśmy trwający kontrakt na kolejny rok. Więc mam zamiar zostać w Zielonej Górze przez następne dwa lata. Prezydent czy dyrektor sportowy nie ingerują w moją pracę i menadżera Walczaka. Oczywiście rozmawiamy i wymieniamy uwagi.
A może pomoże Ci fakt, że wynik w Zielonej Górze nie jest aż tak ekscytujący i pod presją. Słynna niegdyś „Magic of Falubaz” wydawała się mieć inne znaczenie.
– Ta reszta jest dobra. Nie ma żadnych tras. Niektórzy nawet odeszli od tego klubu. Wszyscy mówili, że magia, magia i część Polski tego nie akceptowała. W przeszłości, gdy pan Dowhan i pan Komarnicki odpowiadali odpowiednio za Falubaz i Stal Gorzów, tak się stało (śmiech). To były te pożary. Podkręcili atmosferę, było fajnie. Pod tym względem jest teraz inaczej i powinno być. Tak normalne wróciło.
Wygląda na to, że Falubaz nie będzie ponownie faworytem w przyszłym roku. Niektórzy nawet mówią, że będziemy mieli ligę dwóch prędkości. Twój zespół walczyłby tylko o utrzymanie.
– Jeśli nie jesteś faworytem, drużyna jest spokojniejsza. To jest plus. Tak jak w tym roku, staramy się zepsuć to, co najlepsze. A jak będzie w przyszłym roku? Musimy coś wymyślić, aby było jeszcze lepiej. Pomimo tych opinii, które się pojawiają. Myślę, że możemy mieć wiele niespodzianek.
A co z trasą zielonogórską? Czy udało ci się to okiełznać? Odzyskanie tego zasobu w swoim zespole było prawdopodobnie jednym z największych wyzwań, przed którymi stanąłeś.
– Mam swój sposób pracy, który przeszedł test. Na początku dowiedzieliśmy się czegoś o tym utworze. Mecz z Włókniarzem Częstochowa nam nie wyszedł. Wtedy było bardzo dobrze. Zawodnicy mieli powtarzalną trasę, taką samą. Możesz wejść na oślep i przyjąć te same przełożenia. Wiedzieli, czego się spodziewać.
Porozmawiajmy o następnym sezonie. Rozumiem, że jeszcze nic mi nie potwierdzisz, ale wiemy, że Falubaz rozmawia z Maxem Fricke i Matejem Zagarem. Należy również wypełnić miejsce U-24. Podoba ci się ten przepis?
– To nie ma znaczenia, bo to była decyzja władz ligi i nie mamy innego wyjścia, jak się dostosować. Uważam jednak, że najlepszym rozwiązaniem byłoby odegranie takiej roli przez Polaka. Byłaby to kontynuacja dla graczy, którzy wyróżniali się w młodszym wieku. Teraz niektórzy z nich gdzieś zostają złapani, inni mają problem. Cudzoziemiec nieco blokuje naszych lokalnych graczy.
Ten przepis obniży poziom PGE Ekstraligi?
– To jest bezpieczne. Wielu klasowych zawodników jest obecnie bezrobotnych w PGE Ekstridze. Musisz zejść na dół. Zobaczymy, czy kluby radzą sobie lepiej finansowo. Chociaż aukcje są bardzo ostre, o ile mi wiadomo. To jest coś niesamowitego.
Temat Norberta Krakowiaka w Falubaz jest zamknięty?
– Norbert nadal chciał rozmawiać z prezydentem. Zobaczymy, jak to zrobić. Na pewno ma ofertę z Grudziądza. Wiemy o tym, a kiedy to się skończy, czas pokaże.
W końcu to kwestia Patryka Dudka. Myślę, że jest dla ciebie gracz – klucz. Bez jego dobrej formy trudno będzie osiągnąć dobry wynik w następnym sezonie. Czy w ogóle wierzysz, że były wicemistrz wróci do szczytowej formy?
– Patryk otrzymuje pomoc w postaci mechanika, takiego konsultanta. Powinno to poprawić jego przygotowanie motocykla. Może jego zespół potrzebuje takiego odświeżenia. Myślę, że zobaczymy Patricka u szczytu kariery.
Czy to oznacza odejście ojca zawodnika – Sławomira Dudka z drużyny?
– nie Sławek zostaje z Patrykiem. Jednak pojawi się nowa osoba, która spojrzy na wszystko nowym okiem i podpowie, co należałoby zmienić.