Connect with us

Nauka

Zespół Bergcrantz-Ostrowski i Krystyna Stańko jadą na polski Szczecin Jazz Fest

Published

on

Zespół Bergcrantz-Ostrowski i Krystyna Stańko jadą na polski Szczecin Jazz Fest

Pod koniec lutego Szczecin Jazz wcześnie uniknął pułapek, będąc pierwszym hybrydowym europejskim festiwalem liveflesh / livestream w 2021 roku. Następnie odbył się Brussels Jazz Festival i Sons D’Hiver w Paryżu, które stały się wyłącznie wersjami online. Nagle polskie przepisy dotyczące wirusów zostały złagodzone w niektórych działach, łącznie z powrotem do 50% widowni, choćby na kilka tygodni. Organizator festiwalu, saksofonista i krzyżowiec jazzowy Sylwester Ostrowski zorganizował swoją pierwszą transmisję na żywo w 2002 roku, z warsztatem uniwersyteckim prowadzonym przez amerykańskiego saksofonistę Billy’ego Harpera, więc był z pewnością przygotowany do szybkiego działania, gdy tylko rząd uzyska pozwolenie.

Ostrowski urodził się w mieście, co tłumaczy jego całkowite zanurzenie się w jego scenie kulturalnej, uruchamiając Szczecin Jazz w 2016 roku i organizując imprezy przez cały rok, oprócz samego festiwalu. Szczecin leży w północno-zachodniej Polsce, zaledwie dwie godziny jazdy od Berlina. W tym roku poszukiwano mniej prawdopodobnych miejsc, takich, które byłyby w stanie poradzić sobie z sytuacją, jeśli chodzi o ustawienia przesyłania strumieniowego i przygotowanie do regulacji wirusów.

Na początku marca Ostrowski zagrał wczoraj wieczorem na festiwalu, współprowadząc septet ze szwedzkim trębaczem Anders Bergcrantz, który dotyczył głównie kompozycji własnych tego ostatniego. Z technicznego punktu widzenia była to sesja filmowa, a nie transmisja na żywo, która miała zostać zmontowana i zaprezentowana dwa dni później, ale 25-osobowa publiczność została wpuszczona do piwnicy Jazzment Klub, głównego lokalu beatnika Szczecina. THE Bergcrantz-Ostrowski Jednostka zawierał również listę międzynarodową: gitarzysta Jakub Mizeracki (od dołu w Katowicach), pianistka Sven Erik Lundeqvist (Szwecja), holenderski basista Joris teepe i perkusista Howard Curtis (USA przez Wiedeń).

Długoletnia notatka od Bergcrantza zapoczątkowała jego solowy salut otwierający „Playground”, wydany z silną sztywnością popu, a combo miało lśniącą pewność siebie pomimo krótkich prób. Ostrowski mówił z twardą, nieustępliwą gadatliwością, ujawniając w swoim brzmieniu delikatną szorstkość. Mizeracki zalał gryzącą gitarę, jego kłujące nuty zamieszkiwały standardową strukturę, unikając nawet kojącej tonalności. Bergcrantz przeszedł na flugel na „Simplicity”, po którym nastąpił wspaniały utwór tytułowy na swoim nowym albumie „Elevate”. Kompulsywny motyw sprawił, że jego spacer był celowy, sugerując pościgi policyjne (lub walki byków), jego pierwsze solo wspierane przez bębny. Gumowata przesada utorowała drogę solówce Ostrowskiego, która znalazła spokojną ścieżkę, choć ostatecznie wzniosła się wyżej, emitowana z bardzo wokalizacją. Ujęcie gitary wykonało trzy piękne solówki z rzędu, wydając skoncentrowane wycie. Głosy tego stroju bardzo dobrze się komponują, z indywidualnymi kształtami kroju i otuliny …

Polska piosenkarka Krystyna Stańko zaproponował miękką oprawę festiwalu, w pierwszym z dwóch pokazów w studiach Radia Szczecin. Nie jest spokrewniona z trębaczem Tomaszem. Kojarzony przez mieszkańców Gdańska Dominik Bukowski (wibrafon) i Piotr Lemańczyk (basy elektryczne i akustyczne) unikała standardów jazzowych, zamiast zinterpretować polski materiał ludowy, ponownie zasiedlając skąpą improwizowaną przestrzeń. Początkowo Stańko śpiewał siedząc w niewielkiej oprawie perkusyjnej, z tonem, dwoma talerzami, dzwonkami, darbouką i bębnem ramowym z luźnymi ziarnami (lub solami do kąpieli) wewnątrz zamkniętego ciała. Operowała również płynnymi efektami elektronicznymi na swoim głosie. Czasami jego oniemiały śpiew był podobny do wokalizacji Samiego z dalekiej północy. Stańko osiągał niezły napęd subtelnymi pociągnięciami, na talerzach i udach, nie brakowało też solówek jego wrażliwych towarzyszy.

Rozpoczęła się współpraca następnego wieczoru w tym samym studiu zagrał kwartet trąbka-saksofon-bas-perkusja z Poznania z udziałem pianisty Patryk MatwiejczukSzczecina. Jego kompozycje wahały się od kontemplacyjnych po poruszone, często w tej samej liczbie, mieszając mini-fanfary, głębokie pogłosy, nagłe rozproszenia i abstrakcyjne utwory na fortepian wewnętrzny Matiejczuka. Dziobali, dopóki nie znaleziono krzywej wznoszenia się trąbki, a tenor dołączył do rosnącej miazmy generacji dźwięku. Jego czwarta melodia rozpoczęła się w formie tria fortepianowego, z bardziej swobodnym aspektem, z bębnem dobrze wciśniętym za solówką falującego tenoru, a saksofon sopranowy pojawił się również kilka razy przed zamknięciem.

Teatr Opera At The Castle przyjął holenderskiego tenormana Alexander Beets i jego kwartet, powiększony o gościnnego trębacza Ellister Van Der Molen. Beets specjalizuje się w ciepłym, angażującym powiewie bogactwa, łącząc swoje oryginały z doskonałym wyborem piosenek Hanka Mobleya, Stanleya Turrentine („June Bug”) i Benny’ego Golsona („Whisper Not”). Kompozytorzy bardzo znaczący, ale nie tak często wybierani do włączenia przez większość strojów. Buraczki i kompania grały bardzo dobrze, saksofonista nie grał dobrze, ale na pewno krzyczał i jęczał, ale to właśnie muzyka sprawiła, że ​​jego skryba tęskniła za kameralnym klubowym otoczeniem, niechlujnymi stolikami i spontanicznym tańcem. Może niedługo?

READ  Wiadomości ze świata 02.10 | Świat TVP

Wszyscy artyści osiągnęli pewien poziom świetności, a nagła okazja do publicznego grania dodała specjalnego dreszczyku. W ciągu dwóch miesięcy poprzedzających planowane pełne otwarcie sal muzycznych w Wielkiej Brytanii, ten hybrydowy styl prezentacji może być skutecznym sposobem budowania odmłodzenia. Miejmy nadzieję, że śpiąca (a nawet apatyczna) Wielka Brytania będzie w stanie podążać za twórczo konstruktywnymi przykładami przedstawionymi już latem ubiegłego roku i wczesną jesienią w większości krajów Europy kontynentalnej.

Zobacz kwietniową edycję Jazzwise, aby zapoznać się z dodatkową analizą Szczecińskiego Jazzu z innym wyborem artystów …

Martin Longley

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *