Świat
„Zagrożenie Chin” pojawia się w wyborach z Wielkiej Brytanii do Australii
LONDYN (AP) – To nie tylko ekonomia. W obawach o inflację i recesję W umysłach wyborców mocno ciąży kolejna kwestia, która pojawiła się w kampaniach politycznych od Wielkiej Brytanii i Australii po Stany Zjednoczone i nie tylko: „zagrożenie Chin”.
Dwie finalistki walczą o zostanie następną premier Wielkiej Brytanii, Liz Truss i Rishi Sunakstarli się w telewizyjnej debacie w zeszłym miesiącu o tym, kto będzie najtrudniejszy z Chinami.
Jest to wyraźne odejście od zorientowanego na biznes podejścia „sinofila” ustępującego premiera Borisa Johnsona i część zaostrzenia antychińskiej retoryki w wielu krajach zachodnich i innych demokracjach, takich jak Japonia, która pojawia się w kampaniach wyborczych.
Narody od lat próbowały zrównoważyć ożywienie handlu i inwestycji z drugą co do wielkości gospodarką świata z obawami o prognozy chińskiej potęgi militarnej, szpiegostwo i przestrzeganie praw człowieka.
Wahadło kołysze się w kierunku tego ostatniego, o czym świadczy opór ze strony USA, Europy, Japonii i Australii do groźnych chińskich ćwiczeń wojskowych nastąpiło to po wizycie przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosis na Tajwanie w zeszłym tygodniu i rosnące ostrzeżenia przez zachodnie agencje wywiadowcze o szpiegowaniu i mieszaniu się Pekinu.
Delegacja amerykańskich prawodawców przybyła w niedzielę na Tajwan, aby dyskutować w tym zmniejszanie napięć w cieśninach i inwestowanie w półprzewodniki.
Ta zmiana sprawiła, że Chiny stały się celem polityków poszukujących wyborów, ponieważ sondaże opinii publicznej pokazują, że nastroje społeczne w wielu demokracjach stają się antychińskie. Niektórzy kandydaci obwiniają Chiny za wewnętrzne problemy gospodarcze i stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa sąsiadów i całego świata.
Chiny odegrały dużą rolę w Australii Wybory majowe, w których ostatecznie przegrani konserwatyści próbowali przedstawić opozycję jako niechętną do zajęcia stanowiska przeciwko Pekinowi.
Oczekuje się, że rosnący rywal Ameryki na arenie światowej odegra również rolę w jesiennych wyborach do Kongresu USA, szczególnie na rozwiniętym Środkowym Zachodzie, długo po tym, jak były prezydent Donald Trump zajął zdecydowanie antychińskie stanowisko.
Wiele osób w Europie również rekalibruje swoje stanowisko w sprawie Chin, chociaż nie odegrało to znaczącej roli w wyborach we Francji w tym roku i Niemczech w 2021 roku.
Andreas Fulda, skoncentrowany na Chinach politolog z Uniwersytetu w Nottingham, powiedział, że brytyjscy politycy „bardziej patrzą na Chiny” niż ich europejscy sąsiedzi.
„Wielka Brytania zwraca baczną uwagę na to, co dzieje się w Australii i pod wieloma względami debata tutaj znacznie wyprzedza tę w kontynentalnej Europie” – powiedział.
Truss, brytyjski minister spraw zagranicznych i lider w wyścigu przywódców Partii Konserwatywnej mówiła o rozszerzeniu tego, co nazywa „siecią wolności”, aby demokracje mogły skuteczniej stawić czoła Chinom i Rosji. Mówi, że będzie rozprawiać się z chińskimi firmami technologicznymi, takimi jak właściciel TikTok, platformy do krótkich filmów.
Pełniąc rolę czołowego brytyjskiego dyplomaty, Truss ostro skrytykowała chińskie posunięcia militarne po wizycie Pelosi na Tajwanie Pekin został oskarżony o „agresywną i dalekosiężną eskalację”, która „zagraża regionalnemu pokojowi i stabilności”.
Sunak, były brytyjski dyrektor finansowy, obiecał zamknąć częściowo finansowane przez Chińczyków Instytuty Konfucjusza, które promują chińską kulturę i język na brytyjskich uniwersytetach, prowadzą międzynarodowy sojusz przeciwko chińskim zagrożeniom cybernetycznym i pomagają brytyjskim firmom i uniwersytetom w zwalczaniu chińskiego szpiegostwa.
„Miałem poczucie deja vu właśnie przeprowadzając się z Australii” – powiedział Ben Bland, dyrektor programu Asia Pacific w londyńskim think tanku Chatham House, który wcześniej pracował w Instytucie Lowy’ego w Sydney. „Podobna atmosfera panuje, gdy niektórzy politycy próbują wykorzystać chińskie zagrożenie jako narzędzie polityki wewnętrznej”.
Bland opisał dramatyczną zmianę w sposobie, w jaki politycy w Wielkiej Brytanii i Australii mówią o Chinach, od skupienia się na stosunkach handlowych i biznesowych pięć lat temu do spojrzenia na Chiny „przez pryzmat zagrożenia bezpieczeństwa narodowego i konkurencyjności gospodarczej”.
W wyborach w Australii konserwatyści zerwali z tradycją dwupartyjności w krytycznych kwestiach bezpieczeństwa narodowego, aby oskarżyć centrolewicową Partię Pracy o prawdopodobną zdolność do uspokojenia Pekinu.
Gambit zawiódł. Pracy, której zwycięstwo zakończyło dziewięć lat rządów konserwatystów, zaprzecza, że zmieniłaby swoją politykę wobec Chin i nazwała chińskie ćwiczenia wojskowe wokół Tajwanu „nieproporcjonalnymi i destabilizującymi”.
„To nie jest coś, o co prosi tylko Australia” – powiedziała australijska minister spraw zagranicznych Penny WongWpłynęło to na dodanie całego regionu.
Opublikowany w czerwcu sondaż Lowy Institute wykazał, że Australijczycy coraz bardziej martwią się o największego partnera handlowego ich kraju. Trzy czwarte respondentów stwierdziło, że jest co najmniej dość prawdopodobne, że Chiny staną się militarnym zagrożeniem dla Australii w ciągu najbliższych 20 lat, co stanowi wzrost o 30 punktów procentowych od 2018 roku.
A Ankieta Pew Research Center W tym samym miesiącu w wielu z 19 badanych krajów w Ameryce Północnej, Europie i Azji negatywne opinie na temat Chin osiągnęły lub były bliskie historycznego maksimum.
Stosunki między Londynem a Pekinem pogorszyły się od czasu wizyty prezydenta Xi Jinpinga w 2015 r., w której rząd Wielkiej Brytanii miał nadzieję scementować umowy, które zapewnią Wielkiej Brytanii ogromną pulę inwestycji, a Chinom lepszy dostęp do rynków europejskich.
Johnson, który doszedł do władzy w 2019 roku, konsekwentnie upierał się, że nie jest „odruchowym sinofobem” – ale pod naciskiem USA jego rząd zakazał chińskim firmom dostępu do brytyjskiej sieci komunikacyjnej 5G. Wielka Brytania powitała również tysiące ludzi z Hongkongu, ponieważ Pekin ogranicza wolności w byłej kolonii brytyjskiej.
Szef MI6 Richard Moore powiedział w zeszłym miesiącu, że Chiny zastąpiły terroryzm jako swój najwyższy priorytet, podczas gdy brytyjscy szpiedzy próbują zrozumieć zagrożenia, jakie może stwarzać rosnąca asertywność Pekinu.
„To wydaje się być bardzo ważnym momentem po 11 września” – powiedział Moore.
Stany Zjednoczone również przesuwają zasoby wywiadowcze do Chin.
Ale chińscy eksperci twierdzą, że większość retoryki zachodnich polityków to tylko polityczny rozmach.
Steve Tsang, dyrektor China Institute w London University School of Oriental and African Studies powiedział, że żaden z kandydatów na kolejnego premiera Wielkiej Brytanii nie sformułował spójnej polityki wobec Chin. Zwycięzca ma zostać ogłoszony 5 września po głosowaniu Partii Konserwatywnej.
„Wskazuje na to, że słowa (Sunak) dotyczące polityki wobec Chin nie są oparte na żadnej strategii” – powiedział Tsang. „Truss również nie sformułował właściwej strategii wobec Chin, chociaż obecnie jest ministrem spraw zagranicznych”.
Chiny oparły się rosnącej wrogości.
„Chcę wyjaśnić niektórym brytyjskim politykom, że nieodpowiedzialne wypowiedzi na temat Chin, w tym wyolbrzymianie tak zwanego „chińskiego zagrożenia”, nie mogą rozwiązać ich własnych problemów” – powiedział po debacie Sunak Truss rzecznik MSZ Zhao Lijian.
W Stanach Zjednoczonych obie główne partie polityczne wystąpiły przeciwko Chinom podczas kampanii wyborczej, szczególnie na Środkowym Zachodzie, gdzie chiński import oskarża się o utratę miejsc pracy w przemyśle.
Kandydat republikański do Senatu z Pensylwanii Mehmet Oz wypuścił tysiące spotów telewizyjnych, w których wspominano o Chinach tej wiosny. W Ohio nominowany do Senatu Demokratów Tim Ryan oświadczył w reklamie: „Chodzi o nas kontra Chiny”.
Sondaże sugerują, że ani Chiny, ani polityka zagraniczna w ogóle nie są priorytetem dla większości wyborców w USA. Jednak polityczni stratedzy uważają, że Chiny prawdopodobnie pozostaną głównym problemem politycznym w listopadowych wyborach do Kongresu w USA, ponieważ kandydaci starają się powiązać Chiny z wyzwaniami gospodarczymi Ameryki.
W Azji było to bardziej zniuansowane.
Japońscy wyborcy bardziej opowiadają się za silniejszym wojskiem po rosyjskiej inwazji na Ukrainę i rosnących napięciach wokół Tajwanu.
W marcowych wyborach prezydenckich w Korei Południowej kandydaci byli podzieleni co do sposobu radzenia sobie z zaostrzającą się rywalizacją między dwoma kluczowymi partnerami, Chinami i USA
Prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol, który niewiele wygrał, zobowiązał się do zbudowania silniejszego sojuszu z USA, podczas gdy jego liberalny przeciwnik opowiadał się za zachowaniem równowagi. Jednak od czasu objęcia urzędu w maju Yoon unika rozdrażnienia Chin, kluczowego rynku eksportowego.
Nie spotkał Pelosi kiedy przybyła do Korei Południowej z Tajwanu, mimo że rozmawiała z nią przez telefon, a jego rząd nie skrytykował chińskich ruchów wojskowych wokół samorządnej wyspy.
___
Autorzy Associated Press Jill Lawless w Londynie, Ken Moritsugu w Pekinie, Steve Peoples w Nowym Jorku, Rod McGuirk w Canberze w Australii, Kim Tong-hyung w Seulu w Korei Południowej i Mari Yamaguchi w Tokio przyczynili się do powstania tego raportu.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”