Sport
Za maską Paulo Dybali: jak marzenie ojca szalonego w piłce nożnej sprawiło, że grał, a teraz prawie wybuchnął łzami po niesamowitym przyjęciu Romy
Wszystko zaczęło się od tego, że dziadek Paulo Dybali leżał na polu pszenicy w Argentynie i głodował przez dwa tygodnie, zanim został uratowany przez rolników. Uciekł z Polski podczas II wojny światowej. Nauczył swojego syna Adolfo, jak pielęgnować marzenia.
Pewnego dnia, po latach, Adolfo, który według słów swojego syna był „spokojnym i cichym człowiekiem, który kochał piłkę nożną”, oświadczył, że „jeden z moich synów pewnego dnia urodzi się z misją. Gra w piłkę nożną”. Kiedy najmłodszy Paulo urodził się z turkusowo-niebieskimi oczami podobnymi do jego dziadka, jego los był przesądzony: miał zostać piłkarzem, o jakim marzył Adolfo. Przez lata Adolfo woził syna w 70-milową podróż – i wracał do treningu w drugoligowym klubie Instituto, do 14 roku życia.
Kiedy Paulo miał około 15 lat i jego marzenie o synu miało się spełnić, Adolfo zachorował na raka. Przez sześć miesięcy Paula stała na stypie i odmawiała opuszczenia boku ojca – miał potencjalnie obiecującą umowę z Instituto – ale w końcu zdecydował się przejść na marzenie swojego ojca. Miał prawo grać dla Polski, Włoch (jego babka ze strony matki była Włoszką) czy Argentyny, gdzie jego dziadek schronił się i odbudował swoje życie. Twoje życie. Paula Dybalo i jego matka, z którą jest bardzo blisko, wybrali Argentynę. Najjaśniejsza gwiazda Argentyny po Lionelu Messim zagra teraz dla Romów we Włoszech. Fani AS Roma, którzy w zeszłym sezonie zakończyli Serie A na szóstym miejscu, są w siódmym niebie po jego podpisaniu.
Co za występ!!! #dybala
📽️ @Officialasroma pic.twitter.com/saUYaWTEgw— Angelo Mangiante (@angelomangiante) 26 lipca 2022
We wtorek wieczorem Paulo Dybala siedzi na szczycie wzgórza z widokiem na dzikie święto dorosłych i dzieci w swoim nowym klubie. Fajerwerki rozświetlają nocne niebo, rozbrzmiewają pieśni, wykrzykują jego imię i jest wyraźnie poruszony niesamowitym spektaklem. Jak scena z filmu Gladiator, jego ulubionego filmu, który obejrzał ponad 30 razy i który również doprowadził do jego światowej sławy i naśladowania celebracji „maski”. Za każdym razem, gdy zdobywa punkty, rozkłada dłoń przed ustami, kciukiem i palcem wskazującym wyciągniętym, by symbolizować maskę – „Złe rzeczy zdarzają się, mnie lub wszystkim, trudne chwile w życiu, ale musisz iść dalej: załóż maskę gladiatorzy rób i walcz. Każda bitwa. To był pomysł, który starałem się przekazać. Ludzie to lubili, rozumieli” – powiedział kiedyś The Guardian. „Często masz trudne chwile, a mimo to musisz wyjść i walczyć: nie tylko w piłce nożnej, w życiu”.
Kolekcjoner koszulek piłkarskich, był gotów wydać ponad 20 000 euro na koszulkę Diego Maradony, powiedział kiedyś magazynowi Vanity Fair, ale skończyło się na tym. Zamiast tego w swoim salonie siedzi żywy goryl. Otrzymał rzeźbę goryla Richarda Orlinkskiego na projekt charytatywny w Afryce.
Teraz Roma jest gotowa wtopić go w swoje serca. Mają nadzieję, że przyniesie ten sam akcent, który przez siedem lat pokazał Juventusowi w Turynie, gdzie zapełnił szafkę trofeów, mimo że był nękany kontuzjami w ostatnich dwóch sezonach. Fani Juvi dali mu płaczliwy odejście. Dybala również musiał upaść po ostatnim meczu.
Paulo Dybala został poruszony do łez po swoim ostatnim meczu na stadionie Allianz 💔 pic.twitter.com/orheJPClvQ
— CBS Sports Golazo ⚽️ (@CBSSportsGolazo) 16 maja 2022
Teraz Romowie otworzyli ramiona i serca. Roma wygrała ostatni z trzech tytułów Serie A w 2001 roku i ma nadzieję, że Jose Mourinho, który podpisał kontrakt z Dybalo, może przywrócić starą magię. – Pierwszą rzeczą, o którą zapytałem trenera, było to, co chcemy wygrać – powiedział dziennikarzom Dybala. „Lubię wygrywać, on też”.
Chociaż ma swoje granice moralne. Mówi, że nie rzuci się na fałszywe faule. „Nie rzucam się w pole karne, szukając rzutu karnego, ponieważ uważam, że powinniśmy próbować robić rzeczy bez wyzywania i złości oraz bez plucia na życie”.
On też to udowodnił. Jednym z jego najbardziej kreatywnych goli dla Juventusu był mecz z Lazio na 19 sekund przed końcem. Trafił piłkę na skraj pola karnego, obrócił się, minął obrońcę, ale musiał obronić kolejnego. Obaj prawie wydają się szarpać się nawzajem, Dybala trzyma go ramieniem, gdy próbuje wciągnąć piłkę głębiej, zanim ześlizgnie się na ziemię. Bramkarz jest prawie z przodu. „Mogłem przyjąć karę, ale tego nie zrobiłem” – mówi w filmie dokumentalnym Behind the Mask. Zamiast tego jakoś udaje mu się podnieść piłkę z ziemi lewą nogą i nad ślizgającym się bramkarzem do siatki. Palce rozsunęły się na maskę.
Nazywany La Joya (Klejnot), mężczyzna wydaje się mentalnie i fizycznie gotowy do odrobienia magii w Roma. Jesteś zdecydowanie więcej niż gotowy. W przeszłości mówił o tym, by czuć się bardziej Polakiem niż Włochem. „Osobiście mój ojciec był bardziej polski; mój środkowy brat, dokładnie taki sam. Wszyscy trochę. Może trochę zimniejsza, polska krew” – powiedział „Guardianowi”. „Włosi bywają bardziej emocjonalni.” Teraz jest jednym z tych emocjonalnych i niemal wzrusza się do łez, kiedy witają ją żywiołowo. Może teraz na pierwszy plan wysuwa się jego włoska strona.
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”