Nauka
Wszechświat stworzony specjalnie dla nas| Krajowy Rejestr Katolicki
Wiara w wieloświat to nie tylko science fiction – to życzeniowa i wstydliwa fantastyka naukowa.
Fizycy skłonni wierzyć w Boga odnoszą się do Kosmosu jako „wszechświata antropicznego” – wszechświata stworzonego specjalnie, perfekcyjnie dla ludzkości.
Pomysł ten po raz pierwszy ogłosił w 1973 r. Brandon Carter, fizyk z Cambridge University, który odniósł się do niej na konferencji w Polsce poświęconej Mikołajowi Kopernikowi. Carter argumentował, że losowy zestaw praw natury pozostawiłby wszechświat martwy i ciemny, a życie ogranicza wartości, jakie mogą mieć stałe fizyczne wszechświata – że same prawa fizyki są nastawione na życie. Nasz wszechświat jest doskonale przystosowany do życia.
Pięćset lat wcześniej Kopernik swoją heliocentryczną teorią wyparł ludzkość jako centrum wszechświata. Obserwacja Cartera ponownie poprowadziła ludzkość do przodu. Według słów Freemana Dysona, znanego fizyka z Instytutu Badań Zaawansowanych na Uniwersytecie Princeton: „Wszechświat wiedział, że nadchodzimy”.
Nie to testować istnienie Boga, ale to w przeważającej mierze sugeruje, że życzliwy Stwórca jest logicznym wyjaśnieniem, dlaczego istnieje coś, a nie nic.
Najmniej racjonalne i najbardziej „magiczne” wyjaśnienie ateistyczne jest takie, że nasz wszechświat jest tylko jednym z nieskończonej liczby możliwych wszechświatów i myślimy, że jest to jedyny wszechświat, ponieważ przypadkowo jesteśmy w nim uwięzieni.
Fizycy nie mają skłonności do wiary w Boga ale wciąż wiemy, jak ten wszechświat pasuje do nas jak ręcznie szyta rękawiczka, upieramy się, że wszechświat jest tak naprawdę tylko wyrazem nieskończonego „wieloświata”.
Teoria wieloświata jest ekstremalną koncepcją spekulacyjną. To nie jest nauka. To nawet nie jest pseudonauka. To antynaukowe. Zasadniczo jest to hipoteza, że istnieje nieskończona liczba wszechświatów, wszystkie stworzone podczas Wielkiego Wybuchu. W tej nieskończonej liczbie wszechświatów istnieje każda możliwość, jaką możemy sobie wyobrazić, łącznie z tymi, które są całkowicie niewyobrażalne. Tak więc, jeśli rzucisz kostką i pojawi się „1”, jest inny wszechświat, w którym rzuciłeś „2”. W innym „3”. W niektórych wszechświatach kość jest niebieska. Inni kostka jest czerwona. W innych kość jest zrobiona ze świeżych kości dinozaurów i rzuca nią dwugłowy yeti. Istnieją wszystkie możliwości, jakie może sobie wyobrazić najbardziej rozgorączkowana wyobraźnia.
Podczas gdy niektórzy naukowcy traktują poważnie, kiedy potwierdzają wiarę w wieloświat, nie jest to teoria naukowa – to tylko spekulacje filozoficzne lub niezweryfikowane przypuszczenia, ponieważ nie ma ona weryfikowalnego wsparcia eksperymentalnego. To mentalny konstrukt, który nie ma większego wpływu na rzeczywistość niż Narnia, Kraina Oz, Uniwersytet Miskatonic czy nawet Szkoła dla Uzdolnionych Młodych Xaviera.
W teorii wieloświata nie ma podpowiedzi, tropu ani zupy, która sugerowałaby istnienie takiej rzeczywistości. Dziwne jest to, że naukowcy woleliby stworzyć nieskończoną liczbę nieweryfikowalnych wszechświatów w daremnej próbie przeciwstawienia się zasadzie antropicznej, niż po prostu przyjąć najprostszy, najłatwiejszy i całkowicie satysfakcjonujący paradygmat: Bóg istnieje.
Ale nawet jeśli niesprawdzalna teoria wieloświata gdyby była prawdziwa, nie miałaby wpływu na fakt istnienia Boga. Oznaczałoby to po prostu, że stworzył nasz wszechświat i wszystkie inne „wszechświaty”.
Ten rzekomy wieloświat jest niemożliwy do potwierdzenia i dlatego pozostaje tylko teorią. Jedynym wszechświatem, którego jesteśmy absolutnie pewni, jest teraźniejszość, w której się znajdujemy. (Uwaga: Redakcja „Rejestru” zapewniła mnie, że ten artykuł zostanie opublikowany tylko w obecnym i obecnym wszechświecie, w którym żyjemy, dopóki nie zostanie potwierdzona weryfikacja innych wszechświatów.)
Jak wyjaśnia John Polkinghorne, anglikański minister, który był teoretycznym fizykiem cząstek na Uniwersytecie w Cambridge:
Jeśli pozwolisz sobie na hipotezę niemal nieograniczonego portfolio różnych światów, możesz wyjaśnić wszystko. Jeśli teoria dopuszcza, aby wszystko było możliwe, niczego nie wyjaśnia; teoria czegokolwiek nie jest tym samym, co teoria wszystkiego.
Głównym argumentem przeciwko teorii wieloświata jest ten sam argument, który ja mam przeciwko idei, że nasz prawdziwy wszechświat jest nieskończony, jak się uważa. Po prostu nic nie wskazuje na to, że wszechświat jest w rzeczywistości nieskończony. To tylko ograniczenia naszych zmysłów i technologii sprawiają, że wspólnie wzruszamy ramionami i po prostu zakładamy, że wszechświat trwa wiecznie.
Ale jeśli wszechświat jest naprawdę nieskończony, dowodzi to raz na zawsze, że Bóg istnieje. W przeciwnym razie ateistyczni naukowcy musieliby przyznać, że nieskończony, niekończący się wszechświat wyłonił się z kolosalnej, ale skończonej bańki inflacyjnej. Na pierwszy rzut oka jest to niemożliwe. W tym wszechświecie materia i energia są zachowane – po prostu nie powstają. Ale nawet gdyby mogli, to w jaki sposób nieskończona ilość materii i energii mogłaby nagle pojawić się, jeśli w ogóle, produkując wszystko, co istnieje?
Wiara w wieloświat to nie tylko science fiction – to życzeniowa i wstydliwa fantastyka naukowa.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”