Connect with us

Najważniejsze wiadomości

Wspomnienia z wyjazdu ZUS do Polski

Published

on

Wspomnienia z wyjazdu ZUS do Polski

Od jakiegoś czasu pracuję nad książką, którą chciałbym podarować moim dzieciom i wnukom na święta. Ta książka jest pełna historii i zdjęć z mojego życia, życia mojej żony i naszego wspólnego życia. Podejrzewam, że jedno lub więcej z tych dzieci znajdzie skarbiec historii rodziny na ulicy.

Na początku książki cytuję wers z musicalu na Broadwayu karuzelaco brzmi mniej więcej tak: „Dopóki ktoś na ziemi o tobie pamięta, to jeszcze nie koniec.” Być może to jest mój samolubny powód, dla którego spisałem te historie. Myślę, że tak długo, jak ktoś je gdzieś czyta, ludzie będą pamiętać Toma Margenau i jego żonę Becky Bachstein, w większości dobre życie i czasy, jakie mieli.

W każdym razie, w ramach tej książki, właśnie skończyłem historię podróży do Polski dla Administracji Ubezpieczeń Społecznych w 1994 roku i pomyślałem, że może Cię to zainteresować.

Najpierw opowiem Ci, jak doszło do wyjazdu. Gdzieś na początku 1994 roku, kiedy pracowałem w centrali SSA w Baltimore, gdzie byłem redaktorem naczelnym wszystkich publikacji wydawanych przez agencję do wiadomości publicznej, poproszono mnie o przedstawienie prezentacji grupie odwiedzających pracowników zabezpieczenia społecznego z Polska.

Zatrzymam się tutaj, aby trochę o tym porozmawiać. Co polscy urzędnicy Ubezpieczeń Społecznych robili w Stanach Zjednoczonych? Jak wielokrotnie pisałem w mojej kolumnie, pojęcie zabezpieczenia społecznego, czy jak to nazywamy, nie jest unikalne dla Stanów Zjednoczonych. Prawie każdy kraj na świecie posiada system zabezpieczenia społecznego dla swoich obywateli. Wiele z tych krajów, zwłaszcza w Europie, miało takie programy na długo przed wprowadzeniem naszych systemów zabezpieczenia społecznego w 1935 roku. W rzeczywistości pierwsze polskie ustawy o ubezpieczeniach społecznych zostały uchwalone w 1927 roku.

Prawie wszystkie te systemy zabezpieczenia społecznego na całym świecie są niezwykle podobne do naszego. Prawie zawsze zapewniają świadczenia emerytom, osobom niepełnosprawnym i pozostałym przy życiu osobom zmarłego pracownika. Nierzadko zdarza się, że urzędnicy ds. zabezpieczenia społecznego z całego świata spotykają się, aby wymieniać pomysły, dzielić się wspólnymi obawami i wyzwaniami oraz omawiać możliwe rozwiązania tych problemów.

READ  LEA Professional zanurza widzów w splendorze AV w Bieszczadzkim Centrum Dziedzictwa Kulturowego

Tak właśnie zrobili polscy urzędnicy Ubezpieczeń Społecznych w centrali SSA w 1994 roku w Stanach Zjednoczonych.

W porze lunchu wdałem się w rozmowę z jednym z polskich gości. Z kaprysu zapytałem go, czy chciałby pojechać do małopolskiej dzielnicy Baltimore. Istnieje znacznie bardziej znana część miasta „Małe Włochy”, która znajduje się blisko słynnego portu wewnętrznego i jest bardzo popularna wśród turystów. Małopolska, prawie nieznana (poza miejscowymi), to tylko kilka przecznic od tego obszaru.

Naprawdę nie znałem małopolskiej dzielnicy. Ale pomyślałem, że pojedziemy po prostu zobaczyć, co znajdziemy. Więc chodźmy. Pierwszym miejscem, które przykuło naszą uwagę, był pobliski targ mięsny. Weszliśmy.

Rzeźnik i mój polski urzędnik ZUS (nazywał się Jan) rozmawiali po polsku. Po minucie lub dwóch przytulili się i płakali. To było bardzo emocjonalne. Jan wyjaśnił mi, że oboje okazali się pochodzić z tego samego małego miasteczka w Polsce – i mieli tyle wspomnień do podzielenia się. (Mam na myśli, jakie to było szczęście?)

Cóż, rzeźnik zamknął sklep, wsiadł do samochodu z Janem i mną i zabrał nas na wycieczkę po Małopolsce. Zatrzymaliśmy się w kilku domach, polskim kościele i kilku innych małych sklepikach. Najbardziej pamiętne jest to, że wylądowaliśmy na sąsiednim hangoucie – polskim barze.Jan i wszyscy jego nowi znajomi zaczęli pić polską wódkę na poważnie!

Jan naprawdę dobrze się bawił. Powtarzałem mu, że musimy wracać do siedziby Ubezpieczeń Społecznych i na nasze spotkania. Ale Jan i jego przyjaciele nadal pili i rozmawiali (wszystko po polsku) i przytulali się. W pewnym momencie, około godziny 15, udało mi się w końcu namówić dość podchmielonego Jana, żeby wrócił do pracy.

Kiedy tam dotarliśmy, zostałem odciągnięty na bok i przeżuty przez niektórych moich przełożonych. „Gdzie do cholery byłeś?” Zapytali. „Czy wiesz, z kim byłeś?” Po prostu założyłem, że Jan był facetem z średniego kierownictwa, tak jak ja. Okazało się jednak, że był szefem polskiego systemu ubezpieczeń społecznych i był w rzeczywistości najwyższym urzędnikiem w polskim rządzie. I przyprowadziłem go z powrotem na konferencję pijanego!

READ  Polski Epinote zbiera 1,4 miliona euro na uzdrowienie codziennych obowiązków

Krótko mówiąc, przez chwilę myślałem, że wpadnę w poważne kłopoty. Ale kilka miesięcy później SSA otrzymało zaproszenie od polskiego rządu do wysłania przedstawiciela do Polski na szkolenie. Ze względu na moją przyjaźń z Janem specjalnie poprosili o mnie. Więc moja podróż do Polski pojawiła się tylko dlatego, że zabrałem faceta do Baltimore na drinka!

Zresztą kilka miesięcy później byłem w ośrodku szkoleniowym Zakładu Ubezpieczen Spolecznych w małej miejscowości pod Warszawą. ZUS to nazwa Twojego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Pojechałem tam, aby uczyć ich urzędników zajmujących się sprawami publicznymi, jak my, obywatele amerykańscy, nagłośniliśmy nasz system ubezpieczeń społecznych. To była nowość dla pracowników ZUS, bo Polska właśnie wyszła z dziesięcioleci sowieckiej dominacji. Musieli uczyć polskich obywateli, jak będzie działał ich niedawno zrewidowany system zabezpieczenia społecznego.

Mam tyle historii do opowiedzenia o tym doświadczeniu. Ale kończy mi się miejsce. Pozwól, że się tym podzielę.

Polska waluta jest taka złoty. Kiedy tam byłem, banknot 100 000 zł był wart około 5 dolarów. Na przykład spacerowałem po Polsce z milionami złotych w portfelu! Dziwnie było wyjść na obiad i zapłacić pół miliona złotych!

Dowiedziałem się czegoś bardzo ciekawego o polskim systemie ubezpieczeń społecznych. Tak jak tutaj, polscy seniorzy otrzymują świadczenia z ubezpieczenia społecznego raz w miesiącu. Ale ponieważ polski system bankowy praktycznie nie istniał w tym czasie, polscy seniorzy nie otrzymywali żadnych czeków. Masz gotówkę.

Raz w miesiącu polscy listonosze z uzbrojonymi strażnikami eskortujący ich z dosłownie bilionowymi banknotami w swoich torbach pocztowych przemierzali miasta w całej Polsce. Pukali do drzwi i wręczali seniorom swoje usługi ZUS w gotówce! Jestem przekonany, że dziś, po tych wszystkich dekadach, polska gospodarka wróciła do normy, a polscy seniorzy prawdopodobnie będą otrzymywać świadczenia ZUS w formie bezpośredniej wpłaty, tak jak my w naszym kraju otrzymujemy świadczenia z ZUS.

READ  Druga awaria „Czajki”. Zieloni pozytywnie ocenili działalność miasta, a wiceminister klimatu grozi konsekwencjami

Syndykat twórców

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *