Świat
Wojska Osetii Południowej rozbijają rosyjską wojnę na Ukrainie
Żołnierze wysłani na Ukrainę jako wsparcie Rosyjskie Siły Zbrojne mówią, że nie mieli innego wyjścia, jak tylko odejść, ponieważ rosyjska armia była w rozsypce i „oszukiwali nas na każdym kroku”.
Żołnierze z separatystycznego państwa Osetii Południowej – rozmowa z przywódcą Osetii Południowej Anatolijem Bibilowem na spotkaniu opublikowanym przez niezależną agencję informacyjną Strefa Mediów– wykleił listę skarg na wadliwy sprzęt, brak wskazówek i informacji oraz bezmyślną taktykę.
Osetia Południowa, która w dużym stopniu polega na rosyjskiej pomocy wojskowej i finansowej, pod koniec marca wysłała wojska na Ukrainę, aby „bronić Rosji”. Ukraińscy urzędnicy wojskowi powiedzieli wówczas, że około 150 żołnierzy z Osetii Południowej łączy siły z Rosją, ale Cchinwali nigdy nie podał oficjalnych danych.
Mówi się, że wielu żołnierzy należy do rosyjskich jednostek wojskowych stacjonujących w Osetii Południowej; Moskwa i Cchinwali zgodziły się w 2017 roku na częściowe włączenie swoich sił zbrojnych.
Wkrótce jednak pojawiły się doniesienia, że wielu z nich odmówiło udziału w walce, przysięgając, że nie zostanie „mięsem armatnim”.
„Nikt tu się nie bał, po prostu oszukiwali nas na każdym kroku” – jeden z żołnierzy opowiadał Bibilovowi o decyzji odwołania walki.
„Z 11 dni [that we were there,] Nie życzyłbym nawet wrogowi, co się tam stało. Cały sprzęt nie działał, powiem ci wprost… Nie było personelu dowodzenia – powiedział inny żołnierz przywódcy Osetii Południowej.
Pierwszy żołnierz powiedział, że odpalono tylko trzy z 10 czołgów. „Moździerz artyleryjski dla strzelców moździerzowych nie działał, wszystkie nogi były krzywe” – powiedział.
„Nie było porządku. A jeśli oficerowie nie wiedzieli, co robić, to co robi tam sierżant?” Cytowano wypowiedź innego żołnierza.
Powiedział, że „99 procent sprzętu” w innej jednostce nawet nie działało, ale kiedy żołnierze ostrzegli starszego dowódcę, że ich pojazdy nie działają, a ich działa „nie strzelają”, wzruszył ramionami i powiedział, żeby iść tak jak że.
W innym przypadku żołnierze skarżyli się, że ich dowódca „znikał” za każdym razem, gdy rozpoczynały się walki.
„Bał się własnych ludzi. Z kilku facetów stworzył zespół ochrony. Dowódca odmówił wyjścia i rozmowy z własnym ludem, mówiąc, że zostanie pobity – powiedział jeden z żołnierzy.
Wreszcie „niektórzy faceci ze Spetsnaz [special forces]naprawdę go uderzył i zostawił jego „twarz zakrwawioną”, powiedział.
Powiedzieli, że wojska rosyjskie nigdy nie miały planów awaryjnych ani dróg ucieczki. Inny żołnierz powiedział, że jeden z jego rannych towarzyszy w należącym do Rosji Doniecku nie otrzymał pomocy medycznej.
„Mówi, że zabandażowali go pierwszego dnia, ale wciąż jest w nim odłamek. Mówi, że ma bardzo spuchniętą rękę i nikt nic nie robi, lekarze nawet do niego nie przyjdą. Jest tam od pięciu dni, a lekarze proszą go tylko o pieniądze – powiedział.
Po tym, jak Bibilov usłyszał, jak żołnierze malują obraz tak kompletnej dysfunkcji, Bibilov bezpośrednio zapytał mężczyzn, czy uważają, że Rosja przegra wojnę.
Odezwał się żołnierz: „Tak, sądzimy, że przegrają”.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”