Świat
Wojna ukraińsko-rosyjska: aktualizacje na żywo i wideo
SOCZI, Rosja — Tysiące ludzi wyszło w niedzielę na ulice rosyjskich miast, aby zaprotestować przeciwko decyzji prezydenta Władimira V Putina o inwazji na Ukrainę, ryzykując pobiciem i aresztowaniami.
Niedzielne protesty nastąpiły po podobnych demonstracjach antywojennych w całym kraju, które miały miejsce codziennie w dziesiątkach rosyjskich miast, odkąd wojska rosyjskie przekroczyły granicę ukraińską wczesnym rankiem w czwartek. Demonstranci demonstrowali także w miastach na całym świecie.
Wielu rosyjskich demonstrantów powiedziało, że byli zdumieni decyzją Putina o wysłaniu wojsk i ciężkiej broni do tego, co wielu w Rosji uważa za „braterski naród”. Miliony Rosjan mają krewnych lub przyjaciół w ukraińskich miastach. Wielu dorastało na Ukrainie i pielęgnuje wspomnienia z dzieciństwa.
Na protestach wiele osób powiedziało, że przyszło wyrazić solidarność z narodem ukraińskim i jest przekonanych, że decyzja Putina poważnie zaszkodzi Rosji.
Na przykład Fiodor Gurow powiedział, że nigdy nie brał udziału w protestach, ale był zszokowany, gdy w czwartek przeczytał wiadomość, że Rosja zaatakowała Ukrainę, kraj, w którym mieszkają jego krewni.
„Zacząłem się wstydzić, że mieszkam w Rosji” – powiedział 22-letni Gurov przez telefon z policyjnego samochodu, w którym był przetrzymywany.
W niedzielę Gurov powiedział, że pojawił się przed budynkiem rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w centrum Moskwy z tabliczką z napisem „Nie dla wojny!”. Wkrótce po tym, jak tam dotarł, policja aresztowała go i zagroziła, że złamie mu rękę. Jako steward Gurow obawia się również utraty pracy po tym, jak kraje europejskie zamknęły przestrzeń powietrzną dla lotów rosyjskich.
W Moskwie tłumy przemieszczały się po centrum miasta krzycząc „Nie dla wojny!” Aby utrudnić policji aresztowanie ich, starali się nie skupiać uwagi na jednym miejscu. Mimo to policja aresztowała ponad 1100 osób w samej stolicy Rosji i ponad 1100 w innych rosyjskich miastach odpowiednio OVD Info, grupa zajmująca się prawami, która śledzi aresztowania na demonstracjach w Rosji.
Oprócz aresztowania ludzi na demonstracjach, rosyjskie władze zapowiedziały również zwiększenie presji w innych obszarach. Na przykład pracownikom rządowym, którzy podpisywali listy i petycje przeciwko wojnie, grożono zwolnieniem.
Prokuratura Generalna Rosji ostrzegła w niedzielę Rosjan, że udzielanie luźno zdefiniowanej „pomocy zagranicznej organizacji lub jej przedstawicielom w działaniach skierowanych przeciwko bezpieczeństwu Rosji” może kwalifikować się jako zdrada stanu, zagrożona karą do 20 lat więzienia. Rosyjski organ nadzorczy komunikacji ogłosił w piątek, że częściowo ograniczy dostęp do Facebooka w odwecie za ograniczenie niektórych kont medialnych na rzecz Kremla.
Również w niedzielę tłumy Rosjan przybyły na most naprzeciw Kremla, aby złożyć kwiaty w miejscu brutalnego ataku na Borysa Niemcowa, prominentnego polityka rosyjskiej opozycji strzał siedem lat temu. Przez całą swoją karierę polityczną pan Niemcow wypowiadał się przeciwko wszelkiej formie rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Część osób, które brały udział w pierwszej fali protestów w czwartek, nie mogła ponownie wyjść, aby uniknąć dwukrotnego popełnienia tego samego przestępstwa. Na przykład Aleksiej Kudasow został aresztowany w czwartek, a później zwolniony, więc postanowił nie ryzykować, ale powiedział, że jest gotów „zrobić wszystko, aby ten koszmar się skończył”.
Decyzja Putina „przyniesie tylko ból obu stronom konfliktu”, powiedział, dodając, że przekaże darowizny na rzecz organizacji praw człowieka i pomoże w rozpowszechnianiu prawdziwych informacji o konflikcie.
„Ludzie nie powinni spędzać nocy w metrze, aby prezydent innego kraju przenosił żołnierzyki na mapę” – powiedział 31-letni Kudasov, copywriter. „Wielu z nas ma krewnych i przyjaciół na Ukrainie – zaatakowanie takiego sąsiada to absolutnie brutalna decyzja”.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”