Gospodarka
Wojna Polski na dwóch frontach
Kiedy PiS doszedł do władzy w 2015 roku, Jarosław Gwizdak przez dwa lata był prezesem sądu rejonowego w Katowicach na południe od Warszawy, który zajmuje się głównie sprawami cywilnymi, rodzinnymi i prawem pracy. Był sędzią zorientowanym na reformy i miał nadzieję, że polski system sądowniczy, który powstał w czasach komunizmu, stanie się bardziej przejrzysty dla opinii publicznej. Gdy Gwizdak został wybrany w 2013 roku, prezesów sądów powoływali inni sędziowie. W efekcie minister sprawiedliwości Ziobro zmienił przepisy tak, że nominacji dokonywał osobiście. Kolejne zmiany, rzekomo mające na celu uczynienie systemu bardziej demokratycznymi, to „głównie zmiany personalne” – powiedział Gwizdak. Partia kontrolowała zarówno parlament, jak i Ministerstwo Sprawiedliwości. „Więc jesteś Wszechmocny, masz wszelkie możliwości zmiany” – powiedział Gwizdak. „A czasem po prostu zmieniają tabliczki znamionowe”.
W 2017 roku skończyła się kadencja Gwizdaka i postanowił nie kandydować ponownie. W Polsce sędzia rzadko przechodzi na emeryturę, bo stanowiska są dobrze płatne, pewne i wpływowe. Ale Gwizdak czuł, że pod sędziami, którzy przejęli stery, nie podoła swojej pracy. Jego następca, były czeladnik, służył pół roku, zanim zastąpił go Ziobro. Według polskiego stowarzyszenia sędziów w latach 2017-2018 ponad 150 sędziów zostało zastąpionych przez urzędników Ziobry.
Te zmiany personalne okazały się kluczowe dla szerszego programu partii rządzącej, polegającego na wprowadzeniu w życie jej „zbioru wartości” – powiedział mi Gwizdak. Ziobro zaostrzył Kodeks karny, zmuszając więźniów do pracy i zwiększając częstotliwość wyroków dożywocia. Z żalem mówił nawet o karze śmierci, która jest surowo zakazana w UE. Teraz, mówi Gwizdak, istnieje „bardzo cienka czerwona linia między surowym traktowaniem, karami i torturami”. Wiceminister sprawiedliwości Kaleta przekonuje, że nowy system powoływania sędziów w Polsce jest podobny do tego w Hiszpanii, Niemczech czy nawet w Stanach Zjednoczonych. „Od pięciu lat dyskutujemy na te same tematy” – powiedział Kaleta. „I spójrz na wynik: nie ma więźniów politycznych, w Polsce nie ma obecnie nic porównywalnego z krajami niedemokratycznymi”.
Gwizdak mówi, że w sporze o nominację sędziów czasami słyszał, jak członkowie partii rządzącej nazywali siebie „trzecim pokoleniem Armii Krajowej”, polskiego ruchu oporu podczas II wojny światowej. „Dla ludzi Prawa i Sprawiedliwości to jest idea odświeżenia idei i wartości państwa tym patriotycznym słownictwem” – mówi. Pozują na prawowitych spadkobierców i prawowitych zarządców narodu polskiego, który ich zdaniem był źle zarządzany przez liberalne elity w okresie przejściowym od komunizmu i teraz musi zostać skierowany na właściwy kurs. „Macie więc patriotów przeciwko komunistom” – powiedział Gwizdak, opisując narrację rządu – „i to są patrioci”.
Rząd zwrócił też uwagę na muzea w ramach kampanii „odnowy” państwa polskiego. Stola, historyk Polskiej Akademii Nauk, był wcześniej dyrektorem Muzeum Polin w Warszawie. We współpracy z historykami z całego świata nakreśliła 1000-letnią historię Żydów w Polsce aż do katastrofy II wojny światowej. Stola wspominała powitanie prezydenta Dudy w muzeum w 2016 roku. „Oprowadziłem go po wystawie głównej, był zadowolony” – powiedział mi Stola. „A niecały rok później nie są już szczęśliwi. Krytykujesz – to jest antypolskie”.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”