Nauka
Wojciecha Karlińskiego
Wielkie marzenie małych miasteczek
Bloki – zespoły mieszkań połączone wspólną strukturą przestrzenną, w większych aglomeracjach funkcjonujące jako bloki mieszkalne. Jej budowa, wspierana w komunistycznej Polsce, była oznaką postępu, zwłaszcza przed wojną. W tym czasie małe miasteczka były w większości skupiskiem zniszczonych domów. W latach 70. bloki stały się synonimem rozwoju i sukcesu wielkiego miasta. W małych miejscowościach pojawiły się jako znak walki o coś wielkiego, powinny być świadectwem rozwoju i sposobem na pokazanie „my też wielcy”, „teraźniejszość też na nas oddziałuje”. Jego budowa zbliżyła mieszkańców do „wielkiego świata”, wielkich płytowych mieszkań, swoistego „status quo” w tkance miasta. Życie w mieszkaniu pokazało nowy sposób myślenia, stawiając tych ludzi ponad poprzednim pokoleniem. Gdy zmieniła się sytuacja polityczna, zmienił się również status bloku. Stały się kolejnym reliktem przeszłości, czymś wstydliwym, degradującym i znikającym z planów miast. Tak się jednak nie stało, ludzie nadal tam mieszkają, kolejne pokolenia na nowo adaptują przestrzeń sądów w małych miasteczkach. Czasem skrupulatnie łatając środowisko, korzystając z dostępnych środków, czasem dzięki pieniądzom z gminy. Niezależnie od sposobu modernizacji przestrzeni mieszkalnej i otaczającej infrastruktury, pokazuje ludzkie podejście do „domu” jako miejsca do życia. który jest przez nas tak oswojony, że wydaje się powszechny i bezpieczny. Przestrzeń, która pozostaje niezauważona, ponieważ jest tak oczywista, jak nasze życie w niej. Ale spróbujmy jeszcze raz spojrzeć na klocki. I tak pierwsze zdjęcia pokazują nas z daleka. Jej nieregularny geometryczny kształt powoli wyłania się w kadrze. Zbliżamy się do tego, zaczynamy dostrzegać szczegóły. Anonimowe kwadraty okien, rytm pomysłu architekta, fragmenty dróg czy roślinność, powoli odsłaniające indywidualne podejście każdego z mieszkańców. Zasłony w oknach, wazony z kwiatami, czasem cienie postaci ukrytych za szkłem. Wtedy uświadamiamy sobie, że po drugiej stronie są ludzie, dla których przestrzeń, na którą patrzymy po drugiej stronie obiektywu aparatu, jest czymś identycznym z ich stylem życia czy upodobaniami. Podobnie klatki schodowe, wejścia do nich, listy wychodzące ze skrzynek, a nawet spontanicznie namalowane w sprayu napisy stają się informacją o mieszkańcach. Budynki. Widzimy stoiska, w których postanowiono stworzyć sklep spożywczy, bar, fryzjer, dom opieki, spółdzielnie, wszystko, czego człowiek może potrzebować, aby życie było wygodne. Skrzynki pocztowe, obręcze do koszykówki, siłownie plenerowe, ławeczki dla osób starszych, miejsca do wypoczynku wśród drzew zwracają uwagę na wielopokoleniowy charakter mieszkańców. Na koniec widzimy plakaty reklamowe dużych sklepów, umieszczone jak w dużych miastach na gładkich ścianach bloków, z napisem „ty też możesz to zrobić”. Potem przychodzi proza życia. Cmentarze wciśnięte między bloki, obok supermarketów, będące swego rodzaju „memmento mori”, nie pozwalają zapomnieć o kruchości mieszkańców. Życie toczy się jednak dalej, siatki montowane podczas izolacji bloków, budowa nowych mieszkań i nowy wystrój zmieniają oblicze małych osiedli. Potrzeba dodania indywidualizmu pojawia się w blokach, na gładkich płaszczyznach pozbawionych okien ścian, gdzie widzimy geometryczne wzory (np. obrazy Pieta Mondriana) czy nawiązania do regionu. Ta industrialna dekoracyjność, identyczna z miejscami, świadczy o silnym związku mieszkańców z blokiem. Pokazuje również dumę z miejsca zamieszkania. Zdjęcia, na których pojawiają się te fragmenty architektury, stają się liryczne, czasem nostalgiczne. Są jak „sierpniowe popołudnie” – tworzą ciepłą atmosferę i poczucie bezpieczeństwa. Wydaje się, że mówią: jesteśmy tutaj!
Wojciecha Karlińskiego
Cały projekt można zobaczyć na stronie:
https://bigsleep.myportfolio.com/
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”