Connect with us

Gospodarka

Więcej migrantów proszę – POLITICO

Published

on

Więcej migrantów proszę – POLITICO

Paul Taylor, redaktor współpracujący POLITYKA, pisze w rubryce „Europa w całości”.

PARYŻ – Zamiast budować wyższe ogrodzenia, zwiększać straż graniczną i przybrzeżną oraz odsyłać więcej obcokrajowców do domu, Unia Europejska powinna skupić się na przyciąganiu większej liczby pracowników migrujących z własnego interesu ekonomicznego.

To przekonujący argument doświadczonego przeciwnika brukselskiego, który zaznaczył najbardziej krytyczny punkt w debacie politycznej w Europie, argumentując, że w nadchodzących latach kontynent będzie potrzebował milionów więcej migrantów, aby zapobiec rosnącemu niedoborowi siły roboczej, starzeniu się a kurcząca się populacja odmładza ludność i zapełnia państwową kasę.

Zwłaszcza, że ​​rządy UE starają się chronić strefę Schengen przed niechcianymi imigrantami i coraz bardziej utrudniać wnioski o azyl – mówi Giles Merritt, założyciel Think tank Przyjaciół Europy, stwierdza w nowej książce, że UE stoi przed poważnym wyborem między zarządzaną migracją na dużą skalę a upadkiem gospodarczym.

Jego sugestie w „Siła ludzi: dlaczego potrzebujemy więcej migrantów„Będzie to niezręczna lektura dla europejskich rządów, które ugrzęzły od lat w kwestii reformy nieudanej polityki azylowej i imigracyjnej UE.

Jak pokazuje panika talibów z powodu upadku Afganistanu, europejscy politycy desperacko próbują uniknąć nowego napływu, który mógłby dać prawicowym partiom populistycznym powiew świeżego powietrza. W obliczu kryzysu humanitarnego, częściowo z powodu niepowodzenia zachodniej interwencji, pierwszym odruchem wielu rządów UE było cyniczne uniemożliwienie Afgańczykom, którzy obawiają się o swoje życie, przeniesienia się do Europy, gdzie schronienie byłoby „czynnikiem przyciągającym” dla innych migrantów.

Merritt zestawia szereg statystyk i prognoz i wskazuje, że w nadchodzących dziesięcioleciach po prostu nie będzie wystarczającej liczby Europejczyków, aby pracować w naszych fabrykach, restauracjach i szpitalach lub finansować nasze emerytury i okupować nasze domy opieki, choćby dlatego, że my proaktywnie ustanawiać zachęty ekonomiczne dla migracji.

READ  USA i Rosja wycofują personel dyplomatyczny z Ukrainy

Komisja Europejska zna tę prawdę, mówi, ale nie ma odwagi powiedzieć jej publicznie. To dlatego, że jest to bardzo niemile widziana wiadomość dla rządów walczących z populistami, którzy wyolbrzymiają kwestie tożsamości narodowej i obawy przed islamem, przestępczością i nieszczelnymi granicami.

„Politycy, ogólnie rzecz biorąc, kwestionowali akceptację migrantów z powodów społecznych, kulturowych i religijnych, pomijając aspekty fiskalne i ekonomiczne” – pisze Merritt. „Nasza wspólna świadomość publiczna musi dostosować się do nieuchronności bardziej wielokulturowej i wieloetnicznej Europy i zrozumieć, dlaczego musimy to zaakceptować i dostosować”.

Starzejące się społeczeństwo

Urząd statystyczny UE Eurostat prognozuje, że ludność bloku do 2100 r. wzrośnie o 30 mln, czyli 6,9 proc. obecnie 448 mln. Największe spadki przyrostu naturalnego odnotują Niemcy, Włochy, Polska i Rumunia. Podczas gdy saldo migracji może ograniczyć skumulowany spadek w Niemczech, ludność Włoch zmniejszy się z 60 mln obecnie do 51 mln, Polski z 38 mln do 27 mln, a Rumunii z 19 mln obecnie do poniżej 13 mln.

To, że w 2100 r. na jednego emeryta przypadnie mniej niż dwie osoby w wieku produkcyjnym na jednego emeryta, będzie alarmujące dla stabilności europejskich systemów opieki zdrowotnej, opieki społecznej i emerytalnej, w porównaniu z trzema obecnie. Ponadto niewiele będzie więcej niż jednej osoby w wieku produkcyjnym, która zaspokoi wspólne potrzeby młodych i starszych.

W swojej książce Merritt postanawia zniszczyć 10 najbardziej mylących mitów na temat migracji. Odrzuca pogląd, że Europa nie potrzebuje migrantów, nie stać ich na nich lub nie ma dla nich miejsca. Przebija twierdzenia, że ​​migranci kradną pracę rdzennym Europejczykom, obniżając płace lub przytłaczając całe miasta. Kwestionuje przekonanie, że zwiększają one ryzyko terroryzmu dżihadystycznego, zmywają państwo opiekuńcze i obciążają podatników ogromnym ciężarem. I obala teorię, że automatyzacja i roboty wyeliminują potrzebę pracy migrantów.

Być może jego najsilniejszym argumentem jest to, że obecna polityka „Twierdza Europa” nie działa i nie może działać pomimo nacisków wewnętrznych. UE nie może już dłużej uważać kraju, do którego migranci po raz pierwszy przybyli do Europy, za odpowiedzialnego za ich wnioski o azyl. Również dzięki wsparciu Brukseli, Grecja i Włochy zostały przytłoczone i zachęciły wielu ludzi na łodziach do preferowanych miejsc w Europie Północnej.

Wiele z ich krajów pochodzenia w Afryce, na Bliskim Wschodzie iw Azji również nie daje się namówić lub przekupić, by przyjąć z powrotem osoby, którym odmówiono azylu. Mimo wieloletnich prób, rządom europejskim nie udało się deportować większości osób, którym odmówiono azylu. Rezultat: do czterech milionów nielegalnych migrantów w UE, którzy są skazani na nędzne życie jako wyzyskiwana podklasa w podziemnej gospodarce, którzy są na łasce pozbawionych skrupułów pracodawców i właścicieli, jeśli mogą wykonywać regularne zatrudnienie, płacić podatki i płacić składki do ubezpieczenia społecznego.

’Dobry i zły’

Merritt słusznie twierdzi, że uniemożliwianie osobom ubiegającym się o azyl legalnej pracy podczas rozpatrywania ich wniosków przynosi efekt przeciwny do zamierzonego – co często zajmuje ponad rok. Jest jednak bardziej niebezpieczny, gdy opowiada się za złagodzeniem rozróżnienia między uchodźcami i migrantami zarobkowymi, co jest jego zdaniem niesprawiedliwą dyskryminacją między „dobrymi”, którzy uciekają przed prześladowaniami, a „złymi”, którzy zdecydowanie uciekają przed głodem lub ubóstwem zakotwiczone w odbiorze społecznym.

W praktyce coraz więcej migrantów ekonomicznych przedstawia się jako osoby ubiegające się o azyl, ponieważ kraje UE wydają tak mało wiz pracowniczych. W rezultacie liczba legalnych migrantów przyjmowanych do UE zmniejszyła się o połowę w porównaniu z okresem przed 2013 r. do 280 000 rocznie. Liczba wiz pracowniczych spadła o 70 procent w latach 2008-2017.

Merritt opowiada się za rozpaleniem ogniska biurokracji, aby ułatwić życie nowoprzybyłym, w szczególności poprzez wydanie wszystkim uchodźcom i migrantom ekonomicznym jednego europejskiego dowodu tożsamości po przybyciu, połączonego z ogólnoeuropejskim rejestrem, zamiast obecnych niejednolitych krajowych systemów odcisków palców i dowodów tożsamości . Ułatwiłoby im to wynajęcie mieszkania i otwarcie rachunku bankowego. Merritt rekomenduje również ulgi podatkowe dla pracodawców z sektora prywatnego i organizacji pozarządowych, które chcą uczestniczyć w tworzeniu miejsc pracy i programach szkoleniowych. Opowiada się także za dotacjami dla właścicieli, którzy wynajmują migrantom.

READ  „Zdecydowanie mam wrażenie, że mogę tu grać na najwyższym poziomie” - powiedział Molloy po występie w Polsce

Jednak taka pozytywna dyskryminacja nieuchronnie rozpaliłaby opinię publiczną i postawiłaby rodzimych pracowników, poszukujących pracy i najemców przeciwko imigrantom. A ryzyko jest takie, że wiele rządów, próbując powstrzymać wszystkich przybyszów, wykorzystałoby każde rozmycie ich statusu, aby jeszcze bardziej utrudnić uchodźcom dotarcie do Europy i zapewnienie sobie ochrony.

Merritt mówi, że Komisja Europejska powinna przejąć inicjatywę, jeśli chodzi o długoterminowy program zarządzania migracją zarobkową, nie tylko dlatego, że taka polityka ma sens tylko przy otwartych granicach wewnętrznych, jeśli ma zastosowanie w całej Europie.

W nadchodzących latach UE bez wątpienia będzie musiała zatrudnić dużą liczbę pracowników spoza swoich granic, ale nadal trudno jest dostrzec, w jaki sposób można uczynić tę politykę atrakcyjną dla starzejących się i zmartwionych europejskich wyborców. Bez publicznej aprobaty nawet najbardziej oświecone idee polityczne pozostają pobożnym życzeniem.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *