Najważniejsze wiadomości
Warszawa. Policja zatrzymała 48 osób podczas protestu społeczności LGBT
W sumie w sprawie zatrzymano 48 osób, aw tej sprawie będą prowadzone dalsze czynności proceduralne, tj. Mówimy tutaj o wniesieniu zarzutów – mówił o piątkowych protestach rzecznik Komendy Głównej Policji Sylwester Marczak.
W piątek na Krakowskim Przedmieściu protestowano przeciwko postanowieniu sądu o dwumiesięcznym aresztowaniu aktywistki Margot z kolektywu Stop Bzdurompodejrzewany o uszkodzenie furgonetki antyaborcyjnej.
W sobotę rano do sprawy odniósł się rzecznik stolicy. Zauważył, że za sprawę zatrzymano 48 osób. Dodał, że działania z tymi osobami są prowadzone na podstawie art. 254 Kodeksu karnego.
– To nie jedyne przestępstwa, bo radiowóz został uszkodzony, a policjanci zostali obrażeni. Te wydarzenia są również częścią prowadzonych działań – powiedział Marczak i stwierdził, że ten przypadek nie różni się niczym od pozostałych. – Działalność prowadzona jest na podstawie Kodeksu postępowania karnego, czyli Kodeksu postępowania karnego. Informujemy odpowiednie służby, zwłaszcza prokuraturę, ponieważ należy do nich przesłać informację o zatrzymaniu. Czynności procesowe będą oczywiście prowadzone z udziałem obrońców – podkreślił Marczak.
„Dla nas najważniejszy jest fakt popełnienia przestępstwa”
Z kolei Powiedziała Mirosława Makuchowska z Kampanii Przeciw Homofobiiże środki podjęte przeciwko Margot były „przesadne”, dlatego „emocjonalny tłum zachowywał się tak, jak to zrobił”.
Marczak również odniósł się do tej informacji. – Powinniśmy pamiętać, że środki stosowane przez funkcjonariuszy policji, a tu mowa o środkach przymusu bezpośredniego, są stosowane adekwatnie do sytuacji, z którą mamy do czynienia – podkreślił. Powiedział, że zaczęło się od zatrzymania jednej osoby. I przedstaw ją do radiowozu. – W tym momencie pierwsze osoby już zaczynają wskakiwać na radiowóz. Kiedy zatrzymany następnie odchodzi, tłum zaczyna mu utrudniać, zaczyna być agresywny w stosunku do policjantów – podkreślił i wskazał, że na tym opierały się działania i stosowanie przez policjantów środków przymusu bezpośredniego.
– W tym przypadku mamy do czynienia z przestępstwem. Nie interesuje nas cel, motywy poszczególnych osób, czy ktoś ma takie czy inne podglądy. – Najważniejszy jest dla nas fakt popełnienia przestępstwa – podkreślił.
Reporter TVN24 odniósł się również do słów posłów, którzy poinformowali, że czynności na komisariatach odbywały się bez udziału pełnomocnika lub trzeba było czekać na niego trzy godziny. – Nie mamy wpływu na pojawienie się adwokata – odparł Marczak. Zastrzegł też, że nie są to czynności związane z przesłuchaniem. – W przypadku, gdy mamy do czynienia z osobą zatrzymaną, osoba zatrzymana wskazuje lub żąda poinformowania swoich bliskich lub kogoś innego, że został zatrzymany. Jeśli nie było prośby, to nie jest konieczne – podkreślił.
„Pokaz napięcia mięśni przez państwo”
Rano gościem „Wstań i poznaj” TVN24 była adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram (inicjatywa „Wolne Sądy”), która oceniła, że nie ma powodów do zatrzymywania działaczy. – Nie doszło do eskalacji agresji podczas protestu ani działań wymagających natychmiastowego uwięzienia. Gdyby policja uznała, że osoby, których sprawa dotyczy, popełniły przestępstwo, mogą zidentyfikować je na miejscu, wezwać na komisariat iz pewnością się pojawią. Nic nie wskazywało na to, że te wszystkie zatrzymane osoby albo się ukrywały, albo że nie można ich było później schwytać, albo że ich ślady zostały zatarte, bo o jakich śladach tu mówimy, skoro wszystko zostało nagrane przez media – mówił prawnik.
Piątkową akcję policjantów nazwała „demonstracją napięcia mięśni przez państwo”. – To był też pokaz siły państwa wobec tych działaczy, którzy przez długi czas mieli trudności w kontaktowaniu się z obrońcami, a także determinacja posłów, którzy pojawili się na każdym z tych komisariatów i prawie wyrwali nazwiska zatrzymanych. i przekazał je obrońcom – zaznaczył Gregorczyk-Abram.
Zwróciła też uwagę, jakie zarzuty mogą usłyszeć działacze. – Będą inni, jedni wezmą udział w nielegalnym zgromadzeniu, inni zniszczą mienie, ale byli też ludzie, którzy właśnie przechodzili obok lub przeszli przez pokojową demonstrację, która odbywała się już na Wilczej. Trudno powiedzieć, jakie zarzuty zostaną postawione tym, którzy tylko stali lub przeszli – podkreśliła.
Aresztowanie Margot
Warszawski sąd zdecydował o nałożeniu dwumiesięcznego aresztu na aktywistkę Margot z kolektywu Stop Bzdurom, podejrzaną o uszkodzenie antyaborcyjnej furgonetki. Ze względu na decyzję sądu W piątek przed siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii zebrało się kilkadziesiąt młodych ludzi przeciwko aresztowaniu aktywistki. Następnie protest przeniósł się na Krakowskie Przedmieście, w okolice pomnika Chrystusa, gdzie doszło do bójek z policjantami.
Główne źródło zdjęć: PAP / Radek Pietruszka
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.