Sport
Walia – Polska 0:0 dogrywka (4:5 w rzutach karnych): Walia nie zagra w Mistrzostwach Europy 2024 po porażce w rzutach karnych
- Autorstwa Dafydda Pritcharda
- BBC Sport Wales na stadionie Cardiff City
Walii niestety nie udało się zakwalifikować do Euro 2024, ponieważ w wieczór pełen rozczarowania przegrała z Polską w rzutach karnych w finale barażowym w Cardiff.
W pierwszej serii rzutów karnych walijskiej drużyny w meczu o stawkę Daniel James nie wykorzystał jedynego rzutu karnego – obronił go Wojciech Szczęsny – a Polska wykorzystała wszystkie pięć.
Była to niezwykle bolesna porażka dla Roberta Page’a i jego zawodników, pokonanego przez polską drużynę, która przez całe 120 minut poprzedzających rzuty karne nie oddała ani jednego celnego strzału.
Zespół Roberta Lewandowskiego może teraz cieszyć się spotkaniem z Francją, Holandią i Austrią w grupie D na Mistrzostwach Europy w Niemczech tego lata.
Przygnębiona Walia będzie musiała przyglądać się z daleka po tym, jak po raz pierwszy od 2012 roku nie udało jej się zakwalifikować do Mistrzostw Europy.
Walia jest zszokowana
Wyrazy oszołomienia na twarzach zawodników i chwilowa cisza panująca wśród kibiców mówiły wiele.
Przetrawienie niszczycielskiego charakteru tej porażki zajmie trochę czasu, a jeszcze więcej czasu, zanim Page, jego gracze i prezesi Walijskiego Związku Piłki Nożnej będą mogli zdecydować, co to oznacza dla długoterminowej przyszłości zespołu.
Na razie muszą znosić ten ból.
Dla przyzwyczajonego do kwalifikowania się do najważniejszych turniejów był to bolesny moment, zaliczany do najbardziej druzgocących i bliskich porażek, jakie charakteryzowały walijski futbol w przeszłości.
To będzie bolało przez jakiś czas.
Intensywność lęku
W pełnej niepewności pierwszej połowie, naznaczonej nerwami, bramka nie została uznana przez kapitana Walii Bena Daviesa po wejściu z pozycji spalonej.
Nawet po przerwie sytuacji nie było zbyt wiele. Kieffer Moore zmusił Szczęsnego do genialnej obrony strzałem głową, podczas gdy budzący strach napastnik reprezentacji Polski Lewandowski posłał głową tylko nad poprzeczką.
Napięcie wzrosło dopiero w dogrywce, gdy Jakub Piotrowski po fantastycznym strzale z dystansu podszedł na kilka centymetrów od pierwszego gola.
W drugiej połowie dogrywki Walijczycy byli wyczerpani i musieli stanowczo bronić się przed silnym naciskiem Polaków.
Środkowy obrońca Walii, Chris Mepham, został wyrzucony z boiska w ostatniej minucie dogrywki po otrzymaniu drugiej żółtej kartki, ale drużyna Page’a utrzymała się aż do serii rzutów karnych.
Jednak Polska wykorzystała wszystkie pięć rzutów karnych, zanim skrzydłowy Leeds United James zobaczył, jak bramkarz Juventusu Szczęsny paruje go, łamiąc Walijczykom serca.
Stadion Cardiff City zasłynął w Walii ze swojej atmosfery panującej podczas takich wieczorów, ale rzadko zdarza się, aby stadion był tak skwierczący.
Obie drużyny wyglądały na zdenerwowane podczas emocjonującego początku i próbowały wcześnie przystąpić do meczu. Żaden z nich nie potrafił podać szczególnie płynnie ani zbudować spójnego ataku.
Co istotne, pierwsza szansa Walii na zdobycie gola miała miejsce po stałych fragmentach gry – Davies głową przekroczył bramkę po rzucie rożnym Harry’ego Wilsona – a długi wrzut Connora Robertsa z autu również wywołał niepokój w polskim polu karnym.
Był to typowy mecz pucharowy o wysoką stawkę, pełen szturchania i szturchania, ale niewielu decydujących ciosów.
Przez chwilę Walia myślała, że znów zdobyła bramkę po stałym fragmencie gry.
Davies skierował główkę Moore’a w poprzek bramki. Jednak fakt, że wszyscy walijscy gracze spojrzeli na sędziego liniowego, zanim podniósł flagę, sugerował, że wiedzieli, że bramka nie zostanie uznana ze względu na spalonego.
Moore ponownie przypomniał sobie groźbę z lotu ptaka na początku drugiej połowy, kiedy jego główkę znakomicie obronił Szczęsny.
Niezwykle powściągliwy do tej pory Lewandowski miał swoją pierwszą okazję do zdobycia gola, gdy głową skierował piłkę nad bramką po rzucie rożnym Piotra Zielińskiego.
Następnie napastnik Barcelony oddał niski strzał obok bramki, gdy zegar odliczał 90. minutę i widmo dogrywki wyłaniało się.
Dla walijskiej drużyny po raz pierwszy w meczu rywalizacyjnym doszło do dogrywki i wydawało się, że nie skorzystają z pierwszego rzutu karnego, gdy strzał Piotrowskiego z 22 metrów minął niewielką bramkę.
W drugiej połowie dogrywki Walia wycofała się na własną połowę i stawiała czoła ciągłej presji Polski, ale goście nadal mieli problemy ze stworzeniem realnych okazji do zdobycia gola.
Nie miało to jednak znaczenia, ponieważ Polska strzeliła czysto w rzutach karnych, po czym Szczęsny stał się bohaterem, blokując strzał Jamesa, wywołując szaloną radość wśród podróżujących kibiców.
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”