Nauka
W Warszawie, być może najwspanialszy dom na świecie
TRZY lata temu Jakub Szczęsny, polski architekt, spacerował po byłym getcie żydowskim w Warszawie, kiedy natknął się na coś, co określił jako „atrakcyjną poduszkę powietrzną” pomiędzy przedwojennym apartamentowcem a 11-piętrowym powojennym spółdzielnia -wojna.
Szczęsny, należący do kolektywu Centrala zajmującego się architekturą eksperymentalną, wpadł na absurdalny pomysł zbudowania domu w niesamowicie wąskiej przestrzeni między nimi. „Zakochałem się w przestrzeni pomiędzy dwoma budynkami z różnych epok” – powiedział. „Postanowiłem stworzyć link”.
Szczęsny, lat 39, zaczął wyobrażać sobie idealnego mieszkańca tego domu i zdecydował się na Etgara Kereta, izraelskiego pisarza, którego reputacja dzięki tworzeniu zbiorów bardzo krótkich opowiadań, takich jak jego najnowsze „Nagle pukanie do drzwi”, wyróżniła go jako ktoś przyzwyczajony do pracy według ściśle określonych parametrów i którego żydowskie dziedzictwo i polskie korzenie w przejmujący sposób łączyły się z Warszawą. (W czasie II wojny światowej matka autora przemycała żywność obok nazistowskich punktów kontrolnych, zaledwie kilka kroków od miejsca, gdzie Szczęsny miał nadzieję zbudować.)
Kiedy Keret (45 l.) zadzwonił do architekta, początkowo był zaintrygowany. „Ten facet z silnym polskim akcentem powiedział, że chce zrobić dom proporcjonalny do moich historii” – powiedział. „To wyglądało na żart”. Ale Szczęsny poleciał do Tel Awiwu, gdzie mieszka autor, i okazał się szczery. Keretowi spodobał się pomysł, aby jego rodzina miała w Warszawie coś w rodzaju domu.
W zeszłym tygodniu, po ponad roku biurokratycznych komplikacji i wyzwań inżynieryjnych, a także przy kluczowej pomocy dźwigu przysłanego z Niemiec, Dom Kereta otworzył swoje drzwi – lub drzwi. Mając nieco ponad trzy stopy szerokości w najszerszym miejscu i zaledwie 28 cali w najwęższym miejscu, może to być najcieńszy dom na świecie.
„To był fantastyczny zbiór niemożliwości” – Szczęsny powiedział o planowaniu i budowie. „Mieliśmy ataki serca, jeden po drugim”.
Kołatanie serca zaczęło się, gdy Szczęsny musiał ustalić, do kogo należy ta atrakcyjna pustka między budynkami. Wola, dzielnica, w której znajduje się Dom Kereta, kontrolowała tę przestrzeń, a lokalni urzędnicy pomogli architektowi w przeprowadzeniu procesu wydawania pozwoleń. Jednak odkryte na miejscu rury ciepłownicze spowodowały wielomiesięczne opóźnienia i wymagały przeprojektowania.
Ostateczny projekt wykorzystuje lekką stalową konstrukcję zbudowaną z małych modułów skręconych ze sobą. Lokalne huty stali, zajęte budową centrów handlowych, nie były zainteresowane drobnymi, skomplikowanymi pracami – stwierdził Szczęsny. Więcej problemów miał ze znalezieniem maszyn, które mogłyby pracować w tak wąskich przestrzeniach. W końcu znalazł firmę chętną do zbudowania konstrukcji i niemieckiego dźwigu, który ją podniósł.
Jak wygląda Dom Kereta w środku? Jest mało prawdopodobne, aby odbywały się tam hałaśliwe imprezy.
Aneks kuchenny ma trzy stopy szerokości (choć nie będzie to przeszkadzać nowojorczykom), z miniaturowym zlewem i przesuwanymi drzwiami, za którymi kryje się jedna z tych ciasnych łazienek w samolocie. Na drugim piętrze, na które prowadzą schody, znajduje się łóżko, którego wymiary nie zachęcają do noclegu.
Część dzienna na parterze jest najwęższym miejscem w domu i ma szerokość 35 centymetrów. Jednak osoba cierpiąca na klaustrofobię może spać spokojnie, ponieważ ma najwyższe sufity i „dostaje dużo wschodniego światła” z jednego z dwóch okien – powiedział Szczęsny. Architekt zastosował na dachu półprzezroczysty plastik zamiast betonu, aby wprowadzić dodatkowe światło i stworzyć wrażenie przestrzeni.
Keret, który przyleciał do Warszawy na wernisaż, uważa ten dom za domowy odpowiednik jednego ze swoich opowiadań: mały, ale kompletny. „To bardzo, bardzo zwarta rzecz” – powiedział. „Ale zawiera wszystko, czego potrzebuje dom”.
Autor oświadczył, że zamierza zostać w domu przynajmniej na noc. „Wydaje się, że warto spróbować w nim tworzyć” – dodał. „Dom będzie portalem dla wszelkiego rodzaju inicjatyw artystycznych.”
W świetle polskiego prawa Dom Kereta jest za mały na rezydencję. Została zaklasyfikowana jako instalacja artystyczna, której właścicielem i zarządcą jest Fundacja Sztuki Polskiej. Szczęsny i Keret planują wybrać artystów na pięciodniowe rezydencje.
Teraz, gdy Dom Kereta jest już gotowy, pan Szczęsny powiedział z ulgą: „Pierwszy raz w życiu się upiję”.
Imiennik domu miał bardziej trzeźwe zdanie. Na krótko przed śmiercią dziadka podczas wojny Keret powiedział swojej matce: „Musisz przeżyć, aby nasze imię przetrwało”. Wyjechała z Polski do Francji, a następnie do Izraela, gdzie mieszka do dziś, i nigdy nie wróciła.
„Dla mnie jest to pewnego rodzaju metafora, w której moja rodzina stara się o miejsce w Polsce” – powiedział Keret. „W tym miejscu, gdzie zabili naszą rodzinę, będzie teraz dom zwany Domem Kereta”.
Podobnie jak sam dom, dodał: „Jesteśmy jak ktoś, kto utorował drogę”.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”