Świat
W odwecie Stany Zjednoczone uderzają w powiązany z Iranem obiekt w Syrii
Po raz drugi w ciągu prawie dwóch tygodni Stany Zjednoczone przeprowadziły wczesnym wieczorem w czwartek naloty na obiekt używany przez irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej i jego zastępców we wschodnim Iraku i Syrii.
Ataki dwóch myśliwców F-15E Sił Powietrznych na skład broni w syryjskiej prowincji Dajr al-Zour nastąpiły po tym, jak amerykańskie naloty na podobne cele we wschodniej Syrii nie odstraszyły Iranu ani jego pełnomocników w Syrii i Iraku, co skłoniło USA Administracja Bidena obwinia ataki.
Ataki nie tylko nie ustają – od czasu amerykańskich ataków odwetowych w zeszłym miesiącu było ich co najmniej 22 – ale urzędnicy Pentagonu twierdzą, że stały się one bardziej niebezpieczne. Wspierane przez Iran bojówki załadowały jeszcze większe ładunki materiałów wybuchowych – ponad 80 funtów – na drony wystrzeliwane z amerykańskich baz – podają amerykańscy urzędnicy.
„Ten precyzyjny atak w samoobronie jest odpowiedzią na serię ataków na personel USA w Iraku i Syrii dokonanych przez podmioty powiązane z IRGC i Siłami Quds” – oznajmił w oświadczeniu sekretarz obrony Lloyd J. Austin III. „Prezydent nie ma wyższego priorytetu niż bezpieczeństwo personelu USA i zarządził dzisiejsze działanie, aby wyjaśnić, że Stany Zjednoczone będą bronić siebie, swojego personelu i swoich interesów”.
„Stany Zjednoczone są w pełni przygotowane do podjęcia dalszych niezbędnych działań w celu ochrony naszych ludzi i naszych obiektów” – dodał. „Przestrzegamy przed jakąkolwiek eskalacją”
Do ataków doszło także po tym, jak Pentagon poinformował, że amerykański dron obserwacyjny MQ-9 Reaper został zestrzelony w środę przez wspieranych przez Iran rebeliantów Houthi nad Morzem Czerwonym u wybrzeży Jemenu.
Zestrzelenie drona, będącego podstawą floty obserwacji powietrznej armii amerykańskiej, oznaczało dalszą eskalację przemocy między Stanami Zjednoczonymi a grupami wspieranymi przez Iran w regionie. Incydent uwydatnił niebezpieczeństwo, że konflikt między Izraelem a palestyńskim Hamasem może doprowadzić do większej wojny.
Urzędnicy administracji Bidena próbowali obliczyć, jak powstrzymać wspierane przez Iran szyickie bojówki od ataków na wojska amerykańskie w regionie bez wywoływania tego większego konfliktu, powiedziało trzech urzędników administracji, którzy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości w celu omówienia wewnętrznego planowania.
„Ataki i groźby ze strony bojówek sprzymierzonych z Iranem są całkowicie nie do przyjęcia” – powiedział w niedzielę w Iraku sekretarz stanu Antony J. Blinken.
Pentagon podał w środę, że od 17 października doszło do co najmniej 41 ataków na siły amerykańskie w Syrii i Iraku, a co najmniej 46 żołnierzy amerykańskich zostało rannych, z czego 25 doznało urazów mózgu. Stany Zjednoczone mają 2500 żołnierzy w Iraku i 900 w Syrii, głównie po to, aby pomóc lokalnym siłom w walce z pozostałościami Państwa Islamskiego.
Jeden z urzędników powiedział, że podczas spotkań w sprawie wyboru celów urzędnicy amerykańscy próbowali ocenić, jaką reakcję przyniesie każdy atak. Dwóch urzędników stwierdziło, że urzędnicy wojskowi w Centralnym Dowództwie Pentagonu i w amerykańskiej społeczności wywiadowczej mają dobre pojęcie o tym, gdzie przebywało wielu przywódców milicji, i przez ostatnie dwa tygodnie zastanawiali się nad możliwymi niepowodzeniami, gdyby przywódcy zostali zabici w wyniku ukierunkowanych nalotów.
Urzędnicy przyznali, że wysiłki mające na celu koordynację odwetu były nieprecyzyjne. Atak na skład broni we wczesnych godzinach czwartkowych miał na celu „osłabienie i osłabienie” zdolności bojówek do przeprowadzania ataków na wojska amerykańskie, powiedział dziennikarzom po ataku wyższy rangą urzędnik Pentagonu.
Jednakże atak przeprowadzono w Syrii późno w nocy, kiedy prawdopodobieństwo trafienia irańskiego personelu lub bojowników było niskie – twierdzą urzędnicy Pentagonu.
Administracja Bidena wykorzystuje także linię „dekonfliktu” z Rosją, aby zapanować nad eskalacją w Iraku i Syrii, stwierdziło dwóch urzędników. Rosja ma wojska w Syrii, a amerykańscy urzędnicy twierdzą, że zakładają, że poinformowanie Rosji przed atakiem w Syrii, tak jak zrobili to urzędnicy przed niedawnym atakiem USA, jest tym samym, co poinformowanie Iranu, ponieważ rosyjscy urzędnicy często informują Teheran o nadchodzących wydarzeniach.
Niektórzy Republikanie w Kongresie skrytykowali administrację za słabą, ich zdaniem, reakcję USA na ciągły strumień ataków bojówek wspieranych przez Iran.
„Kłucie składowisk amunicji na pustyni nie zrobi absolutnie nic, aby powstrzymać Iran od ataku na nasze wojska” – stwierdził w liście republikanin z Florydy i były żołnierz armii Zielonych Beretów, republikanin Michael Waltz. Opublikuj na X po ostatnich nalotach.
Od czasu niespodziewanego ataku Hamasu na Izrael 7 października Stany Zjednoczone przeniosły swoje zasoby wojskowe, aby zapobiec wojnie regionalnej.
Posiada lotniskowiec stacjonujący we wschodniej części Morza Śródziemnego w pobliżu Izraela, a drugi obecnie na Morzu Czerwonym, kierujący się na południe, a także dziesiątki innych myśliwców w regionie Zatoki Perskiej. Pentagon wysłał także dodatkowe baterie obrony przeciwrakietowej Patriot i inne systemy obrony powietrznej do kilku państw Zatoki Perskiej, aby chronić amerykańskie oddziały i bazy w regionie.
Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, wielokrotnie przysięgał zniszczenie Izraela i wypędzenie sił amerykańskich z regionu, a przywódcy grup bojowników w Jemenie, Libanie, Syrii, Iraku i Gazie postrzegają pana Chameneiego jako potężnego sojusznika, którego często szukają doradzać i konsultować się z nim w kwestiach strategicznych.
Pomimo często ostrej retoryki Teheranu, urzędnicy amerykańscy uważają, że przeciwnicy Izraela nie dążą do wielkiej wojny.
„Oczekujemy, że Iran, Hezbollah i stowarzyszeni z nimi sojusznicy będą starali się koordynować swoje działania i unikać działań, które otworzyłyby wspólny drugi front ze Stanami Zjednoczonymi lub Izraelem, będąc wciąż w środku obecnego konfliktu, poniosą koszty” – Christine S. Abizaid – powiedział w zeszłym tygodniu przed panelem Senatu szef Narodowego Centrum Antyterrorystycznego. „To bardzo cienka linia”.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”