Świat
W obliczu kolejnych protestów intensyfikuje się wysiłki na rzecz rozładowania kryzysu w Kosowie
ZVECAN, Kosowo (AP) – Międzynarodowe wysiłki na rzecz rozładowania kryzysu w Kosowie nasiliły się w środę, gdy etniczni Serbowie zorganizowali dalsze protesty w północnym mieście, gdzie niedawne starcia z siłami pokojowymi pod dowództwem NATO wywołały obawy przed ponownym konfliktem w niespokojnym regionie.
Setki Serbów na wiecu powtórzyło swoje żądania wycofania specjalnych sił policyjnych i albańskich urzędników z północnego Kosowa, którzy zostali wybrani na stanowiska burmistrza głosami w dużej mierze zbojkotowanymi przez Serbów. Następnie tłum rozwinął gigantyczną serbską flagę przed ratuszem Zvecan.
Rosnące napięcia podsyciły obawy przed kolejną wojną, taką jak walki w Kosowie w latach 1998–1999, w wyniku których zginęło ponad 10 000 osób, ponad milion zostało bez dachu nad głową, a misja pokojowa NATO trwała prawie ćwierć wieku.
Aby zapobiec eskalacji, przedstawiciele Unii Europejskiej spotkali się w kuluarach konferencji w Bratysławie na Słowacji z premierem Kosowa Albinem Kurtim. Przywódcy Francji i Niemiec ogłosili plany spotkania się z wyższymi urzędnikami z Serbii i Kosowa na czwartkowym szczycie w Mołdawii.
„Obecna sytuacja jest niebezpieczna i nie do utrzymania” – powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. „Pilnie potrzebujemy deeskalacji”.
W swoim przemówieniu na Słowacji Kurti stanowczo odrzucił serbskie żądania, ale pozostawił otwarte drzwi dla nowych wyborów lokalnych.
„Dopóki przed budynkami miejskimi panuje brutalny tłum, musimy mieć nasze siły specjalne” – powiedział. „Gdyby odbyły się pokojowe protesty wzywające do przyspieszonych wyborów, zwróciłbym na to moją uwagę i być może rozważyłbym ten wniosek”.
Kurti zasugerował również, że Rosja może być zaangażowana w niedawny wybuch, powołując się na protestujących, którzy „robią graffiti z literą Z” i okazując podziw dla „despotycznego” prezydenta Rosji Władimira Putina i rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Rosja jest bliskim sojusznikiem Serbii, chociaż populistyczni przywódcy Belgradu twierdzą, że chcą członkostwa w Unii Europejskiej.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w środę, że Moskwa monitoruje sytuację i wspiera „wszelkie uzasadnione prawa i interesy kosowskich Serbów”.
Środowy protest w Zvecan, 45 kilometrów na północ od stolicy Prisztiny, zakończył się pokojowo. W poniedziałek etniczni Serbowie próbowali szturmować urzędy miejskie i walczyli zarówno z kosowską policją, jak i siłami pokojowymi, raniąc 30 żołnierzy NATO i 50 uczestników zamieszek.
Deklaracja niepodległości z 2008 roku przez Kosowo, byłą prowincję Serbii, jest uznawana przez Waszyngton i większość krajów UE, ale nie przez Belgrad, Rosję czy Chiny.
Serbowie stanowią mniejszość w Kosowie, ale stanowią większość w częściach kraju graniczących z Serbią na północy. Wielu odrzuca roszczenia większości terytorium Albanii do niepodległości.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska zintensyfikowały ostatnio wysiłki na rzecz rozwiązania sporu. NATO poinformowało, że wyśle 700 dodatkowych żołnierzy do północnego Kosowa, aby pomóc stłumić gwałtowne protesty po poniedziałkowych starciach. Dowodzona przez NATO misja pokojowa KFOR liczy obecnie prawie 3800 żołnierzy.
Rzecznik niemieckiego rządu powiedział, że kanclerz Olaf Scholz i prezydent Francji Emmanuel Macron planują spotkanie z przywódcami Serbii i Kosowa w czwartek.
Rzecznik Steffen Hebestreit powiedział dziennikarzom w Berlinie, że spotkanie odbędzie się w kuluarach spotkania Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Kiszyniowie w Mołdawii.
Do pierwszej konfrontacji doszło w zeszłym tygodniu po tym, jak albańscy urzędnicy, eskortowani przez kosowską policję, weszli do budynków miejskich, aby objąć urząd.
Kiedy Serbowie próbowali zatrzymać funkcjonariuszy, kosowska policja użyła gazu łzawiącego, aby ich rozproszyć. Wściekli Serbowie ponownie starli się w Zvecan w poniedziałek, najpierw z policją, a później z oddziałami dowodzonymi przez NATO, które próbowały zabezpieczyć ten obszar.
Serbia postawiła wojsko tego kraju w stan najwyższej gotowości i wysłała więcej żołnierzy na granicę z Kosowem.
Zachodni urzędnicy skrytykowali władze Kosowa za naciskanie na wprowadzenie na urząd nowo wybranych burmistrzów i Serbów w związku z przemocą.
„Decyzja rządu Kosowa o wymuszeniu dostępu do budynków miejskich drastycznie i niepotrzebnie zwiększyła napięcie” – powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken.
Wezwał Kosowo do wykorzystania alternatywnych lokalizacji dla nowych burmistrzów i wycofania policji z pobliskich budynków miejskich. Powiedział, że Serbia musi obniżyć stan gotowości swojej armii i zapewnić, że oddziały KFOR nie będą atakowane.
Francuski prezydent Macron skrytykował też Kosowo za zorganizowanie wyborów lokalnych na północy kraju. Powiedział, że Kosowo zlekceważyło wspierany przez UE plan normalizacji stosunków między byłymi wrogami z czasów wojny.
„Oczywiście władze Kosowa są odpowiedzialne za obecną sytuację i brak honorowania ważnej umowy, która została podpisana zaledwie kilka tygodni temu” – powiedział.
Minister obrony Serbii powiedział w środę państwowemu nadawcy RTS, że „sytuacja w zakresie bezpieczeństwa jest niezwykle ryzykowna z powodu jednostronnych, nielegalnych i bezprawnych decyzji rządu w Prisztinie”. Odniósł się do „okupacji północnej części Kosowa”.
Serbscy urzędnicy wielokrotnie ostrzegali, że Serbia nie będzie stać z boku, jeśli Serbowie zostaną zaatakowani w Kosowie.
Tymczasem ambasador USA w Kosowie Jeff Hovenier powiedział w Prisztinie, że udział Kosowa w ćwiczeniach wojskowych Defender Europe 23 został odwołany. W ćwiczeniach bierze udział około 2800 żołnierzy amerykańskich i 7000 żołnierzy innych krajów, w tym Bułgarii, Chorwacji, Grecji i Turcji.
Wojna w Kosowie w latach 1998–1999 wybuchła, gdy albańscy separatyści rozpoczęli powstanie przeciwko Serbii, które odpowiedziało brutalną represją. Wojna zakończyła się po tym, jak bombardowania NATO zmusiły Serbię do wycofania się z terytorium.
Region Bałkanów wciąż chwieje się po serii krwawych konfliktów, które miały miejsce w latach 90. podczas gwałtownego rozpadu byłej Jugosławii.
W środę sędziowie ONZ nałożyli zaostrzone kary dla dwóch sojuszników byłego serbskiego przywódcy Slobodana Miloszevicia skazanych za próbę eksmisji nie-Serbów z miast w Chorwacji i Bośni podczas wojen lat 90. Miloszević przewodził także Serbii podczas wojny w Kosowie w latach 1998–1999.
___
Współpracownicy Associated Press, Llazar Semini, Jovana Gec i Dusan Stojanovic, przyczynili się do powstania tej historii.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”