Świat
Urzędnicy amerykańscy ujawnili talibom nazwiska Amerykanów i afgańskich sojuszników do ewakuacji
„Zasadniczo po prostu umieścili wszystkich tych Afgańczyków na liście zabójstw” – powiedział urzędnik obrony, który, podobnie jak inni, wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości, aby omówić delikatną kwestię. „To po prostu przerażające i szokujące i czujesz się nieczysty”.
Zapytany o relacje POLITICO na konferencji prasowej w czwartek, prezydent Joe Biden powiedział, że nie jest pewien, czy takie listy istnieją, ale nie zaprzeczył, że USA czasami nadają nazwiska talibom.
„Zdarzały się sytuacje, kiedy nasze wojsko kontaktowało się ze swoimi wojskowymi odpowiednikami w talibach i mówiło, że na przykład ten autobus jedzie z X osobami, które tworzą następująca grupa osób. Chcemy, żebyś przepuścił ten autobus lub grupę, „powiedział”. Więc tak, zdarzały się takie przypadki. Według mojej najlepszej wiedzy, te przypadki, w których większość z nich się wydarzyła i udało im się przejść.
„Nie mogę powiedzieć z całą pewnością, że rzeczywiście istnieje lista nazwisk” – dodał. „Może było. Ale nie znam żadnych okoliczności. To nie znaczy, że nie istnieje, że tu są nazwiska 12 osób, przychodzą, przepuszczają. Bardzo dobrze mogło się zdarzyć. „
Rzecznik Centralnego Dowództwa USA odmówił komentarza.
Problem z notowaniem pojawił się w tym tygodniu podczas tajnej konferencji na Kapitolu, która stała się kontrowersyjna po tym, jak wysocy urzędnicy rządowi Bidena bronili swojej ścisłej współpracy z talibami. Urzędnicy Biden twierdzili, że jest to najlepszy sposób na zapewnienie Amerykanom i Afgańczykom bezpieczeństwa i zapobieżenie wojnie broni palnej między bojownikami talibskimi a tysiącami żołnierzy amerykańskich stacjonujących na lotnisku.
Po upadku Kabulu, w pierwszych dniach ewakuacji, wspólny wojskowy i dyplomatyczny zespół koordynacyjny USA na lotnisku dostarczył talibom listę osób, które chciały ewakuować USA. Nazwiska te obejmowały Afgańczyków, którzy służyli po stronie Stanów Zjednoczonych podczas wojny dwudziestoletniej i ubiegali się o specjalne wizy imigracyjne do Ameryki. Wymieniono również obywateli USA, obywateli o podwójnym obywatelstwie i legalnych stałych rezydentów.
„Musieli to zrobić ze względu na sytuację bezpieczeństwa, którą stworzył Biały Dom, pozwalając talibom kontrolować wszystko poza lotniskiem” – powiedział urzędnik USA.
Ale po tym, jak tysiące osób ubiegających się o wizę przybyło na lotnisko i przeciążyło zdolność USA do ich rozpatrzenia, Departament Stanu zmienił kurs, mówiąc wnioskodawcom, aby nie przyjeżdżali na lotnisko i zamiast tego czekali na zezwolenie na wjazd . Od tego czasu lista przedłożona talibom nie zawierała już tych afgańskich nazwisk.
25 sierpnia tylko posiadacze amerykańskiego paszportu i zielonej karty zostali zaakceptowani jako kwalifikujący się do ewakuacji, powiedział urzędnik obrony.
Jednak fakt, że urzędnicy amerykańscy przedstawili listę afgańskich sojuszników oraz obywateli i mieszkańców USA, pokazuje, w jakim stopniu zlecali oni ochronę terenu lotniska talibom. Talibowie odeszli Od drzwi do drzwi poszukuje afgańskich tłumaczy i innych, którzy pomogli siłom amerykańskim i zachodnim.
W pisemnych i ustnych komunikatach generał Frank McKenzie, dowódca Centralnego Dowództwa USA i kontradmirał Peter Vasely, szef sił lądowych USA w Afganistanie, urzędnicy nazywali talibów „naszymi afgańskimi partnerami”, według dwóch departamenty obrony.
Rząd Bidena koordynuje wysiłki ewakuacyjne i ochronę lotniska z talibami, którzy obsługują punkty kontrolne poza zewnętrznymi obwodami lotniska. Rzecznik Pentagonu John Kirby powiedział dziennikarzom w tym tygodniu, że urzędnicy „utrzymywali codzienną komunikację” z dowódcami talibskimi w kwestii tego, kogo wpuścić.
Wiadomość przychodzi zaledwie kilka godzin później dwa ataki terrorystyczne Państwa Islamskiego wstrząsnął obszarem tuż za lotniskiem, zabijając co najmniej czterech amerykańskich marines i raniąc dziesiątki innych. W bombardowaniach zginęło również kilku Afgańczyków.
Po atakach przewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych Bob Menendez (DN.J.) wydawał się krytykować strategię rządu Bidena polegającą na koordynacji z talibami i napisał w oświadczeniu: „Podczas oczekiwania na więcej szczegółów jedno jest jasne: nie możemy powierzyć bezpieczeństwa Amerykanów talibom”.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”