Connect with us

Najważniejsze wiadomości

Ukraińscy uchodźcy w polskich szkołach będą mieli problemy z oficjalnym nacjonalizmem

Published

on

Ukraińscy uchodźcy w polskich szkołach będą mieli problemy z oficjalnym nacjonalizmem

Więcej niż w tym momencie 2,5 miliona uchodźców wkroczyli do Polski z Ukrainy, odkąd Rosja najechała na Ukrainę. W ciągu kilku tygodni Polska stała się faktycznie krajem dwunarodowym.

W rezultacie rozgorzała wśród nich szeroka debata publiczna polscy intelektualiści, urzędnicy państwowi i głoska bezdźwięczna jak kraj może przystosować się do masowego napływu ludzi, z których niektórzy mogą pozostać na dłużej, biorąc pod uwagę podobieństwa językowe.

Centralne pytanie dotyczy edukacji szkolnej. Polscy urzędnicy szacują, że 700 tys ukraiński Uczniowie mogą uczęszczać do polskich szkół publicznych, podczas gdy urzędnicy ONZ myślą Całkowita liczba kwalifikujących się dzieci w kraju może wynosić nawet 1 milion. Jednak rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) przeorientowała polski system edukacji w kierunku polskiej tożsamości i pewnego pojęcia narodowej pamięci wspólnej. Utrudni to integrację uchodźców.

Polska partia rządząca próbowała napisać na nowo polską historię

PiS dominuje w polskim rządzie od 2015 roku. W tym czasie starał się przekształcić polską tożsamość, aby umieścić postrzegane krzywdy narodowe w centrum polskiej historii i spychać obcych w historyczne zapomnienie.

Po tym, jak Polska stała się demokracją w 1989 r., jej rząd niewiele zrobił, aby stworzyć poczucie wspólnej historii. Jak lubią uczeni Jan Kubik, Marta Kotwas, Michael Bernard oraz Eviatar Zerubavel argumentowali, tak naprawdę nie próbowali stworzyć wspólnego zrozumienia tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dekad, w tym lat okupacji nazistowskiej i kontroli sowieckiej oraz przejścia do demokracji. To pozwoliło PiS na przedstawienie własnej historii, w której Polacy byli ofiarami historycznych nadużyć, a nigdy sprawcami.

PiS twierdził, że Polska nie odzyskała w pełni suwerenności w 1989 r., ponieważ nadal jest zdominowana przez byłych komunistycznych urzędników, którzy współpracowali z ZSRR. Twierdziła, że ​​ludzie, którzy mówili o polskim antysemityzmie, nienawidzą Polski. Kiedy doszedł do władzy, obniżył emerytury dla każdego umundurowanego urzędnika i dyplomaty, który służył choćby jeden dzień w PRL. Stało się kontrowersyjne prawo (później zmienione) Groźba więzienia dla każdego, kto twierdził, że naród polski kolaborował z nazistami w zbrodniach na Żydach podczas II wojny światowej.

READ  Prorosyjska reklama na Facebooku wycelowana w wybory we Włoszech i w Polsce – POLITICO

Wszystko to szło w parze z nową rządową polityką kulturalną, która wykorzystywała symbole religijne i historyczne, by sprawiać wrażenie, jakby polska tożsamość i poparcie PiS były jednym i tym samym. Bycie prawdziwym Polakiem oznaczało nienawidzenie komunistów i pobożnego katolicyzmu oraz nostalgię za chwałą polskiej historii.

Polskie prawo o Holokauście to tylko najnowsza próba oficjalnego przedefiniowania swojej historii

Teraz musi zastanowić się, jak radzić sobie z Ukrainą

W ramach tego programu kulturalnego PiS zmienił programy szkolne na „Odzyskaj pokolenia młodych Polaków pozbawionych świadomości– jak ujął to minister edukacji Przemysław Czarnek. Zniosła tradycyjną edukację obywatelską i zastąpiła ją obowiązkowym kursem na temat tego, co nazywa „przeszłością i teraźniejszością”, odzwierciedlając ideologiczne uprzedzenia partii rządzącej. Na przykład program Ministerstwa Edukacji wymaga od uczniów udowodnienia, że ​​katastrofa prezydenckiego samolotu w Smoleńsku w 2010 roku (w której zginął lider PiS, brat bliźniak obecnego lidera) była najważniejszym wydarzeniem w powojennej historii Polski.

Powinni też przestudiować pisma papieża Jana Pawła II o tym, co powinna oznaczać polska demokracja i potraktować rok 2005, kiedy do władzy doszedł pierwszy rząd PiS, jako prawdziwy początek polskiej demokracji postkomunistycznej.

Teraz, wraz z masowym napływem ukraińskich uczniów do polskich szkół, ten historyczny rewizjonizm nagle stał się niewygodny. Jednym z głównych źródeł ukraińskiej tożsamości narodowej był bunt chłopów pańszczyźnianych przeciwko polskiej szlachcie, którzy omal nie zmusili ukraińskich chłopów do niewoli, a wykształconych Ukraińców do nauki i mówienia po polsku na kontrolowanych przez siebie terenach Ukrainy. Trudno to pogodzić z opowiadanymi przez obecny rząd polski opowieściami o polskiej cnocie i byciu ofiarą.

Z kolei w czasie II wojny światowej nacjonaliści ukraińscy podjęli próbę eksterminacji etnicznych Polaków na Wołyniu, zabijając ok. 50 tys. polskich mieszkańców. Polacy wzięli odwet, choć w znacznie mniejszym stopniu i zamordowali kilka tysięcy Ukraińców. Zbrodnia wołyńska przez dziesięciolecia była drażliwym i trudnym tematem w stosunkach polsko-ukraińskich, między innymi dlatego, że sowiecka dominacja nad oboma krajami uniemożliwiała jakąkolwiek sensowną debatę na ten temat. Teraz może stać się główną kością niezgody, ponieważ zreformowane przez PiS programy nauczania ponownie podkreślają polski heroizm i tragedię polskich ofiar, pozostawiając niewiele miejsca nawet na dyskusję o ukraińskiej perspektywie.

READ  Mistrzostwa e-sportu dodają emocji długo wyczekiwanym Igrzyskom Europejskim w Polsce

Zobacz wszystkie analizy TMC dotyczące konfliktu rosyjsko-ukraińskiego w naszym nowym przewodniku tematycznym: Rosja i jej sąsiedzi

Bardziej zasadniczym problemem jest to, że oficjalna polska wersja historii opiera się na wykluczaniu nie-Polaków, a nie na włączaniu jej. Możliwe jest rozwinięcie takiej historii w kraju, który ma w swoich granicach tylko jedną dużą grupę narodową. Teraz, nagle i niespodziewanie, po raz pierwszy od II wojny światowej Polska ma dwa narody zamiast jednego.

PiS staje przed dylematem, jak edukować Ukraińców w systemie szkolnym zbudowanym wokół wąskiej i mocno zniekształconej wersji polskiej historii. Niemal niemożliwe będzie znalezienie przez rząd wspólnej narracji, która jednocześnie odwołuje się do wąskiego i zniekształconego rozumienia obywateli polskich, a jednocześnie integruje Ukraińców z krajem, który mógłby stać się długoterminową ojczyzną.

Nie przegap żadnej inteligentnej analizy TMC! Zapisz się do naszego newslettera.

Mateusz Mazzini jest wykładowcą w Collegium Civitas w Warszawie i niezależnym autorem Gazety Wyborczej.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *