technologia
Techniczne DNA ASML zostało utworzone przez imigranta – Bits & Chips
11:11
Decydującą decyzją podjętą na początku lat 70. XX wieku wizjoner Hajo Meyer utorował drogę do rozwoju CD i steppera waflowego firmy ASML.
W przypadku litografii chipowej najważniejsza jest precyzja i optyka. Sześćdziesiąt lat temu te dwie dyscypliny były odrębnymi światami. Jeszcze nie wynaleziono interferometru laserowego. Jednak w Philips Natuurkundig Laboratorium (Natlab) znajomość precyzyjnego ruchu i światła została połączona w specjalnej grupie badawczej już na początku lat 70. Ta pozornie prosta decyzja położyła podwaliny pod dwa największe sukcesy Philipsa w latach 80. i później: CD i płytkowy stepper. Potrzeba było wizji, aby połączyć te dwa tematy badawcze w jedną grupę. Wizjoner nie był Holendrem, ale imigrantem, genialnym Hansem Joachimem – Hajo – Meyerem.
Kiedy miał czternaście lat, Meyer usłyszał, że nie może już uczęszczać do szkoły średniej w swoim rodzinnym Bielefeld, ponieważ był Żydem. Był listopad 1938 roku, krótko po Nocy Kryształowej w nazistowskich Niemczech. W panice, która nastąpiła, rodzice Meyera wsadzili go do pociągu do Amsterdamu w Holandii, który nie był jeszcze okupowany. Nigdy więcej jej nie zobaczy.
Młody Hajo przybył do Bergen aan Zee i przeszedł przez pięć ośrodków dla uchodźców. Znudzony na śmierć, znalazł pracę w kuźni, ale policja go odesłała. Uchodźcom nie wolno było pracować. Jego matka, która dobrze mówiła po holendersku, pomagała z Niemiec. Napisała do Holenderskiego Komitetu ds. Uchodźców Żydowskich, że jej syn został przyjęty do żydowskiej wioski roboczej w Wieringermeer, centrum szkolenia zawodowego dla uchodźców. To tam czternastolatek postanowił nauczyć się obsługiwać maszyny.
To był raj dla ciekawskiej nastolatki. Większość mieszkańców ośrodka to osoby dorosłe, w tym wielu intelektualistów z Niemiec i Austrii. Nauczyli się zawodu, aby móc wyemigrować gdzie indziej: do Ameryki, Australii, gdzieś daleko. Meyer zaprzyjaźnił się z wiedeńskim studentem matematyki, który uczył go wieczorem po południu. Studiował także fizykę.
Obóz pracy
W 1941 r. Konwój autobusowy zakłócił pozorny spokój. Rok wcześniej Niemcy najechali Holandię i teraz zamykają wioskę robotniczą. Większość mieszkańców wysłali do obozu koncentracyjnego Mauthausen w Austrii. Meyer, obecnie szesnastolatek, został cudem oszczędzony i pozwolono mu wyjechać do Amsterdamu, gdzie po maturze mógł uczęszczać do żydowskiej szkoły zawodowej. Do tego czasu był zagorzałym ateistą i tak naprawdę nie pasował do otaczającego go ortodoksyjnego środowiska. Ale chęć młodego mężczyzny do nauki wyróżniała się i przyciągała uwagę ludzi, a została przyjęta przez kochającą rodzinę zastępczą.
Poprzez przyjaciół Meyer został przyjęty do żydowskiego gimnazjum Montessori w Amsterdamie. Tam pobierał popołudniowe lekcje od crème de la crème wśród holenderskich intelektualistów, z których wszyscy byli żydowskimi profesorami, którzy zostali zwolnieni ze stanowisk uniwersyteckich. Jego przybrani rodzice upewnili się, że bogata rodzina z Amsterdamu płaci mu czesne. O dziwo, gestapo zdecydowało, że prywatna szkoła Montessori może przeprowadzać egzaminy końcowe. Gdy Meyer ich minął, ukrył się w maleńkim miasteczku Blaricum. Niemcy w końcu go złapali i wsadzili do pociągu do Auschwitz.
Po kilku tygodniach przełomowej pracy w polskim obozie koncentracyjnym Niemcy wysłali go do kolejowego obozu pracy Gleiwitz I. Potrzebowali wykwalifikowanych robotników, a ponieważ Meyer miał doświadczenie jako mechanik, nakazano mu naprawę wagonów. To było jego uwolnienie. 18-latek pracował z niemieckimi i polskimi rzemieślnikami – w więziennym mundurze, ale fabryka była ogrzewana. Jako Żyd, dieta Meyera ograniczała się do skąpych i pozbawionych smaku racji oświęcimskich, ale od czasu do czasu miejscowe Polki podkradały mu dodatkowy chleb.
Meyer dwukrotnie uciekł z komory gazowej. Po raz pierwszy Niemcy przeoczyli go przy wyborze. Po raz drugi – w styczniu 1945 roku, dziesięć miesięcy po jego przybyciu – nacierający Sowieci zmusili SS do ucieczki, ale dopiero po tym, jak wymaszerowali mieszkańców obozu aż nad Odrę. „Gdyby nie poszło w ten sposób, byłby to teraz klej, nawóz lub pasta do butów” – napisał później Meyer.
Pod koniec wojny Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Rehabilitacji nakazała wszystkim powrót do kraju, do którego zostali przewiezieni. I tak ciężko chory i cienki jak ołówek Meyer przeszedł żmudną podróż przez Odessę i Marsylię z powrotem do Holandii.
lutnik
Po wojnie doskonały egzamin końcowy Meyera otrzymał stypendium na studia fizyczne na Uniwersytecie w Amsterdamie. Ponieważ po ukończeniu studiów nie było już pieniędzy na dalsze studia, jego profesor poprosił go o złożenie podania do Philips 'Natlab.
Kilka lat później Meyer przez pewien czas kierował zespołem zajmującym się wyładowaniami gazów w laboratorium. W 1964 r. Poproszono go o zastąpienie Eddy’ego de Haana na stanowisku dyrektora działu badań lamp próżniowych. Oprócz technologii próżniowej i dział elektronowych zajął się również optyką.
Jako kierownik działu, Meyer był narażony na zawirowania wokół Hendrika de Langa, jednego z nielicznych inżynierów optyki w Natlab. De Lang studiował z Fritsem Zernike, wynalazcą mikroskopu z kontrastem fazowym. Był wyjątkowo sprytnym i kreatywnym badaczem. Jego specjalizacją była konwersja sygnałów optycznych na sygnały elektryczne, kluczowy krok w przetwarzaniu sygnałów oraz pomiarach i sterowaniu na podstawie sygnałów.
De Lang nie był łatwym człowiekiem. W laboratorium był znany jako nieskończenie uparty i trudny. Zanim Meyer został jego szefem, na biurku De Langa leżało pięćdziesiąt propozycji patentowych. Żaden z nich nigdy nie został złożony, ponieważ zbuntowany inżynier walczył ze wszystkimi w dziale patentowym.
Eddy de Haan był menadżerem De Langa przez lata i problem ciążył mu bardzo. To była jedna z pierwszych rzeczy, o których wspomniał, kiedy trenował Meyera do przejęcia władzy. „Ten facet, De Lang, to bardzo bystry chłopiec. Ale walczy ze wszystkimi. Zobacz, co możesz z nimi zrobić, ponieważ są ważne ”- powiedział De Haan i wręczył Meyerowi propozycje patentowe.
Pewnego pięknego weekendu tego lata Meyer usiadł na krześle na patio, aby przeszukać stos. Był pod wielkim wrażeniem tej pracy. Interesował się optyką, ale to doświadczenie rzemieślnika i mechanika sprawiło, że zdał sobie sprawę, że maszyny wykorzystujące wynalazki De Langa mogą osiągnąć znacznie większą precyzję. Był zdeterminowany, aby zachować ten skarb dla Philipsa. De Lang zyskał szacunek za zrozumienie patentów optycznych. Ostatecznie wszystkie zostały przesłane.
Kilka lat później Meyer założył grupę badawczą, która połączyła optykę, mechanikę precyzyjną i fotochemię. Okazało się, że byłaby to kluczowa decyzja, która toruje drogę do rozwoju płyty wideo typu long play – poprzednika płyty kompaktowej – oraz steppera waflowego.
W latach sześćdziesiątych Meyer i De Lang zaprzyjaźnili się. Na poziomie osobistym podzielali miłość do muzyki. Obaj grali na skrzypcach. Meyer odkrył, że De Lang jest utalentowanym lutnikiem. Założę się, że to też potrafię, pomyślał. Jego doświadczenie jako mechanika dobrze mu służyło. Po przejściu na emeryturę w 1984 r. Zanurzył się w rzemiośle i wykonał około pięćdziesięciu instrumentów, tak dobrych, że był nawet w stanie sprzedać je profesjonalnym skrzypkom koncertowym. Opublikował także artykuły naukowe z zakresu akustyki. Wielu badaczy z Natlab wciąż nazywa Meyera „lutnikiem”.
Przerwy w tworzeniu mostów
Jestem głęboko przekonany, że holenderska technologia high-tech jest otwarta, tolerancyjna i kreatywna w stosunku do kreatywnych umysłów z zagranicy. W pewnym stopniu jest też zróżnicowany, pomimo nierównego rozmieszczenia mężczyzn i kobiet oraz dominujących białych mężczyzn. Biorąc to pod uwagę, dobrze jest podkreślić, w jaki sposób wymiana kultur może wzbogacić społeczeństwa. Szczególnie w dzisiejszych czasach polaryzacji i miotania błotem.
Niedawno badanie przeprowadzone przez George Mason University na zlecenie FWD.us wykazało, że liczba imigrantów przybywających do kraju każdego roku musi znacznie wzrosnąć, aby Stany Zjednoczone mogły rozwinąć swoją przewagę konkurencyjną i poszerzyć przyszłą siłę roboczą. Raport mówi, że Ameryka może stracić swój status największej gospodarki świata na rzecz Chin do końca dekady, jeśli nie zwiększy legalnej imigracji. „Imigracja stała się w zasadzie filarem polityki natywistów i nacjonalistów, w której tak naprawdę chodzi o postawienie Ameryki na pierwszym miejscu” – zacytował Bloomberg, współautora i profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie George’a Masona. „Patrząc na liczby, najlepszym sposobem na postawienie Ameryki na pierwszym miejscu jest powitanie przybyszów”.
Jednej rzeczy możemy się nauczyć od Hajo Meyera, że powinniśmy być dla siebie mili. Kiedy możesz postawić się na miejscu kogoś innego, a zwłaszcza gdy mówisz swoim językiem, możesz zaprzyjaźnić się z najbardziej upartymi ludźmi. Radosny sposób, w jaki Meyer przeszedł przez życie po wszystkim, przez co przeszedł, był trochę cudem. Pomogło to w wypełnieniu wielu luk.
Piet Kramer, który został poproszony przez Meyera o kierowanie pierwszą grupą optyków w Natlab, powiedział mi, że jednym z patentów De Langa było wynalezienie interferometru laserowego, który około pięć lat później stał się kluczową częścią steppera waflowego. Ostatecznie patent ten został przyznany firmie Hewlett Packard. Philips prawie to przeoczył.
W późniejszych latach Meyer stał się aktywny politycznie i pełnił funkcję dyrektora „Kolejny żydowski głos. Napisał książkę, w której oskarża Izrael o wykorzystywanie Holokaustu w celu usprawiedliwienia zbrodni przeciwko Palestyńczykom. Meyer zmarł w 2014 roku w wieku 90 lat.