Zabawa
Tak, historia Rudiego de Haana to wielka sprawa
Kontynuacja treści artykułu
Rudi przez 35 lat opiekował się zespołem mostowym w pobliskim katolickim kościele św. Józefa. „Nie gram”, powiedziała w 2008 roku. „Robię tylko kawę i herbatę”. W tym czasie była również entuzjastyczną członkinią chóru kościelnego.
Przez kilka lat wydawała biuletyn Kingston Seniors Association w swojej okolicy.
Pracowała przy każdej kampanii wyborczej dla swojego siostrzeńca, Johna Gerretsena, byłego burmistrza Kingston i MPP. „Przede mną była liberałką” – zażartował niedawno emerytowany polityk.
Herr zna tylko niezliczone małe przysługi, które Rudi wyświadczył zarówno przyjaciołom, jak i nieznajomym, o które trzeba tylko prosić.
Była naprawdę skromna i równie komfortowa w swoich rolach wolontariuszy, jak John Wayne w siodle, George Chuvalo na ringu bokserskim, Einstein na lekcji matematyki.
„Jej życie kręciło się wokół rodziny i pomagania innym, gdy ktoś o to poprosi” – wspomina jej syn Chris, geodeta w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej. „Dała swój czas, by pomagać innym tak długo, jak długo mogła pozostać w tle bez uwagi.
„Co najważniejsze, zaszczepia tę pasję do wolontariatu u swoich trojga dzieci” – dodał Chris, odnosząc się do rodzeństwa Stephanie i Andre. „Nauczyła nas, jak być dobrymi ludźmi i jak dawać z siebie społeczności”.
Gertruda Maria Van Oostrom urodziła się w Holandii w 1928 roku jako najmłodsze z siedmiorga dzieci w rodzinie z klasy średniej. Jako nastolatek „Rudi” spędzał beztroskie lata uprawiając sport na dużym placu zabaw po drugiej stronie kanału, który biegł pod mieszkaniem Van Oostroma w południowym Amsterdamie. Tam grała w tenisa z Margot Frank i jej siostrą Anne.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.