Świat
Tajlandia. Protesty w Bangkoku chcą dymisji rządu premiera Prayutha Chan-ocha
Tysiące demonstrantów ponownie wyszło na ulice Bangkoku, domagając się dymisji rządu premiera Prayutha Chan-ocha. Pomimo zakazu gromadzenia się w mieście i aresztowania kluczowych przywódców ruchu studenckiego, który je organizuje, od środy codziennie trwają antyrządowe protesty.
W związku z zamknięciem wielu ulic i stacji metra, protestujący zebrali się w kilku punktach Bangkoku, w tym pod Pomnikiem Zwycięstwa w centrum miasta. Wielu z nich przyniosło plakaty ze zdjęciami aresztowanych liderów studentów. Protesty, w których dużą część uczestników stanowią licealiści i licealiści, są planowane za pośrednictwem mediów społecznościowych i komunikatorów. Ostateczne lokalizacje zostaną ustalone w ostatniej chwili przez koordynatorów.
– Uwolnij naszych przyjaciół! – zawołali demonstrantów, którzy mimo deszczu zgromadzili się na placu. Materiał filmowy przedstawia tłum w kolorowych płaszczach przeciwdeszczowych i parasolach. Według policji pod pomnikiem zgromadziło się około 10 000 osób.
Grupa studencka organizująca spotkanie poinformowała na Facebooku, że oprócz demonstracji w stolicy w niedzielę w całym kraju odbędzie się 19 mniejszych zlotów.
Aresztowani przywódcy protestów
Protesty przeciwko władzy, które trwają od połowy lipca, nasiliły się w ciągu ostatniego tygodnia. W Bangkoku protestujący starli się z policją, która siłą usunęła ich z siedziby rządu, gdzie obozowali w czwartek rano.
Władze zaostrzyły stan wyjątkowy w stolicy Tajlandii i zakazały zgromadzeń więcej niż pięciu osobom. Zakazano także publikowania wszelkich wiadomości, w tym internetowych, które mogłyby zaszkodzić bezpieczeństwu narodowemu. Główni przywódcy protestów studenckich oraz uczestnicy środowego wiecu zostali zatrzymani, którzy według władz mieli utrudniać przejazd konwojowi królewskiemu i zagrozić bezpieczeństwu jadącej tam królowej Suthidy.
W piątek policja użyła armatek wodnych przeciwko uczestnikom zabronionej demonstracji. Niemniej jednak, protesty wielu tysięcy miały miejsce dzień później w kilku częściach Bangkoku i co najmniej sześciu innych miastach.
Protestujący wzywają do dymisji rządu blisko związanego z wojskiem, zmian w konstytucji i reform politycznych, w tym ograniczenia roli króla i złagodzenia ustaw dotyczących wizerunku majestatu. Po raz pierwszy w historii obywatele publicznie i otwarcie skrytykowali tajlandzkiego monarchę.
Cytowani przez Reutera prawnicy zajmujący się prawami człowieka powiedzieli, że co najmniej 80 protestujących zostało aresztowanych 13 października, a 27 nadal było przetrzymywanych na komisariatach policji.
Główne źródło zdjęć: PAP / EPA / NARONG SANGNAK
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”