Connect with us

Zabawa

Ta wycieczka po architekturze Kvivu to pasyjny projekt lokalnego syna

Published

on

Ta wycieczka po architekturze Kvivu to pasyjny projekt lokalnego syna

komentarz

W ciepłe lipcowe popołudnie w Kijowie na Ukrainie Dmytro Sołowjow przechadza się obok różowo-zielonych fasad w poszukiwaniu przejścia na ruchliwym bulwarze.

„W Kijowie ważne jest, aby wejść do każdych drzwi, które widzisz, a czasami można znaleźć bardzo nieoczekiwane skarby” – mówi. Otwiera białą bramę do tunelu dla pieszych i podąża za nią na opuszczony dziedziniec. „Nikt tu nie przychodzi, chyba że jest w interesach, odwiedza przyjaciela lub zna mural”.

32-letni entuzjasta architektury i mieszkaniec Kijowa nie mówi do siebie — na Zoomie ma uwielbiającą publiczność, dostrajającą się z całego świata, by obserwować, jak zwiedza swoje miasto. Uzbrojony w smartfon, kijek do selfie i niepohamowanego ducha, Soloviov prowadzi Instagram @ukraiński modernizm oraz od 2019 roku prowadzi przez prawdziwy świat, zabierając nas w swoją pierwszą wirtualną wycieczkę. Już na początku widać, że nie pokazuje największych przebojów przewodników.

Sołowjow idzie na środek dziedzińca do małego budynku, który szczyci się niebieskim mozaikowym muralem – ukłonem w stronę jego historii jako szkoły artystycznej dla dzieci. Wyjaśnia nam wykonany przez studentów mural i jego szczegóły: charakterystyczne dla narodu słoneczniki, kasztan symbolizujący Kijów, ptak z ukraińskiego folkloru i tęczę. Gdy przybliża telefon, widzimy, że mozaika jest zrobiona z potłuczonych naczyń kuchennych i płytek – kalejdoskop rozdrobnionych kolorów wypełnia ekran.

Odkąd w lutym Rosja najechała Ukrainę, dużo słyszeliśmy o stolicy, Kijowie. O atakach rakietowych i zbombardowanych mieszkaniach. Na około Zaskakujące wizyty polityków i odwaga prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by tam pozostać. Ale dla tych, którzy nigdy nie postawili stopy w metropolii Europy Wschodniej, pozostaje abstrakcją. Zbyt często jest sprowadzany do obrazów gruzu lub tylko jako taki omawiany Cel na wojnie – miejsce, z którego ludzie próbują uciec. Sołowjow pokazuje inny rodzaj Kijowa – miasto, w którym żyje i kocha wielu. Z daleka przybliża Kijów.

Od lat protestują przeciwko proputinowskim artystom. Teraz Signerbusters są wreszcie słyszane.

Przez ponad dwie godziny wycieczka z zoomem zabierze Cię z ukrytych dziedzińców do imponujących budowli z czasów sowieckich, które zdają się unosić z odnowioną dumą widzianą przez obiektyw Sołowjowa. Jeśli chodzi o architekturę, nie kryje emocji: gładzi ścianę kijowskiego metra i podziwia surowy kamień naturalny. Zatrzymuje się przed innym futurystycznie wyglądającym budynkiem, który kiedyś był sowieckim domem mody i opłakuje, jak „cierpiał” w ostatnich latach (jest pokryty cyfrowym billboardem). Prosta geometryczna oprawa oświetleniowa jest powodem do świętowania. – Aaaaaanz – mówi. „Kocham to. Są jak cukierki. Chcę je polizać.

READ  Amusan, Ekevwo, Echikunwoke strzelili w Polsce dla Memoriału Szewińska - The Sun Nigeria

– Cóż – dodaje, przyglądając się uważniej kulkom – najpierw będę musiał je odkurzyć.

Swoją fascynację architekturą Sołowiow wywodzi z podróży do Polski w 2014 roku. Widział Warszawę Pałac Kultury i Nauki w telewizji, ale osobiście był zachwycony swoim rozmiarem. Od tego dnia, jak mówi, postrzegał budynki nie tylko jako „dekorację”, ale jako dzieła sztuki o głębokim wpływie politycznym, społecznym i psychologicznym. Podróżował po Europie, aby poznać różne style architektoniczne – Art Deco w Lizbonie, konstruktywizm w Moskwie. Znalazł jednak swój dom w późnym sowieckim modernizmie, ucieleśnionym przez kijowskie słynne budynki latające spodki oraz krematoriumi powszechnie określane jako „brutalistyczne”.

Budynki brutalistyczne nie są niepopularne. Źle na nią patrzysz.

„Jest w tym coś w rodzaju śmiałego, intelektualnego piękna”, mówi Sołowow w późniejszym apelu brutalizmu w Zoomie, który podziwia zarówno za estetykę – wyeksponowany beton i mocne geometryczne kształty – jak i za sposób, w jaki odnosi się do tradycji, która została przerwana i przedstawił postępowe pomysły, jak architektura może służyć obywatelom.

Ale Sołowjow szybko dowiedział się, że jest w mniejszości – że te modernistyczne arcydzieła często były lekceważone jako brzydkie i rutynowo burzone. Aby się bronić, zaczął oprowadzać osobiste wycieczki po architekturze – po Kijowie i innych miejscach – mając nadzieję, że przekona więcej ludzi, że warto zatrzymać jego brutalnych kawalerów.

Ostatnie wydarzenia go nie powstrzymały. Zaledwie dwa tygodnie po inwazji 24 lutego zdecydował się rozpocząć wycieczki do zachodniego miasta Iwano-Frankiwsk, gdzie się schronił. Grupa 40 osób – w połowie lokalna, a w połowie współwysiedlona – przybyła jako pierwsza, aby podziwiać charakterystyczną modernistyczną architekturę Karpat (pomyśl, że beton spotyka chatę z bali). Uczestnicy powiedzieli mu, że podczas wycieczki po raz pierwszy od początku wojny pomyśleli o czymś innym.

READ  Rise and Shine prezentuje dokument Lidii Dudy „Las” o kryzysie granicznym między Białorusią a Polską, ukazany także w kontrowersyjnym „Zielonej granicy”: „Cisza to akceptacja” (WYŁĄCZNIE)

Wirtualne wycieczki Sołowjowa, na których zapowiada jego strona na Instagramie, stały się również sposobem na radzenie sobie z obecną sytuacją. Mówi, że tęsknił za spotkaniami z obcokrajowcami, z których niektórzy byli jego najbardziej ciekawskimi uczestnikami wycieczki, podczas pandemii, a teraz podczas wojny. Teraz spotyka ich w ich salonach.

Jest rozbrajająca szczerość wobec Sołowjowa, która sprawia, że ​​to działa. Wygaduje – gardzi architekturą stalinowską (uważa ją za „fałszywą”) i krytykuje komercjalizację miasta. Zatrzymując się na rogu, by podziwiać pięć modernistycznych budynków z czterech różnych dekad, sugeruje, abyśmy zrobili zrzut ekranu lub odwiedzili witrynę w Google Earth, aby sobie przypomnieć. Przechodząc obok zatłoczonej kawiarni Come and Stay, mówi: „Chciałbym, żebyś pewnego dnia dołączył do mnie na kawę”.

Tina Ferrari, lat 44, która oglądała film z Włoch, powiedziała po trasie, że czasami zapominała, że ​​oglądają ją inni ludzie. „Prawie czułam się, jakbym była na rozmowie Zoom z przyjacielem, który oprowadzał mnie po ich mieście” – powiedziała. „To było bardzo intymne.”

Chociaż czasami pojawia się wojna – w pewnym momencie Sołowjow przestaje mówić, aby uniknąć podejrzeń funkcjonariusza policji – z pewnością nie jest to główny temat. Zapytany, czy podróżowanie w czasie wojny jest inne, Soloviov odpowiada: „Nie, to jest to samo. I myślę, że o to też chodzi – żeby dać poczucie, że toczy się życie”.

Czasami to uczucie może być trudne do zdobycia. Sołowjow dorastał w Zaporożu, wschodnim regionie Ukrainy, obecnie częściowo okupowanym przez Rosję, gdzie nadal mieszka jego ojciec. Kilka tygodni temu Sołowjow stracił pracę jako copywriter gier wideo z powodu cięć wojennych — wycieczki stały się jego głównym źródłem dochodu (opłata wynosi 30 dolarów). W najbliższych tygodniach planuje wrócić na kilka miesięcy do Iwano-Frankiwska, podczas których ma nadzieję zapewnić wirtualne wycieczki po mieście, które odkrył na początku inwazji.

READ  Film o Warszawskim Konkursie Chopinowskim trafia do polskich kin – sekcja angielska

Niektórzy zwolennicy Sołowjowa proponowali wycieczki Rosja zniszczyła budynki, ale jest temu przeciwny. „Wszyscy wiedzą o zniszczeniu. Nie ma potrzeby organizowania wycieczek” – mówi. „Moja praca jest inna. Moim zadaniem jest oświecanie ludzi, zwłaszcza gdy narastają uprzedzenia do współczesnej architektury sowieckiej”. Opinia publiczna – a nie rakiety – jest największym zagrożeniem dla modernistycznych budynków, które ceni.

Dla tak konkretnego konesera Ukraina to kopalnia złota. „Dosyć rzadko można zobaczyć tak wiele elementów modernizmu w jednym miejscu na tak dużą skalę” – mówi Ashley Bigham, profesor na Ohio State University, która bada architekturę radziecką. Bigham wskazuje na rozległe struktury urbanistyczne Ukrainy – teatry, kompleksy sportowe, szkoły – które, jak mówi, są niezwykłe ze względu na równoważenie wyrazistych, wielkich form (wiele z nich ma skomplikowane dachy, które pozwalają na wielkie, otwarte plany pięter) z funkcjonalnością.

Jednak przekonanie innych do docenienia tych gigantów nie jest łatwym zadaniem. „Czasami trudno jest przekonać opinię publiczną, co warto oszczędzać w tych budynkach”, mówi. „Czasami ludzie nie rozumieją, jak bardzo byli przełomowi ani jakie znaczenie mają w architekturze”.

Wojna nie pomogła. Chociaż tożsamość ukraińska istniała w całym Związku Radzieckim (dzisiejsza Ukraina była znana jako Ukraińska Socjalistyczna Republika Radziecka), Sołowjow mówi, że niektórzy Ukraińcy mylą „sowiecki” z „rosyjskim” i opowiadają się za zatarciem wszelkich śladów przeszłości – w tym budynków. .

I podczas gdy Rosja próbuje wymazać ukraińską kulturę, przeszkadza mu, że niektórzy Ukraińcy sami chcą wymazać jej część. „Co będą wiedzieć nasi potomkowie XX-wiecznej Ukrainy, jeśli to wszystko zburzymy?” – pyta. „Co sobie pomyślą? Że nic nie zrobiliśmy?

Więc Sołowow błaga o trasę po trasie Przypomnienie sobie czegoś. „Wszystkie te budynki i mozaiki są wytworami ukraińskich architektów i artystów”, mówi, „produktami ich pracy, ich umiejętności, ich kreatywności, ich duszy”.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *