Świat
Szefowie Facebooka i Twittera „na dywanie”: z identyfikacją postów Donalda Trumpa
Dyrektorzy Facebooka i Twittera, Mark Zuckerberg i Jack Dorsey, bronili polityki antydezinformacyjnej swoich firm w Senacie Stanów Zjednoczonych w okresie poprzedzającym wybory prezydenckie w USA, same wybory i późniejszy proces głosowania. Dorsey wyjaśnił między innymi, dlaczego na jego platformie pojawiają się posty Donalda Trumpa, w których prezydent USA pisał o oszustwach wyborczych.
Było to pierwsze przesłuchanie Zuckerberga i Dorseya w Senacie po wyborach prezydenckich 3 listopada. Zarówno w kampanii wyborczej, jak i podczas wyborów i procesu liczenia głosów Facebook i Twitter zdecydowały się usunąć lub zgłosić treści: Ta ostatnia dotyczyła między innymi: postów prezydenta USA na Twitterze Donald Trump, który pisał bezpośrednio o oszustwach wyborczych i „ukradzionych” wyborach bez żadnych dowodów na to.
W centrum ponad czterogodzinnego posiedzenia Komisji Sądownictwa Senatu USA, w którym szefowie wielkich korporacji byli obecni z daleka, była sprawiedliwa „Polityka moderacji” wkładów od gigantów branży mediów społecznościowych.
Republikańscy kongresmeni oskarżają Facebooka i Twittera o wprowadzenie cenzury i ograniczanie wolności wypowiedzi. Z drugiej strony Demokraci skupiają się przede wszystkim na odwołaniach Zwiększ skuteczność w walce z dezinformacją i mową nienawiści.
Szef Twittera Jack Dorsey, Wyjaśnił zgłaszanie tweetów na temat oszustw wyborczych, podkreślając, że jego platforma od tego zależy Informacje o szerszym kontekście sprawy.
To tłumaczenie nie przekonało republikańskiego senatora Teksasu Teda Cruza, który doszedł do wniosku W ten sposób Twitter zajmuje stanowisko polityczne.
Jednocześnie szef Twittera przyznał, że działania firmy wobec niektórych urzędników były błędem: przypisywał je „zwrócenie większej uwagi na rachunki rządowe”.
W odpowiedzi Mike Lee, republikański senator z Indiany, złożył oświadczenie statystyczne Takie „błędy” na tej platformie częściej dotykają osoby o konserwatywnych poglądach.
Lee skrytykował również Facebooka za oflagowanie swojego posta za rzekome oszustwo wyborcze: senator zauważył to Facebook „brzmi bardziej jak państwowe medium promujące partyjną linię, a nie neutralną firmę”.
Podkreślił to Taka polityka „sugeruje, że każdy, kto martwi się oszustwami wyborczymi, jest szalony”.
„Te obawy mogą być poza głównym nurtem w Palo Alto (mieście w Dolinie Krzemowej, które jest domem dla wielu nowych firm technologicznych – RMF Notice), ale nie poza głównym nurtem w pozostałej części Ameryki” – powiedział Republikanin.
Szef Facebooka Mark Zuckerberg przyznał, że wielu pracowników jego platformy miało jednak poglądy lewicowe Firma – podkreślił – dba o to, by preferencje polityczne nie wpływały na jego decyzje. Podkreślił, że moderatorzy treści działają na całym świecie, nie tylko w Kalifornii.
Dorsey powiedział, że to sprawa polityczna Poglądy pracowników „nie są czymś, z czym rozmawialiśmy”. Zapewnił również, że decyzje Twittera mogą czasami wydawać się niejasne, ale firma stara się być jak najbardziej przejrzysta.
Zuckerberg bronił działań Facebooka podczas kampanii wyborczej w USA.
„Na podstawie tego, co widzieliśmy do tej pory (możemy wnioskować), nasze systemy działają dobrze” – powiedział.
On też to podkreślił Facebook to nie tylko „memy i dezinformacja”.
Tłumaczenia Zuckerberga i Dorseya nie przekonały wszystkich. Zarówno Demokraci, jak i Republikanie, w tym szef Republikańskiej Komisji Sprawiedliwości, Lindsey Graham, ogłaszają Wrócę do sprawy.
Język jest nakładają regulacje na przemysł: Kongresmeni zamierzają wprowadzić zmiany w tak zwanej sekcji 230 amerykańskiej ustawy o telekomunikacji – przepisy te chronią strony internetowe przed procesami sądowymi ze strony użytkowników publikowanych treści.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”