Sylwia Grzeszczak (31 l.) Rzadko dzieli się takimi osobistymi przemyśleniami w sieci. Tym razem jednak zrobiła wyjątek …
/.TOMASZ URBANEK / Dzień Dobry TVN /.East News
Piosenkarka jest znana z tego, że rzadko porusza tematy, które nie mają nic wspólnego z jej praktyką artystyczną.
Ostrożnie strzeże swojego życia prywatnego, choć niedawno zamieściła na przykład wzruszające zdjęcie z córką.
Tym razem poruszyła fanów swoim szczerym wyznaniem. Sylwia widziała śmierć swojego bliskiego przyjaciela Piotra Niewiarowskiego, który był również jej pierwszym menadżerem.
Mężczyzna miał obchodzić kolejne urodziny 13 grudnia. Z tej okazji Sylwia postanowiła go zapamiętać …
„Nigdy nie zapomnę, kiedy zaprosił mnie do Radia Merkury. Byłem wtedy niepełnoletni. Rozmawialiśmy o jego muzycznych planach, pokazał mi swój zespół i duży pokój z mnóstwem płyt na półkach. Powiedział: Wybierz, posłuchaj Ty też zainspiruj się. Od tego momentu, kiedy wracałem do domu ze szkoły, często przychodziłam do niego, żeby chwilę porozmawiać, a on dawał mi kolejną partię płyt… ”- pisze gwiazda.
Grzeszczak jest mu bardzo wdzięczny za to, jak wiele nauczył ją na początku kariery …
„On jako pierwszy powiedział, słuchaj, będziesz pierwszym polskim śpiewakiem, który będzie grał na pianinie i zaśpiewał, zrób to! Wtedy pomyślałem, że to niemożliwe, że nie mogę pogodzić dwóch pasji jednocześnie. Ale dokładnie Pan Piotr tak! Jego wiara! We mnie! I chociaż dziękuję Ci i życie toczy się szybko i często za szybko … Mam wrażenie, że chciałbym to powtórzyć z głębi serca … DZIĘKUJĘ !!!!!! „- ona dodała.
Fani nie kryli uczuć po przeczytaniu tak emocjonalnego wyznania …