Przebywająca obecnie na Litwie Sviatlana Cichanouska, kandydatka ostatnich wyborów prezydenckich na Białorusi, wezwała Białorusinów w piątek (21 sierpnia) do kontynuowania i przedłużenia strajków, które doprowadzą do nowych wyborów na głowę państwa.
/SPUTNIK Rosja /East News
Cichanouska zwrócił się m.in. do strajkujących robotników Biełaruskalija, fabryki traktorów MTZ i Grodno Azot, podkreślając, że protestujący są „symbolem nowej, wolnej Białorusi”.
– Jesteśmy siłą, która może i już zmienia przyszłość naszego kraju. Kraj, który chce nam ukraść. Tak jak on już ukradł nasz wybór i okaleczył naszych braci, siostry, mężów i dzieci – zapowiedziała w wideo opublikowanym na YouTube, wskazując na działania prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
– Aby powstrzymać tę arbitralność, powinniśmy się zjednoczyć – zaapelowała Cichanouska. – Już pokazałeś niesamowitą jedność i równowagę w stali. Dziękuję ci bardzo za to. Zastraszyłeś dyktaturę. Drży ze strachu przed tobą, twoją siłą i odwagą, więc dziś czujesz ogromną presję, oni ci grożą – dodała.
Zdaniem Cichanouskiej strajki „zepchnęły władze na róg, zraniły ją w samo serce”. Dlatego – jak oceniła – trwają obecnie próby „oddzielenia i podzielenia” uczestników akcji „na wszystkie możliwe sposoby. Podkreśliła, że” strajki są doskonale legalną i potężną bronią przeciwko reżimowi „.
Cichanouska zaapelował, aby Białorusini nie byli „zastraszani”. Podkreśliła, że fundusze pomocowe przekazały już „miliony”, aby pomóc protestującym „wytrzymać presję i nie przedrzeć się przez groźby”.
Wezwała Białorusinów do kontynuowania i przedłużenia strajków. – Sprawimy, że władze, które zamknęły się w swoich pałacach, usłyszą nasze głosy, które nam ukradły – kontynuował kandydat.
– Nasze cele są proste: powstrzymać przemoc, uwolnić więźniów politycznych i przeprowadzić nowe, przejrzyste, wolne i uczciwe wybory – podkreśliła.
Na Białorusi trwają protesty po wyborach prezydenckich 9 sierpnia, które według oficjalnych wyników wygrał Łukaszenka z ponad 80 proc. głosów.