Connect with us

Świat

Słowak oskarżony o strzelaninę „był przeciw wszystkiemu”.

Published

on

Słowak oskarżony o strzelaninę „był przeciw wszystkiemu”.

Pisał mroczne, erotyczne wiersze i wiersze o torturach i bólu. Wydał także samodzielnie książkę, w której krytykował Romów i pytał, dlaczego Słowacja nie stworzyła rodzimej wersji Andersa Behringa Breivika, norweskiego terrorysty.

„Gdzie jest Słowak Breivik? Czy on się jeszcze nie urodził? „A co by było, gdyby to był on?” – zapytał w książce. „Do nikogo nie strzelałem. Powiedziałem sobie: napiszę książkę.

Następnie w środę 71-letni były pracownik kopalni węgla, były kamieniarz i dożywotni malkontent został oskarżony o otwarcie ognia z bliskiej odległości do premiera Słowacji Roberta Fico.

Gdy tylko wyszło na jaw, że nieznany mężczyzna zastrzelił Fico w środkowej Słowacji, Milan Maruniak, emerytowany górnik, wiedział, kto jest za to odpowiedzialny.

„Byłem na 99 procent pewien, że to on. „To nie mógł być ktokolwiek inny” – powiedział Maruniak, wieloletni współpracownik mężczyzny, któremu postawiono zarzut „usiłowania morderstwa z premedytacją”, ale którego nazwiska władze nie podały jeszcze.

Środowa strzelanina, najgorszy atak na europejskiego przywódcę od dziesięcioleci, wywołała falę szoku w całej Europie.

Jednak fakt, że mężczyzna mieszkający w tym prowincjonalnym miasteczku został aresztowany, nie był prawdziwym zaskoczeniem dla niektórych, którzy go znali. „Zawsze był taki dziwny i zły” – powiedział pan Maruniak. „To była tylko kwestia czasu, zanim coś się wydarzy”.

Słowacka prokurator nałożyła blokadę dostępu do informacji związanych ze sprawą i zakazała policji ujawniania nazwiska oskarżonego. Prokuratorzy stwierdzili jednak, że „nie byłoby błędem” zidentyfikować mężczyznę jako Juraj C., o czym szeroko informowały słowackie media. Nie jest jasne, czy podejrzany ma obrońcę.

Służby twierdzą, że strzelec był „samotnym wilkiem”, szaleńcem, który działał tylko dla siebie – opis przestępstwa pasuje do profilu sporządzonego przez osoby, które znały Juraja C.

Jednak w piątek funkcjonariusze policji odwiedzili blok, w którym mieszkał, i nagrali materiał z kamer CCTV. Ondrej Szabo, menadżer kompleksu, powiedział, że śledczy chcą dowiedzieć się, czy ktoś odwiedzał mieszkanie mężczyzny w dniach poprzedzających atak. Szabo powiedział, że mężczyzna nigdy nie postrzegał go jako niebezpiecznego i często chodził ramię w ramię ze swoją żoną. Para ma dwójkę dzieci.

READ  Robert Pickton: Kanadyjski seryjny morderca umiera w więzieniu w wieku 74 lat po ataku

Na nagraniach wideo i zdjęciach bandyty opublikowanych wkrótce po ataku widać brodatego mężczyznę, którego według pana Maruniaka i innych mieszkańców Levic rozpoznali jako Juraja C., mieszkańca znanego ze swojego zrzędliwego zachowania i urazy.

„Nie zdziwiłam się, że to był on” – powiedziała Maria Cibulova, członkini Rainbow, regionalnego klubu literackiego, którego członkiem był Juraj C..

Nieszczególnie lubiła jego wiersze. „Jestem romantyczką i zawsze szukam pięknych rzeczy” – powiedziała, „ale on zawsze pisał o rzeczach brzydkich, negatywnych”. sami je wspominali. „To zawsze było takie dziwne i negatywne” – powiedziała o swojej pracy pani Cibulova.

W jednym wierszu „Chata” słowackie góry zostały przekształcone w części kobiecej anatomii, podczas gdy w „Twarzy” dominowały opisy tortur i bólu. Obydwa wiersze znalazły się w wydanej samodzielnie książce, którą obejrzał „The New York Times”.

Politycy po obu stronach głębokiego podziału politycznego na Słowacji, podzielonego na zwolenników i wrogów Fico, przedstawili strzelca jako produkt przeciwnego obozu. Jednak ludzie, którzy go znają, twierdzą, że nigdy wyraźnie nie stanął po żadnej ze stron, zamiast tego opowiadał się za każdą sprawą, która pozwoliła mu wyrazić swój gniew.

Jednak według osób, które go znają, jest jeden powód, dla którego trzyma się go od dziesięcioleci: ciągła wrogość wobec mniejszości romskiej na Słowacji. Pan Maruniak powiedział, że było to obsesją Juraja C. od lat 70., kiedy pracowali razem w kopalni węgla kamiennego. W wydanej samodzielnie książce Juraja C. z 2015 roku „Cyganie i Romowie” zawarto jawnie rasistowski wiersz o mniejszości: „Na ciele cywilizacji rośnie guz przestępczości”.

Jednak regularnie zmieniał strony w innych sprawach.

Przykładowo w 2016 roku Juraj C. publicznie zaoferował swoje wsparcie dla Slovenski Branci, czyli słowackich poborowych, grupy paramilitarnej znanej ze wspierania Rosji. W oświadczeniu poparcia stwierdził, że podziwia „zdolność grupy do działania bez zgody państwa”.

READ  Tęsknię za Tobą. „Polityk ma konkretny plan

Jednak dwa lata później rozpoczął zaciekły spór z innym członkiem klubu literackiego, który zamieścił na Facebooku wiadomość, w której wyraził swoje oburzenie w związku z paradami z pochodniami organizowanymi przez radykalnych nacjonalistów na Ukrainie. Potępił swojego kolegę, pisarza, który ponad dwie dekady wcześniej pracował w Rosji, jako rosyjskiego agenta opłacanego przez Kreml za oczernianie Ukrainy.

Proukraińskie poglądy Juraja C wzmocniły się w miarę, jak zwrócił się przeciwko Rosji, swojej dawnej latarni morskiej, zwłaszcza po totalnej inwazji na Kreml w 2022 roku. „Nagle stał się skrajnie antyrosyjski” – stwierdził klubowicz, prosząc, aby jego nazwisko nie zostanie opublikowane, ponieważ jego rodzina obawia się zemsty.

W 2019 roku Juraj C. przestał chodzić na spotkania klubu literackiego i wydawał się dziwnie zdystansowany, gdy spotykał na ulicy ludzi, których znał od lat.

„Był w swoim świecie i rzeczywistości” – wspominał Maruniak.

Seria często sprzecznych ze sobą oświadczeń i powiązań na przestrzeni lat zapewniła słowackim politykom bogaty materiał ilustrujący poglądy oskarżonego. Fakt, że klub literacki w Levicach nazywa się Tęcza, podsyca twierdzenia, że ​​jest on działaczem LGBTQ, co wyjaśniałoby jego wrogość wobec pana Fico, obrońcy tradycyjnych wartości rodzinnych.

Jednak pani Cibulova, która przez kilka lat była prezesem klubu literackiego, stwierdziła, że ​​klub nie ma żadnego związku ze sprawami LGBTQ.

Pierwszą osobą, która zidentyfikowała podejrzanego, był Danny Kollar, Słowak mieszkający w Londynie, skąd prowadzi jeden z najchętniej obserwowanych i okropnych kanałów w mediach społecznościowych na Słowacji.

Kollar, który rozpowszechnia teorie spiskowe, natychmiast powiązał strzelaninę z opozycyjną partią Postępowa Słowacja i twierdził, że strzelec był zwolennikiem tej partii. Lider partii odrzucił to jako kłamstwo.

Pani Cibulova stwierdziła, że ​​na spotkaniach klubów literackich zabrania się rozmów o polityce i religii, dlatego nie ma jasnego pojęcia o polityce mężczyzny poza tym, że „był przeciw wszystkiemu”.

READ  Pracownik znika po przypadkowym wypłaceniu ponad 300-krotności jego pensji

„Miał w sobie coś przeciwko niesprawiedliwości, jaką w jego odczuciu spotkała go w życiu” – powiedziała.

W krótkiej biografii osobistej, którą Juraj C. przedstawił grupie autorów, stwierdził, że w czasach PRL „został przez władzę państwową zidentyfikowany jako buntownik” i został zwolniony z pracy na stanowisku pracownika technicznego w kopalni węgla kamiennego pod Handlova, miasto, w którym w środę zastrzelono pana Fico.

Jak podaje jego własna relacja w dzienniku koła literackiego, w 1989 roku został przewodniczącym Rady Protestacyjnej w Levicach, oddziału ogólnokrajowej organizacji antykomunistycznej, na której czele stał Vaclav Havel, późniejszy prezydent Czech.

Ale to nieprawda – stwierdził pan Maruniak. Stwierdził, że Jurjaja C. trzymano na dystans ze strony działaczy ruchu antykomunistycznego, którzy uważali go za zbyt radykalnego i niewiarygodnego.

„Nikt go specjalnie nie lubił” – stwierdził pan Maruniak. „Nigdy nie był częścią zespołu. Nigdy nie był z niczego zadowolony. Tak naprawdę nigdy nie byłby częścią grupy.

W swojej książce z 2015 roku Juraj C. opowiedział o swoim rozwoju osobistym. Był to fragment o osławionym słowackim mordercy Janie Harmanie, który w 2010 roku w szale strzelaniny zabił osiem osób.

„Nazwali go szaleńcem, ale nie był szalony, po prostu nie mógł już dłużej znosić tego ciężaru„,” – napisał Juraj C. „Nie musi już przeklinać, nie musi już nienawidzić. Wyczerpał swoje siły do ​​nieznanego punktu.

Sara Cincurova i Marek Janiga relacjonowali z Bratysławy na Słowacji.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *