CNN
—
Izraelskie wojsko oświadczyło we wtorek, że udaremniło nalot wspieranych przez Iran rebeliantów Houthi w Jemenie, w miarę jak w całym regionie narastają obawy, że wojna między Izraelem a Hamasem może się rozszerzyć.
Bryg. Gen. Yahya Saree, rzecznik sił Huti, powiedział należącej do Huti telewizji Al-Masirah, że rakiety balistyczne i drony zostały wystrzelone przeciwko celom w Izraelu w ramach, jego zdaniem, trzeciej operacji wsparcia narodu palestyńskiego.
Dodał, że istnieją plany dalszych ataków do czasu ustania „izraelskiej agresji”.
„Nasze siły wystrzeliły duży ładunek rakiet balistycznych i kierowanych, a także dużą liczbę dronów w różne cele izraelskiego wroga” – powiedział. nazywa cały Izrael „terytoriami okupowanymi”.
Huti są jednym szyicka organizacja polityczna i wojskowa w Jemenie, który toczy w kraju wojnę domową przeciwko koalicji wspieranej przez Arabię Saudyjską. Wyrażali poparcie dla Palestyńczyków i organizowali protesty w Jemenie przeciwko izraelskiej ofensywie w Gazie.
Wcześniej we wtorek Siły Obronne Izraela (IDF) oświadczyły w oświadczeniu, że po raz pierwszy pomyślnie użyły systemu obrony powietrznej Arrow do przechwycenia rakiety ziemia-ziemia wystrzelonej z obszaru Morza Czerwonego.
Użycie systemu obrony Arrow, przeznaczonego do przechwytywania rakiet lecących na dużych wysokościach, sugeruje, że Houthi w próbie ataku użyli bardziej zaawansowanej rakiety dalekiego zasięgu.
Izraelskie myśliwce przechwyciły także to, co IDF określiło jako „zagrożenia powietrzne” w tym obszarze. IDF stwierdziło, że wszystkie groźby zostały przechwycone poza terytorium Izraela.
Próby ataków na Izrael oznaczają eskalację wspieranych przez Iran Houthi, a rywalizacja regionalna zaostrza się nawet wtedy, gdy Stany Zjednoczone podejmują wysiłki, aby powstrzymać możliwą wojnę na Bliskim Wschodzie.
Minister spraw zagranicznych Iranu Hossein Amir-Abdollahian ostrzegł we wtorek, że doszło do „rozszerzenia się konfliktu w regionie” i że członkowie grupy oporu „nie będą milczeć ani czekać na niczyją radę” przeciwko pełnemu wsparciu Ameryki dla Izraela.
„Musimy wykorzystać ostatnie możliwości polityczne, aby zakończyć wojnę, a jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, żadna ze stron nie będzie bezpieczna przed konsekwencjami” – stwierdził w oświadczeniu irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Wtorkowe ataki Houthi są następstwem kolejnej udaremnionej próby sprzed dwóch tygodni. W dniu 19 października o Amerykański okręt wojenny Według amerykańskiego urzędnika zaznajomionego z sytuacją ambasador USA zestrzelił cztery rakiety manewrujące i 15 dronów w pobliżu wybrzeża Jemenu w ciągu dziewięciu godzin, podróżując na północ wzdłuż Morza Czerwonego. Według urzędnika, ich trajektoria nie pozostawiała wątpliwości, że pociski leciały w stronę Izraela.
Sekretarz prasowy Pentagonu, generał brygady Pat Ryder, powiedział, że rakiety zostały wystrzelone przez wspierane przez Iran siły Houthi w Jemenie i „mogły być wycelowane w cele w Izraelu”. Przechwycenie przez USA wystrzelonych rakiet Houthi jest niezwykle rzadkie.
Iran w dalszym ciągu zapewnia szkolenia i broń Huti w Jemenie, reżimowi syryjskiemu, Hezbollahowi w Libanie, Hamasowi i Islamskiemu Dżihadowi w Strefie Gazy pomimo dziesięcioleci drakońskich sankcji inspirowanych przez USA.
Hezbollah, kolejna potężna milicja szyicka, i Izrael codziennie od początku wojny walczą na granicy między Izraelem a Libanem. W październiku Stany Zjednoczone rozmieściły dwie grupy lotniskowców we wschodniej części Morza Śródziemnego, aby powstrzymać Iran, Syrię i Hezbollah od otwarcia nowych frontów przeciwko Izraelowi.
Od czasu wybuchu niedawnej wojny w Gazie w następstwie śmiertelnego szaleństwa Hamasu 7 października, bazy amerykańskie w Iraku i Syrii również były sporadycznie atakowane.