Connect with us

Nauka

Siatka obronna nabiera kształtów – Winnipeg Free Press

Published

on

Siatka obronna nabiera kształtów – Winnipeg Free Press



LWÓW — Svitlana Nahorna przyjeżdża do biura prawie codziennie o świcie i wychodzi długo po zachodzie słońca.

Pracuje w jednej z tych przesadnie nowoczesnych przestrzeni biurowych, z fantazyjnymi ekspresami do kawy i otwartą restauracją na parterze oraz salonem, do którego pracownicy mogą wchodzić i relaksować się na wspólnych ławkach podczas przerw.




<p data-lazy-src=

Nahorna wieczorem nalewa kawę, gdy jej telefon zapala się i odtwarza znajomy dźwięk syreny przeciwlotniczej. Twój wywiad z Darmowa prasa trzeba będzie zrobić ze schronu przeciwlotniczego.

„Kiedy mieliśmy ostatni atak rakietowy – a może nie ostatni, ale przedostatni – byłem tu z dwoma współpracownikami i zdecydowali, że odejdą podczas tego alarmu. I tak skończyło się na tym, że zobaczyli rakietę na własne oczy – powiedział Nahorna, siadając w pokoju z ceglanymi ścianami.

Nahorna, 30 lat, pracuje jako audytor dla dużej międzynarodowej firmy. Nigdy nie wyobrażała sobie, że mogłaby zostać prezesem organizacji charytatywnej, którą założyła z obrzydliwą grupą współpracowników, ale kiedy wybuchła wojna, wiedziała, że ​​nie ma w tej sprawie wyboru. Założyli grupę o nazwie Lemberg Volunteers, która zbiera fundusze lokalnie i za granicą, aby pomóc zaopatrywać jednostki frontowe w nieśmiercionośne przedmioty, których potrzebują – sprzęt noktowizyjny, żywność, zbroje, apteczki i tak dalej.

Na początku wojny stało się jasne, że ustanowione organizacje pomocowe nie były przygotowane na zaspokojenie doraźnych potrzeb ludności ukraińskiej, ponieważ miliony ludzi uciekły z kraju, a tysiące żołnierzy przygotowywało się do walki. Potrzebna byłaby większa sieć, aby ruch oporu się powiódł, powiedział Nahorna.

„W pierwszym dniu wojny wszyscy byli w szoku. Właśnie dostaliśmy telefon z moim zespołem – to około 20 osób – powiedziała, gdy do schroniska weszło coraz więcej jej współpracowników. „I chyba zaczęliśmy dzielić się naszymi, powiedzmy, emocjami. Nasz strach. Nie rozumiemy, co robić. Czy powinniśmy pracować? Czy powinniśmy kontynuować naszą normalną pracę? Ponieważ mamy swoje projekty, mamy terminy. Ale zdaliśmy sobie sprawę, że coś się zmieniło. Nie możesz się na niczym skupić”.




<p data-lazy-src=

Postanowili więc, że pozostała przestrzeń biurowa zostanie przekształcona w magazyny towarów, które zaczęli zbierać i wysyłać dalej. Zadzwonili do przyjaciół i rodziny po datki i zaczęli szybko przybywać. Wspólne przedsięwzięcie dało wszystkim poczucie celu pośród chaosu. Od początku wojny grupa kilkunastu ofiarodawców zebrała równowartość 384 510 dolarów.

Z dala od świata, w Winnipeg, 23-letnia Zoya Kostetsky odczuwała ten sam niepokój, mimo że była fizycznie bezpieczna w Kanadzie. Urodziła się na Ukrainie i mieszkała we Lwowie do szóstego roku życia, kiedy rodzice przenieśli ją do Winnipeg. Ale związek jest głęboki, chociaż minęły lata; Kostetsky nadal ma rodzinę na Ukrainie i nawet w Winnipeg dopiero zaczyna karierę jako nauczycielka języka ukraińskiego w RF Morrison School.

Ale tak jak Nahorna, Kostetsky wiedział, że nie może siedzieć bezczynnie w swoim niepokoju. Weszła na swoją stronę na Instagramie. Jest jubilerką pod pseudonimem Prairie Clay, aw lutym, kiedy rosyjska inwazja rozprzestrzeniła się na cały kraj, zamieniła posty z eleganckimi kolczykami na posty o śmierci i zniszczeniu w jej rodzinnym kraju.

„Odpowiedź była absolutnie niewiarygodna w najlepszy sposób. I tak moje konto przeszło teraz na stronę pozyskiwania funduszy/wolontariuszy” – wyjaśnił Kostetsky.




<p data-lazy-src=

Przytłaczająca liczba ludzi była głodna odpowiedzi, w jaki sposób mogliby pomóc, a Kostetsky zaoferował kanał gromadzenia funduszy dla małych grup w terenie, które mogłyby zapewnić pomoc natychmiast tam, gdzie była potrzebna.

„Poznałem tak wiele różnych grup. Mieliśmy duże zamówienie medyczne, kupowaliśmy dużo rzeczy we Włoszech, tam szpital był skłonny wysłać dużo zapasów bezpośrednio na Ukrainę. Więc wysyłamy im pieniądze. Jeden z moich byłych studentów na Ukrainie zbierał pieniądze na kamizelki kuloodporne. Więc wysłałem jej pieniądze. Kupiła kamizelki kuloodporne i wysłała mi ich zdjęcia i wszystko – powiedział Kostetsky.

„A jest organizacja, organizacja na całej Ukrainie, która przyjmuje wielu uchodźców, zwłaszcza dzieci, więc wysłaliśmy im pieniądze. Wydają głównie na żywność i inne artykuły pierwszej potrzeby. Wiem, że pewnego dnia kupili mamie wózek dziecięcy, więc tak, naprawdę, naprawdę potrzebowali rzeczy, których ludzie potrzebują teraz”.

I tak Kostetsky dowiedział się o pracy Nahorny z Ochotnikami Lwowskimi. Przez przyjaciela przyjaciela, Kostetsky’ego i Nahornę, połączyli się na Instagramie, a pieniądze przekazane w Kanadzie zostały szybko wykorzystane przez Ochotników Lwowskich na zakup sprzętu, który trafił bezpośrednio na linię frontu. Obie kobiety działają jak najbardziej przejrzyście i zamieszczają zdjęcia osób, które otrzymują pomoc w dowolnej formie. I ta metoda bezpośredniego wpływu opłaciła się. Kostetsky zdołał zebrać ponad 66 000 $ ze swojego domu w Winnipeg, z czego około 13 000 $ trafiło do samych Lemberg Volunteers.




<p data-lazy-src=

Bank Światowy szacuje, że przekazy pieniężne z zagranicy na Ukrainę wzrosną o 20% w 2022 r. z powodu eskalacji wojny, co oznacza, że ​​dziesiątki miliardów dolarów popłynie z nieoficjalnych źródeł, takich jak Kostetsky z jego domu w Winnipeg.

Ale Kanadyjczycy nie są osamotnieni w wysyłaniu funduszy na Ukrainę, aby wesprzeć wysiłek wojenny. W Warszawie, w Polsce, na schodach budynku nauki i kultury, trupa nastolatków śpiewa ukraińskie pieśni ludowe, mając przed sobą otwarte pudło. Mówią, że wysyłają pieniądze bezpośrednio do ukraińskiego wojska.

W cieniu drzewa na warszawskiej starówce, 21-letnia Maria Tokar siedzi i składa papier rzemieślniczy wokół niebieskich i złotych czekoladek. Przekręca i zgniata papier, aż tworzy cały bukiet czekoladowych tulipanów, które sprzedaje, aby zebrać pieniądze dla różnych organizacji charytatywnych działających na Ukrainie.

Tokar uciekł ze wschodnioukraińskiego miasta Dniepr, ponieważ walki przeciągały się w sąsiednich prowincjach. Dla niej – tłumaczy – wyjazd do Polski był nie tyle dla własnego bezpieczeństwa, ile dla poczucia bezsilności, by pomóc od wewnątrz. Ale z Polski wiedziała, że ​​może więcej. Mogła pracować, mogła pracować jako wolontariuszka, mogła wysyłać pieniądze do domu.




<p data-lazy-src=

„I ważne jest też to, że kiedy ludzie wracają na Ukrainę, wiele miast jest zrujnowanych. A więc to problemy ekonomiczne uniemożliwią ludziom zarabianie pieniędzy. W Polsce mogę pracować, żeby zarabiać, a także pozyskiwać fundusze na pomoc” – powiedział Tokar.

Kiedy nieco ponad godzinę później we Lwowie kończy się syrena przeciwlotnicza, Nahorna wraca do swojego biura, aby pokazać jej sprzęt i towary, które zostaną wysłane w najbliższych dniach i tygodniach. Żywność i pieluchy na pomoc humanitarną, ale większość rzeczy trafia do wojska.

Potem uśmiecha się i wyciąga duże kartonowe pudło.

„Niektórzy żołnierze są tak wdzięczni, że chcą wysłać mi prezenty” – powiedziała. Otwiera klapy i odsłania łuskę półtorametrowej łuski amunicji.




<p data-lazy-src=

„Myślę, że zamienię go w klomb” – powiedział Nahorna ze śmiechem.

Długie dni są wyczerpujące, w zasadzie od miesięcy pracuje na dwóch pełnych etatach. „Ciężko jest patrzeć, jak inni ludzie kierują się swoim życiem, jakby wojna już się nie toczyła”, mówi. Ale jednocześnie musiała poświęcić trochę czasu normalnym sprawom w swoim życiu, aby iść dalej.

„Długo nie mogłam iść na manicure” – powiedziała Nahorna. „Ale potem zdałem sobie sprawę, że Rosjanie nadal będą zabijać Ukraińców, niezależnie od tego, czy moje paznokcie wyglądają źle, czy nie. Więc zacząłem brać ten czas. Zacząłem wracać do kawiarni”.

Ale nawet w tych rzadkich chwilach, kiedy pozwala sobie na cieszenie się normalnymi częściami życia, Nahorna intensywnie myśli o tym, jak wciąż może robić te rzeczy io żołnierzach, wobec których zawsze będzie się czuła wdzięczna.

„Zdajesz sobie sprawę, że nie masz innego wyjścia, jak im pomóc. Bo jeśli są gotowi oddać życie za moje bezpieczeństwo tutaj, żebym miał okazję wypić kawę w tej kawiarni, to jakie mam opcje? Nie mam ich.”

— Specjalne dla wolnej prasy

READ  Biden szczegółowo opisał nowe środki, by ukarać Rosję w 49-minutowej rozmowie telefonicznej z Zełenskim
Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *