Najważniejsze wiadomości
Sąd uznał, że Konstytucja RP ma pierwszeństwo przed prawem UE
WARSZAWA, Polska (AP) – Polski Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek, że polskie przepisy mają pierwszeństwo przed przepisami Unii Europejskiej w obszarach, w których są ze sobą sprzeczne.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że niektóre postanowienia traktatów wiążących członków UE oraz niektóre orzeczenia sądu najwyższego bloku 27 państw są sprzeczne z Konstytucją RP. Dwóch z 14 sędziów, którzy badali sprawę, nie zgodziło się z opinią większości.
Na wniosek polskiego premiera Mateusza Morawieckiego trybunał rozpoczął w lipcu rewizję jurysdykcji. Zwrócił się o rewizję po tym, jak Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł w marcu, że nowe przepisy Polski dotyczące powoływania sędziów Sądu Najwyższego mogą naruszać prawo UE, które ma pierwszeństwo. Orzeczenie zobowiązało prawicowy rząd RP, który wprowadził rozporządzenia, które pozwalały politykom wpływać na wybór sędziów, odwoływać ich i podtrzymywać niezawisłość sądownictwa.
Większość trybunału stwierdziła w czwartek, że członkostwo Polski w UE od 2004 roku nie daje ostatecznej jurysdykcji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i nie oznacza, że Polska przeniosła swoją jurysdykcję do UE. Powiedzieli, że żaden organ państwowy w Polsce nie zgodzi się na zewnętrzne ograniczenia ich uprawnień.
Opinia spotkała się z silnym odzewem ze strony instytucji i urzędników UE. Organ wykonawczy bloku, Komisja Europejska, wydała oświadczenie, które zdecydowanie zaprzecza wyrokowi polskiego sądu.
„Prawo UE ma pierwszeństwo przed prawem krajowym, w tym przepisami konstytucyjnymi” – czytamy w oświadczeniu. „Wszystkie wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości są wiążące dla władz wszystkich państw członkowskich, w tym sądów krajowych… prawa”.
Eurodeputowany Terry Reintke, kontrsprawozdawca Polski ds. Wolnego Sojuszu Zielono-Europejskiego w Parlamencie, powiedział, że werdykt „jest sprzeczny z tym, co polski rząd podpisał jako członek Unii Europejskiej”.
„Innym rządom UE nie wolno już patrzeć i nic nie robić, gdy polski rząd próbuje dostosować zasady demokracji do własnych interesów” – powiedział Reintke.
Parlamentarz UE Jeroen Lenaers powiedział, że decyzja i inne podjęte niedawno w Polsce działania sprawiają, że trudno uwierzyć, że polski rząd nie chce wyprowadzić kraju z UE.
„Polski rząd stracił wiarygodność. To atak na UE jako całość ”- powiedziała Lenaers, rzeczniczka Europejskiej Partii Ludowej ds. Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych.
Grupa demonstrantów z transparentami z napisem „Jesteśmy Europejczykami” zebrała się przed Sądem Konstytucyjnym w Warszawie tuż po werdykcie. Około 80% ludzi w Polsce popiera członkostwo kraju w UE.
Od czasu dojścia do władzy w Polsce w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość podjęła działania mające na celu kontrolę wymiaru sprawiedliwości i sądownictwa, w tym powołanie lojalistów do sędziowskiego organu odwoławczego, wymuszenie przejścia części sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku oraz utworzenie izby adwokackiej przy uprawnienia do dyscyplinowania sędziów i prokuratorów. Sąd UE orzekł, że organ dyscyplinarny był niezgodny z prawem i nakazał jego zamknięcie, do czego nie doszło.
Polska polityka Prawa i Sprawiedliwości doprowadziła do konfliktów z Komisją Europejską, w tym do niepodjęcia decyzji o wypłacie miliardów euro z unijnego Funduszu Odbudowy Pandemii.
Rzecznik rządu Piotr Mueller powiedział, że czwartkowe orzeczenie nie miało wpływu na takie obszary traktatów UE, jak konkurencja, handel, ochrona konsumentów oraz wymiana usług i towarów. Powtórzył twierdzenie rządu, że sądy najwyższe w Niemczech, Francji, Hiszpanii i innych krajach UE również potwierdziły prymat prawa krajowego.
Wyrok był wynikiem wielomiesięcznych postępowań sądowych, w których przedstawiciele polskiego rządu, prezydent i parlament przekonywali, że Konstytucja RP ma pierwszeństwo przed prawem UE, a orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości są czasami sprzeczne z polskim systemem prawnym.
Przedstawiciele krajowego komisarza ds. praw człowieka przekonywali w czwartek przed ogłoszeniem rezolucji, że Polska, przystępując do bloku w 2004 roku, zgodziła się przestrzegać unijnego porządku prawnego.
„To konfederacja sił antydemokratycznych przeciwko członkostwu Polski w Unii Europejskiej” – napisał na Twitterze Michał Wawrykiewicz, przyjazny UE prawnik, który jest krytyczny wobec rządu. Nazwał to „czarnym dniem” w historii Polski.
Polski rząd upiera się, że wymiar sprawiedliwości i sądownictwo należą do wyłącznych kompetencji państw członkowskich UE, a nie UE, i zignorował szereg orzeczeń sądów unijnych.
Jednak wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński przekonywał, że orzeczenie dające pierwszeństwo polskiej konstytucji nie narusza traktatów członkowskich UE. Powiedział, że zamiast tego pojawiłaby się nowa definicja w sytuacji, gdy sądy najwyższe w wielu krajach członkowskich nie stosują się do orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości
Parlament Europejski przyjął w zeszłym miesiącu rezolucję wzywającą Morawieckiego do zakończenia sprawy i podkreślający „fundamentalny charakter prymatu prawa unijnego jako kamienia węgielnego prawa unijnego”.
Sam Trybunał Konstytucyjny jest uznawany przez UE za bezprawny ze względu na polityczny wpływ polskiej partii rządzącej na wybór niektórych jego sędziów. Wielu z nich jest lojalnych wobec rządu – w tym prezes sądu sędzia Julia Przylebska.
Jeden z dwóch odrębnych sędziów, Piotr Pszczółkowski, powiedział w czwartek w sądzie, że trybunał nie ma uprawnień decyzyjnych i że nie ma rzeczywistego konfliktu między traktatami UE a polską konstytucją. Przekonywał również, że traktaty UE są podstawą bloku.
W czwartkowym orzeczeniu trybunał stwierdził, że konstytucja jest w Polsce najwyższym prawem i każda umowa międzynarodowa lub traktat niższej rangi musi być z nią zgodny.
__
Mike Corder w Hadze przyczynił się do powstania relacji.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.