Connect with us

Sport

Sąd Najwyższy w Polsce po raz kolejny odkłada sprawę, czy prawo unijne ma pierwszeństwo w sporze z Brukselą

Published

on

Sąd Najwyższy w Polsce po raz kolejny odkłada sprawę, czy prawo unijne ma pierwszeństwo w sporze z Brukselą

Polski Sąd Najwyższy ogłosił w środę kolejną przerwę w ważnej sprawie dotyczącej prymatu prawa polskiego lub prawa Unii Europejskiej w wieloletnim sporze między Brukselą a Warszawą o wartości unijne.

Sąd stwierdził, że rozstrzygnie sprawę dopiero 30 września, aby zyskać czas na przygotowanie szczegółowych pytań dla obu stron.

Postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym zostało wszczęte w lipcu, ale kilkakrotnie przekładane.

Ostatnie opóźnienie nastąpiło 31 sierpnia, po tym, jak polski Rzecznik Praw Obywatelskich wezwał do usunięcia jednego z sędziów za jego bliskie związki z rządzącą partią Prawo i Sprawiedliwość (PiS).

Orzeczenie jest postrzegane jako krytyczne dla przyszłych stosunków kraju z resztą bloku.

Podczas środowego procesu przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich przekonywali, że sprawa jest niepotrzebna, ponieważ przepisy UE są zgodne z polską konstytucją, a Polska zaakceptowała system prawny UE, gdy przystąpiła do UE w 2004 roku.

„Prośba premiera ma na celu uzyskanie jakiegoś zezwolenia na eskortę, aby uniknąć stosowania decyzji unijnych, gdy są one niewygodne dla rządu” – powiedział Mirosław Wróblewski z biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Przedstawiciele Prezydenta, MSZ, Parlamentu i Prokuratora Generalnego poparli wątpliwości premiera dotyczące nadrzędności prawa unijnego.

Premier Polski zwrócił się do sądu – zdominowanego przez lojalistów z partii rządzącej – o wydanie wyroku w obliczu poważnego konfliktu o systematyczne zmiany w polskim sądownictwie, które UE uważa za naruszenie norm demokratycznych.

Jeśli sąd wyda wyrok przeciwko polskiemu rządowi, Trybunał Sprawiedliwości UE może zmusić kraj do zawieszenia części reform sądownictwa. Wręcz przeciwnie będzie oznaczać, że Polska może albo zmienić konstytucję, dążyć do zmiany prawa unijnego, a nawet wyjść z bloku.

Polska zarzuciła UE ingerencję w jej sprawy wewnętrzne i szantażowanie w batalii prawnej o reformę polskiego sądownictwa, podsycanie strachu przed „Polexitem” i podkreślanie PiS, że przyszłość kraju leży w bloku.

READ  Ekscytujące czasy dla sędziego Supercup Olivera | Superpuchar UEFA

„Polexitu nie będzie, to wymysł propagandowy, który często był wykorzystywany przeciwko nam” – powiedział w zeszłym tygodniu agencji PAP szef PiS Jarosław Kaczyński. Dodał jednak, że Polska chce pozostać krajem „suwerennym”.

W zeszłym miesiącu Warszawa zapowiedziała, że ​​zmieni organ dyscyplinarny sędziów po tym, jak Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) stwierdzi, że podważa niezawisłość sędziów i narusza prawo unijne, a za brak zmian w prawie Polska grozi grzywna. Rząd zapowiedział, że ogłosi zmiany we wrześniu.

Wyrok ETS zapadł po tym, jak polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że wcześniejszy nakaz ETS o zawieszeniu działalności Izby jest nieważny, argumentując, że pierwszeństwo ma polskie prawo.

W zeszłym tygodniu Komisja zwróciła się do ETS o nałożenie dziennych kar pieniężnych na kraj za nieprzestrzeganie środków tymczasowych Trybunału Sprawiedliwości z 14 lipca wobec Organu Dyscyplinarnego.

Bruksela starała się powstrzymać to, co postrzega jako powrót rządów prawa w kilku państwach członkowskich Europy Wschodniej, w tym w Polsce i na Węgrzech.

Wprowadziła mechanizm warunkowości, który umożliwia Komisji zawieszenie, ograniczenie lub ograniczenie dostępu do funduszy UE dla państw członkowskich, które naruszają wartości praworządności bloku, ale jeszcze z nich nie skorzystały.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *