Nauka
Rzeźbiarz Wojciech Pietranik rzeźbi specjalną niszę
Rzeźbiarz z Canberry Wojciech Pietranik ma się czym pochwalić.
Jego prace znajdują się w British Museum, Królewskim Gabinecie Monet w Szwecji oraz w kolekcjach prywatnych na całym świecie.
Był jednym z nielicznych artystów zaproszonych do zgłaszania projektów do medali zwycięskich na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney w 2000 roku – i wygrał proces selekcji. Spędził również 23 lata pracując dla Królewskiej Mennicy Australijskiej, projektując pamiątkowe monety i medale.
Przy takim sukcesie można oczekiwać, że spocznie na laurach na emeryturze. Ale on tego nie ma. W wieku 72 lat poświęca swoje dni swojej wielkiej miłości – rzeźbieniu w kamieniu.
„Rzeźba to pasja. To powód do życia – mówi z czułym uśmiechem.
cotygodniowy biuletyn
Zebraliśmy najczęściej czytane artykuły z About Regional z ostatniego tygodnia i wysyłaliśmy je prosto do Twojej skrzynki odbiorczej w każdy czwartek po południu. Rejestracja to najłatwiejszy sposób na kontynuację za jednym zamachem.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Upper Lachlan salta w Goulburn dla Crookwell Rail Trail
Wojciech urodził się w Gdańsku. Od 1970 do 1975 studiował w Akademii Sztuk Pięknych, uzyskując tytuł magistra rzeźby.
„W Polsce było więcej świadomości sztuki, nawet w trudnych czasach, i dobrze nam płacono. Zostaliśmy uznani za profesjonalistów.”
Po ukończeniu studiów życie Wojciecha wywodziło się z pracy konserwatorskiej.
„Po wojnie zniszczenia były wszędzie straszne. Pracowaliśmy nad naprawą wystroju starych budynków. To były dobre pieniądze, więc po kilku miesiącach pracy mogłem zrobić sobie przerwę i stworzyć sztukę.”
Przez „kilka dobrych lat” uczył także rzeźby licealistów w Gdyni.
Po pewnym czasie w Anglii Wojciech planował powrót do Polski, ale zrezygnował z tego, gdy wprowadzono stan wojenny.
Zamiast tego w 1985 roku przeniósł się do Darwin, gdzie mieszkała jego siostra. Po trzech latach wraz z żoną Katarzyną przeniósł się z dwiema córkami do Canberry ze względu na chłodniejszy klimat.
Jego pierwszym krokiem było skontaktowanie się ze Szkołą Sztuki Canberra. Tam został przedstawiony Berendinie de Ruiter, jednej z nielicznych rzeźbiarek z Canberry, która również rzeźbiła w kamieniu. Ich długoletnia przyjaźń polega teraz na tym, że dzielą studio w Queanbeyan.
W Canberze zaczął również pracować jako projektant w Casa da Moeda.
Jej 20. rocznica została upamiętniona w 2010 roku specjalną wystawą zaprojektowanych przez nią monet i medalionów. Wśród nich znalazły się pamiątkowe monety dotyczące aspektów historii Australii, takie jak Gallipoli Anzacs i Eureka Stockade, ale projekt monety, z którego jest najbardziej dumny, to Kangur o zachodzie słońca. Jego prace zdobią również medaliony wręczane laureatom Nagród Prezesa Rady Ministrów dla Nauki.
W 1992 roku zdobył stypendium Churchilla w Medallickiej Szkole Sztuki w Rzymie, aby rozwijać swoje umiejętności w rzeźbie płaskorzeźbionej.
Po zaprojektowaniu medalu zwycięstwa olimpijskiego w 2000 roku wziął udział w ceremonii zamknięcia Igrzysk w Sydney. Wspomina to jako jeden z „bardzo radosnych” momentów w swoim życiu. Drugi to okres strajków w Polsce w latach 80-tych.
Odszedł z mennicy w 2012 roku, ale jest bardziej zajęty niż kiedykolwiek.
„Teraz pracuję jeszcze ciężej” – mówi. „Tu nie chodzi o pieniądze. To z powodu sztuki. Gonisz swoją pasję.”
Choć wciąż zdobywa dwa lub trzy medale artystyczne rocznie za wystawy FIDEM (Federation Internationale de la Medaille d’Art), nie są one główną częścią jego twórczości.
„Teraz zwykle pracuję z kamieniem, mając taki czy inny pomysł. Nie mam ostatecznej wizji. To czysta przyjemność rzeźbienia w kamieniu przy użyciu młotka i dłuta. Tak bardzo to kocham.”
Jego radość z rzeźbienia jest zabarwiona smutkiem. Ponieważ mniej uniwersytetów oferuje studentom sztuki rzeźbienia w kamieniu, Wojciech obawia się, że umiejętność może zniknąć.
„Podczas gdy ludzie często kupują obrazy na swoje ściany, nie widuje się tak często rzeźb w domach”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Lauren Jackson przygotowuje się na największy powrót ze wszystkich
Napędza go trwałość kamienia. Może pracować nad częścią tygodniami, czasem miesiącami. Jego tematy są bardzo zróżnicowane, od kapryśnego Neda Kelly’ego po nagie postacie, od klasycznych głów po sztuki religijne. Wielu wychowuje się z łagodnym humorem. Podczas gdy jego dzieła powstały z marmuru, drewna, granitu i piaskowca, w Canberze używa głównie lokalnego czarnego bazaltu i wapienia.
Razem z Berendiną otwierają swoje studio dla publiczności raz w roku, zwykle w październiku lub listopadzie, aby pokazać swoje prace. Ale on nie jest człowiekiem, który by gonił w świetle reflektorów.
„Nie chodzi o mnie; chodzi o to, co tworzę” – mówi. „Jestem bardzo dumny, że nazywam się rzeźbiarzem tradycyjnym. Tutaj pracuję na co dzień i będę pracował do końca życia.”
Oryginalny artykuł opublikowany przez Elizabeth Masters w Akt zamieszek.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”