Najważniejsze wiadomości
Rosnący problem Polski z europejskimi nielegalnymi odpadami Taiwan News
Żwirownie, pola, lasy, pobocza i stare magazyny to tylko niektóre z wysypisk śmieci w Polsce, z których większość pochodzi z Niemiec.
Polska importuje tysiące ton śmieci z zagranicy i obciążenie to rośnie z każdym rokiem. Wielka Brytania, Włochy i Austria należą do narodów, które wysyłają swoje odpady do Polski. Pod względem wolumenu są jednak daleko w tyle za Niemcami, które same odpowiadają za 70% importu polskich odpadów.
„Jesteśmy wysypiskiem śmieci Europy”
Jak podaje Niemiecka Partia Lewicy (Die Linke), w 2018 roku kraj wyeksportował do Polski około 250 tys. Ton odpadów.
Ponadto istnieją nieodkryte odpady, takie jak papier lub plastik, które można transportować na terenie UE bez powiadomienia, tj. Ilości nie są rejestrowane.
Ponadto operatorzy często nie mają pozwolenia na przyjmowanie lub recykling tego typu odpadów, które otrzymują, co oznacza, że „często przyjeżdżali tu nielegalnie” – powiedziała Beata Merenda z Dolnośląskiej Inspekcji Ochrony Środowiska, która importuje odpady w obszar Wrocławia jest kontrolowany przez zachodnią Polskę.
„Jesteśmy wysypiskiem Europy” – powiedział Piotr Barczak z Zero Waste, polskiej organizacji ekologicznej.
Zaktualizuj system
Podczas gdy materiał nadający się do recyklingu może być swobodnie sprzedawany w UE za zezwoleniem, strony zaangażowane w nielegalną działalność związaną z odpadami wiedzą, jak oszukać system, wyjaśnia Merenda.
„Na przykład deklarują, że jest to plastik, kiedy faktycznie przewozi śmieci domowe lub zepsute stare pojazdy” – powiedziała.
Trudno oszacować, ile tysięcy ton przekroczy granicę niezauważenie lub pod fałszywymi etykietami. Merenda mówi, że spośród około 20 wyrywkowych kontroli przeprowadzonych przez jej agencję w 2019 r. 14 wykryło nielegalne przewozy szlamów, odpadów medycznych i niesortowanych odpadów domowych do Polski.
Brudny interes ze śmieciami
Według Merendy niemieckie firmy mogą obniżyć koszty utylizacji o połowę, jeśli będą eksportować swoje odpady do Polski. I niektórzy Polacy to akceptują.
To lukratywny biznes dla obu stron, nawet jeśli łamią prawo – mówi Grzegorz Wielgosiński, inżynier ochrony środowiska z Politechniki Łódzkiej. Opisuje brudną działalność związaną z utylizacją odpadów w Polsce i wyjaśnia, w jaki sposób polska firma mogłaby zaoferować zakup plastiku od niemieckiego operatora i uzyskać pozwolenie na recykling odpadów.
„Ale poza kawałkiem ziemi i może koparką do wyładunku śmieci ta firma nie ma nic, co jest potrzebne do dalszego recyklingu” – powiedział Wielgośński. „Właściwy organ nie sprawdził, czy istnieje do tego obiekt, ale udzielił pozwolenia. W takim przypadku odpady są zwykle po prostu spalane”.
Szkodzić ludziom i środowisku
Zamiast korzystać z nowoczesnych spalarni i technologii, czasami podpala się góry odpadów, aby zaoszczędzić pieniądze. Ponieważ duża część odpadów zawiera szkodliwe substancje i chemikalia, ma to negatywne konsekwencje dla ludzi i środowiska.
Piotr Barczak z Zero Waste krytykuje polski rząd za to, że nie robi wystarczająco dużo, aby stawić czoła przestępstwu gospodarki odpadami. Mówi, że wydano zbyt wiele pozwoleń, a kontrole są zbyt luźne. Wzywa do surowszych kar i chciałby ściślejszej współpracy między niemieckimi i polskimi organami ochrony środowiska.
Chce też, by niemieckie firmy monitorowały, dokąd trafiają ich odpady i co tak naprawdę dzieje się z nimi w Polsce. „”[But] że tak naprawdę nie kontrolują tego i po prostu przymykają oko – powiedział Barczak.
Polska nie może przetwarzać własnych odpadów
Polscy ekolodzy wzywają rząd do wprowadzenia zakazu importu odpadów z zagranicy, ponieważ Polska nie może już przetwarzać nawet własnych odpadów.
W kraju brakuje obiektów do recyklingu i utylizacji – mówi Barczak, który generalnie krytykuje transgraniczne przekazywanie odpadów. „Ci, którzy wytworzyli odpady, powinni wziąć odpowiedzialność za ich utylizację, a nie przenosić tej odpowiedzialności na biedniejsze kraje, w których koszty utylizacji są niższe, takie jak Polska” – powiedział.
Jednak ekolog obawia się, że brudny biznes z odpadami będzie się rozwijał, dopóki ceny w Polsce będą niższe.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.