Sport
Rodzina Patz znalazła schronienie w Ameryce | Wiadomości, sport, praca
(UWAGA: niemieckie dziedzictwo jest powszechne wśród mieszkańców środkowej Pensylwanii. Dla ich potomków, kilkanaście lub więcej pokoleń później, doświadczenie ich podróży i osiedlania się w Ameryce zostało z czasem utracone. Dzięki Erice Patz Hort, która przybyła tu w wieku 10 lat Wyemigrowali z rodziną, a po przyjeździe do Pensylwanii i ich domu w Montgomery zdobędą wgląd w swoje położenie i niebezpieczeństwa.
MONTGOMERY – pastor Eriki (Patz) Horta zachęcił go do zarejestrowania historii ucieczki rodziny Patz z rozdartej wojną Polski do ich przyszłego domu w Ameryce. Eryka ma zostać wprowadzona do kościoła. „Był 2003 rok, kiedy zebrałem rodzeństwo, żeby opowiedzieć o wydarzeniach. Odkąd byłem najmłodszym z siedmiorga dzieci, nie widziałem wszystkiego, co mieli. „
„Musiałem rozpocząć historię od małego tła na temat moich rodziców, matki Emmy i ojca Juliusa. Mieszkali w Polsce, w Prusach Zachodnich, w mieście Lipno w Lichtenremuke, które później zostało przemianowane na Jasienremuke. „ Powiedziała.
Jako Niemka mieszkająca w Polsce Erika powiedziała: „Moje rodzeństwo uczęszczało do szkół niemieckojęzycznych, a cała społeczność składała się z obywateli niemieckich. Mama i tata byli właścicielami gospodarstwa rolnego, mieli robotnika rolnego, a matka polską pokojówkę imieniem Manka. Papa prowadził również młyn, który ostatecznie został zamknięty z powodu spowolnienia gospodarczego i burzy, która zmyła upadek młyna. „
Po inwazji Niemiec na Polskę w 1939 roku, wojsko polskie wróciło do domu pewnego wczesnego sierpniowego poranka o 4 rano – mila wkroczyła do dużej sali.
Po drodze mężczyźni byli zadźgani na śmierć, jeśli upadli lub nie mogli nadążyć. „Brat mojej matki stracił życie w tym marszu. Mój ojciec wyszedł z szeregu, a polski żołnierz kopnął go w bok. Z powodu bólu stóp mój ojciec doszedł do punktu, w którym nie mógł szybko chodzić, więc dwóch sąsiadów pociągnęło go ze sobą i wszedł do holu. „ Powiedziała Erika.
Bez jedzenia mężczyźni byli zamknięci w holu na dwa lub trzy dni. Zamiarem polskiej armii było ich zagazowanie. Jednak armia niemiecka posunęła się szybciej niż oczekiwano, więc plany uległy zmianie.
„We wrześniu moja mama otrzymała wiadomość, że powinna wysłać kogoś po mojego ojca. Ojciec mojej mamy wyjechał, a ojciec wrócił do rodziny 19 września o godzinie 16:00 w samą porę na narodziny mojej siostry Giseli. „ Powiedziała Erika.
Od tego czasu do 1945 roku rodzina mieszkała na farmie, w której życie toczyło się nieco normalnie. Ze względu na ciągły strach przed wojną wielu młodych Niemców zostało wcielonych do wojska i służyło im.
Według Eriki „Druga wojna światowa dobiegała końca, gdy Rosjanie przenieśli się w okolice moich rodziców w styczniu 1945 roku i musieli uciekać. O godzinie 14:00 włączył się alarm, aby za dwie godziny wyjść lub zostać schwytanym i prawdopodobnie zabitym przez armię rosyjską. Jednak zwlekali do 20:00, kiedy matka zakopała w pobliżu domu kosztowności, takie jak sztućce i obrazki, w nadziei, że kiedyś wrócą, co nigdy się nie zdarzyło. „
Na wyprawę matka piekła chleb, zabierała suszone owoce, zbierała jajka i wszystko, co było do zjedzenia na wyprawie, starczyło na cztery tygodnie. Zostawili krowy, świnie i kurczaki na około trzy dni.
Ojciec zbudował chatę, położył ją na wozie gospodarskim, przykrył słomą i zdjął kołdry, aby dzieci miały gdzie usiąść i się ogrzać. W wagonie dla koni umieszczono bele siana i worki owsa. Potem zebrali dzieci, zabrali wóz i dwa konie i przenieśli się do Niemiec Zachodnich.
Erika powiedział: „Moja rodzina wyjechała 18 stycznia 1945 r. W środku zimy i spędziła dwa i pół miesiąca w drodze. Trzy rodziny trzymały się razem i pomagały sobie w straszliwej podróży. Na oblodzonych drogach wszędzie byli uchodźcy, ale rodzina Patz zdecydowała się jechać bocznymi drogami, ponieważ na głównych autostradach byli żołnierze. Uchodźcom nie wolno było przebywać z żołnierzami. „
Po czterech tygodniach skończyło się jedzenie i brat Ben przypomniał sobie, że był bez jedzenia przez pięć dni. Matka ukryła pół bochenka chleba, który został zamrożony, kiedy go wyniesiono. Ben odrąbał to nożem i każdy dostał kawałek.
Mniej więcej w tym czasie dostali się do obozu wojskowego i dostali gorącą zupę z mięsem. Wszyscy jedli i chorowali od kilku dni bez jedzenia. Potem wydawało się, że wystarczy pożywienia, by podtrzymać życie.
Brat Egon przypomniał sobie, jak matka powiedziała mu, że idzie do obozu wojskowego w poszukiwaniu jedzenia. Po przejściu setek śpiących żołnierzy dotarła do sali wystawowej. Po poinformowaniu ich, że ma siedmioro dzieci, zawsze dawali jej jedzenie. Ojciec czasami opuszczał wozy z wiadrem zupy, którą Niemcy dawali uchodźcom.
W czasie podróży spali na wozie, w stodołach, szkołach lub dużych budynkach, które udostępnili mieszkający w Polsce Niemcy. Niemieccy rolnicy zapewnili oborę do spania, w tym schronienie dla koni. W stodołach rolnicy trzymali owce na jednym końcu i pozwalali ludziom spać na pokrytej strzechą podłodze na drugim.
Brat oddzielił się od rodziny
W pewnym momencie pan Patz udał się do sąsiedniego miasta i szukał części do samochodu. Podczas jego nieobecności kolejka uchodźców zaczęła się przesuwać, więc jego żona nie miała innego wyboru, jak przenieść się z nimi. Jedenastoletni Ben szedł w kierunku miasta, do którego pojechał jego ojciec, ale nie mógł go znaleźć, ponieważ w międzyczasie wrócił do samochodu. Ben przestraszył się, ale szybko dogonił rodzinę.
Brat Ben przypomniał sobie, że przechodził przez pokryte lodem wysokie brzegi Weikzel. Konie były prawie wyczerpane, bo nie starczyło im pożywienia. Ben i jego najstarszy brat Adelwin, wraz z innymi chłopcami, wepchnęli wózek w górę rzeki i przedostali się na drugą stronę. Ben powiedział, że najsmutniejszą rzeczą, której nigdy nie zapomni, był widok koni i krów leżących na ulicy, niektórych martwych, a innych umierających.
Erika powiedział: „Kiedy podróż się zaczęła, mój brat Ozzie miał rok i zaczął chodzić i mówić. Jednak podczas podróży zachorował, ponieważ nie było mleka ani jedzenia dla dziecka. Pamiętam, jak matka mówiła mi, że każdego dnia modliła się, aby Bóg go przyjął, ponieważ cały czas płakał i był ze skóry i kości, kiedy osiedlali się w Niemczech. Wyzdrowienie zajęło mu dwa lata, a potem musiał ponownie nauczyć się chodzić i mówić. „
Siostra Nellie rozwinęła wszy tak bardzo, że zaraziła się jej głowa. Kiedy matka przyjechała do miasta, mogła dostać mieszankę. Ponieważ się paliło, wrzasnęła Nellie, ale w końcu wszy zostały zabite.
(W przyszłym tygodniu – sprzedaj konie, wsiądź do pociągu, przenieś się do Weste Sunderberg. Nadeszła wiosna iw lipcu 1945 roku urodził się nasz gawędziarz.)
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”