Zabawa
„Rise and Shine” przedstawia „Las” Lidii Dudy, opowiadający o kryzysie granicznym między Białorusią a Polską
Berlińska firma Rise and Shine World Sales nabyła międzynarodowe prawa do filmu dokumentalnego Lidii Dudy „Las” przed europejskimi targami filmowymi.
Wcześniej zauważony w Ji.hlava, gdzie otrzymał nagrodę New Visions Award. Bohaterami filmu Dudy jest polska rodzina, która mieszka obok najstarszego lasu w Europie i stara się stworzyć bezpieczne schronienie dla swoich dzieci. Wkrótce jednak zauważają uchodźców osieroconych na pustyni i niemile widzianych zarówno w Polsce, jak i na Białorusi.
„Od początku czuliśmy silną więź z tą historią” – przyznaje menadżerka Rise and Shine, Anja Dziersk.
„Spotkania rodziny z uchodźcami w środku lasu sprawiają, że polityka światowa jest bardzo osobistym doświadczeniem. Refleksja nad nami wszystkimi: „Co bym zrobił w tej samej sytuacji?” Lidii Dudzie udaje się stworzyć film subiektywny, a jednocześnie bardzo konkretny”.
Polski reżyser – także odpowiedzialny za „Pierdoły” – o wielokrotnie nagradzanym internacie dla dzieci słabowidzących i niewidomych w Locarno – dodaje:
„Kiedy zaczął się ten kryzys humanitarny, widziałem komentarze popierające obie strony, w tym politykę polskiego rządu. Staram się nie oceniać niczego zbyt pochopnie, szczególnie jeśli sama tego nie doświadczyłam, dlatego zadałam sobie pytanie: „Gdybym miała tam dom, czy pomogłabym uchodźcom, czy nie?”
„Las”, którego premiera odbędzie się w Salonikach, wyprodukowany jest przez Fundację Filmową Lumisenta, a koprodukcjami są Lonely Production, Canal+ Polska, EC1 Łódź – Miasto Kultury, Anna Bławut-Mazurkiewicz (Studio Filmowe Rabarbar) i Lidia Duda.
Niesławny kryzys graniczny, podczas którego tysiące migrantów próbowało przedostać się do Polski z Białorusi, ale został zepchnięty, został już wcześniej rozwiązany w zwycięskiej dla Wenecji Zielonej Granicy Agnieszki Holland, która wywołała ogromne kontrowersje w jej rodzinnej Polsce.
„Od samego początku byłem zdecydowanym zwolennikiem „Zielonej Granicy”. Wierzę, że milczenie równa się akceptacja i Agnieszka Holland postanowiła zabrać głos. Wymagało to niezaprzeczalnej odwagi” – mówi Duda.
„To najsłynniejsza polska reżyserka na świecie. To było niewyobrażalne, jakiego molestowania doświadczyła. Co się stało z naszą wrażliwością, naszą empatią? Dlaczego nie możemy porozmawiać?! Sztuka polega na zadawaniu pytań, a im bardziej są one niewygodne, tym bardziej stają się istotne. Jeśli zbiorową reakcją będzie „ukrzyżowanie” Stwórcy, to rzeczywiście są to smutne czasy”.
Niezależnie od przyszłej recepcji jej filmu w jej rodzinnym kraju, Duda nigdy nie zamierzała „wypaczać rzeczywistości”.
„Mogę się odwrócić, mogę zamknąć oczy, ale to nie sprawi, że to zniknie. Jak dotąd nic się nie zmieniło [on the border]. Mieszkańcy tych wiosek każdego dnia muszą decydować, co jest ważniejsze: przestrzegać prawa, zabronić im pomagania uchodźcom, czy mimo to robić to, bo są ludźmi”.
Zamiast skupiać się na funkcjonariuszach straży granicznej, wolontariuszach czy aktywistach, chciała pokazać zwyczajną rodzinę, której „świat nagle zostaje wywrócony do góry nogami”.
„Wraz z moją kamerzystką Zuzanną Zacharą Hassairi pojechaliśmy do Puszczy Białowieskiej w poszukiwaniu naszych bohaterów i pewnego dnia poznaliśmy Asię, Marka i ich trójkę dzieci: Marysię, Ignacego i Franka. Bardzo chciałem mieć w filmie dzieci, ponieważ cenię ich siłę i mądrość jako narratorów. Filtrują nasz dorosły świat.”
Perspektywa dziecka okazała się przydatna także przy rozpatrywaniu kwestii wiary.
„Możesz otwarcie pytać, w co powinniśmy wierzyć. Jako ateista zawsze zazdrościłem wierzącym. Bóg wybawia ich w potrzebie, podczas gdy ja nadal noszę swoje grzechy. My, Polacy, jesteśmy narodem bardzo religijnym, ale w pewnym momencie straciliśmy Boga i zapomnieliśmy o Dziesięciu Przykazaniach. Im więcej mamy kościołów, tym mniej jesteśmy czyści. Trochę mnie to przeraża.
Ostatecznie zdjęcia trwały ponad dwa lata.
„Nie byliśmy pewni, czy to skończymy, ale tak się stało. „To film pełen trudnych pytań i niewygodnych odpowiedzi, bo ta rodzina płaci cenę za każdą podjętą decyzję” – mówi Duda, mając nadzieję, że „Las” będzie zrozumiały nawet dla niezaznajomionych z sytuacją widzów.
„Jest strach przed niebezpieczeństwem, strach o przyszłość Waszych dzieci, ale także wewnętrzna siła tej rodziny, która pozwala im przetrwać i wspierać się w najtrudniejszych chwilach. Wierzę, że każdy z nas może je znaleźć także w odpowiedzi na niesprawiedliwość dziejącą się tuż obok nas”.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.