Nauka
Recenzja: „What the Ermine Saw” autorstwa Edena Collinsworth
„Prawie każde większe wydarzenie we współczesnej Europie było widziane oczami tego obrazu, który Collinsworth żywo ożywia w swoich pismach”.
dama z gronostajem kiedy został aresztowany i był później Skazany na śmierć w procesach norymberskich. Jak to dzieło sztuki trafiło w ręce nazistowskiego rzeźnika?
Po brutalnym zniszczeniu II wojny światowej amerykańscy żołnierze rzucili się do domu wakacyjnego w Bawarii, aby aresztować Hansa Franka, jednego ze wspólników Adolfa Hitlera zarówno w Holokauście, jak i grabieży wielkich europejskich skarbów sztuki w tajnym spisku na budowę nowego muzeum w Linzu. Frank był właścicielem ok. Leonarda da Vinci. 1489-1491 malarstwoWspółczesna amerykańska pisarka Eden Collinsworth opowiada historię Europy oczami bohaterki obrazu, Cecylii Gallerani, i trzymanego przez nią gronostaja (podobno symbolizującego udomowioną seksualność Ludovica Sforzy), na wieki zamkniętego w okresie renesansu. Być może nie jest ironiczne, że potwór taki jak Frank ma Cecilię i gronostaja wpatrujących się w niego, gdy podpisuje wyroki śmierci, przez co skarży się na skurcze rąk od podpisania zbyt wielu podpisów w ciągu jednego dnia. Powstanie obrazu jest zakorzenione w ciemniejszej stronie ludzkiej natury, której współcześni lubią marzyć, pomimo wszystkich historycznych i empirycznych dowodów, które ujawniają otchłań w nas.
Historia dama z gronostajem zaczyna się pod koniec średniowiecznego świata, wojny stuletniej i dżumy dymieniczej. Włochy nie były jeszcze zjednoczone; pozostała pod koniec XV wieku ziemią podzieloną, będącą ofiarą politycznych i terytorialnych ambicji królestwa francuskiego i habsburskich cesarzy Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Pomimo uwięzienia między skałą a kowadłem, północne Włochy stały się bastionem renesansowej kultury i bogactwa. Jak przypomina nam Collinsworth, „ekonomiczny dobrobyt jest jednym z warunków wstępnych sztuki”. A Mediolan był teraz jednym z wielkich miast dobrobytu gospodarczego, które sprowadziło Leonarda do swoich lśniących murów w służbie książąt Sforzów, którzy rządzili swoim złotym wiekiem przez niecałe stulecie.
Powstanie Mediolanu, miasta, w którym Leonardo stworzył swój słynny obraz, było częściowo spowodowane tym, że kondotier, najemni żołnierze, włóczędzy, bandyci i często zabójcy, których kupiły włoskie elity kupieckie, by bronić swojego miasta w trudnych chwilach. O kondotier pozwoliło to na zaistnienie handlu i bankowości, a to wzbogaciło północne Włochy. A wraz z nowymi bogactwami nadszedł splendor renesansu.
co zobaczył gronostaj jest wspaniałym opisem ciemnej strony nowoczesnej historii Europy, poczynając od najemnych żołnierzy-rzeźników, przez nazistowski reżim z jego wysokokulturową fantasmagorią otoczoną trupami, po brutalne państwo policyjne Związku Radzieckiego i jego próbę wymazania Wschodu kultura i cywilizacja Europejska. przez Leonarda dama z gronostajem był świadkiem tych wydarzeń na własne oczy. Te wydarzenia widziane przez obraz i jego tematyka to historie, które Collinsworth opowiada w swojej nowej dużej książce.
Po części historia sztuki, po części historia powszechna, po części medytacja nad kondycją człowieka, ta nowa książka ukazuje także pielgrzymkę artystycznej duszy. Leonardo sam był duszą pielgrzyma. Urodzony poza małżeństwem, sprowadzony do Florencji, szukający zysku w Mediolanie, angażując się w służbę intelektu, sztuki, wojny i nauki, Leonardo prowadził pełne przygód życie, podobnie jak jego malarstwo, przemieszczając się z miasta do miasta, z pola bitwy na pole bitwy. muzeum dla muzeum. Przez cały czas był świadkiem powstania i upadku reżimów, zdobywców i systemów politycznych w ciągu pięciu wieków swojego życia.
Niemal każde kluczowe wydarzenie we współczesnej Europie było widziane oczami tego obrazu, który Collinsworth żywo ożywia w swoich pismach.
Z intrygujących i zmysłowych komnat Mediolanu obraz Leonarda wkracza w zagubiony okres dwóch i pół wieku, prawdopodobnie jeszcze gdzieś we Włoszech, kiedy wielkie mocarstwa europejskie i dynastie Hiszpanii, Francji i Austrii walczyły o jego kontrolę. Jakoś obraz przetrwał i pojawia się ponownie w Polsce, ostatecznie „Krwawe krainy” z Europy. Nową właścicielką dzieła została księżna polska Izabela Dorota Czartoryska.
Izabela to taka księżniczka, która powinna być tematem świetnej biografii. Była Kleopatrą z przełomu XVIII i XIX wieku. Pochodząca z zamożnej rodziny arystokratycznej jej mąż był uważany za kolejnego króla Polski, zanim spisek rosyjski posadził na tronie innego mężczyznę. Izabela miała z nim romans. W tym samym czasie miała romans z ambasadorem Rosji. Podczas wizyty w Londynie miała romans z francuskim księciem, któremu później gilotyna odcięła mu głowę podczas terroru jakobińskiego. Miała sześcioro dzieci z sześciorgiem różnych kochanków. Benjamin Franklin był odurzony jej urokiem.
O ile Izabela zapewniła dzieciom przyszłość, o tyle przyszłość Polski przygasła dzięki politycznym ambicjom Katarzyny Wielkiej. Ale romans Izabeli z rosyjskim ambasadorem sprawił, że rodzina miała powiązania z nowymi panami. Rodzina utrzymała swój status, choć podporządkowana i zależna od łask Romanowów.
Obraz, który był wciśnięty między wielkie mocarstwa polityczne Europy w północnych Włoszech, był teraz wśród zmieniających się sojuszy Europy Wschodniej. Imperium Rosyjskie rosło; Rosja zorganizowała aneksję znacznej części Polski. Królestwo Prus starało się także umocnić swoją władzę nad Niemcami, co również odbyło się kosztem Polski. Przez cały czas monarchia habsburska w Wiedniu dążyła do utrzymania kontroli nad Europą Środkową i dążyła do wyeliminowania potencjalnego zagrożenia ze strony Polski. Polska została złapana w sam środek zawirowania i ostatecznie zniknęła z mapy Europy, tylko po to, by chwilowo pojawić się ponownie jako księstwo satelickie (Księstwo Warszawskie) dla Napoleona Bonaparte, co oznaczało, że Polska nie była jeszcze wolna.
Wraz z powstaniem Napoleona dama z gronostajem powraca w księgach metrykalnych jako część kolekcji sztuki rodziny Czartoryskich. Po odejściu Polski jako niepodległego narodu, Izabela podjęła się budowy muzeum renesansu kultury, które podtrzymywało płonące światło polskiego uporu (które z pewnością ucieleśniała na wiele sposobów). Teraz obraz nadzorował ambitny, choć naiwny plan Adama Jerzego Czartoryskiego, jednego z synów Izabeli, zabezpieczenia niepodległości swojego kraju.
Napoleon przyszedł i odszedł. Ale wiatr reform i rewolucji wisiał w powietrzu. Nadzieja na nowy polski nacjonalizm, który kształtował się wraz z nacjonalizmami tak wielu innych uciskanych grup etnicznych w Europie pod ciężkim ciężarem represjonujących je średniowiecznych i wczesnonowożytnych monarchii, wnosiła nową energię życiową, która nie miała sobie równych. obraz. Te plany odrodzonej Polski nie powiodły się.
Malarstwo uciekło wówczas jako uchodźca do Paryża, gdzie po nieudanej rewolucji zapuszczali się wybitni polscy artyści i intelektualiści. Obraz był częścią kolekcji Hotelu Lambert. Podczas wojny francusko-pruskiej, gdy Paryż był oblężony, obraz przetrwał. Być może uciekł do Londynu. Lub, co bardziej prawdopodobne, pozostawał w ukryciu, gdy miasto zostało zbombardowane, a na ulicach wybuchła wewnętrzna rewolucja.
Po klęsce Francji z rąk Prus, dama z gronostajem był w ruchu po raz kolejny. Wrócił z Władysławem Czartoryską, który trzymał go w swoim prywatnym mieszkaniu przed oddaniem go do nowo wyremontowanego muzeum w Krakowie, Muzeum Czartoryskich. Obraz przetrwał kolejną wojnę i znalazł się teraz wśród cenionych dzieł sztuki w nowo powstałej niepodległej Polsce po 1918 roku. Nie trwało to długo, ponieważ znamy horror, który nastąpił po I wojnie światowej.
Hitler był kimś więcej niż tylko brutalnym dyktatorem. Był też człowiekiem, który uważał się za konesera kultury. Niemiecki system szkolnictwa wyższego wyprodukował jednych z najlepszych historyków sztuki, krytyków i artystów na świecie, którzy szukali awansu w nazistowskim reżimie. Plan Hitlera na nowe muzeum w Linz (niedaleko miejsca urodzenia Hitlera) przykuło jego pełzającą uwagę. Mężczyźni zapisali się, aby pomóc w przygotowaniu łupów dzieł sztuki z wielkich europejskich muzeów do fantastycznego snu Hitlera o muzeum, które… zdominować wszystkie inne muzea. Jak pisze Collinsworth: „Niezliczeni inni specjaliści od sztuki stali się nieustępliwymi uczestnikami zorganizowanej grabieży Niemiec”.
Frank wchodzi teraz do ramki. Nieostrożni żołnierze niemieccy omal nie zniszczyli obrazu, ale uratowała go Zofia Szmit, zanim została schwytana przez gestapo polujących na obraz. Frank w końcu naciskał na Hitlera, aby go posiadał i powiesił go w swoim biurze, podpisując wyroki śmierci. Tam obraz stał, przeoczając zbrodnie nazistowskiego ducha śmierci, aż losy II wojny światowej odwróciły się na korzyść aliantów. Kiedy Sowieci byli już gotowi do wyzwolenia Polski i zachodnich aliantów nacierających na wschód od Francji i Włoch, obraz schronił się u Franka, gdy uciekł do Bawarii. W domu wakacyjnym amerykańscy żołnierze, których zadaniem było odzyskanie zrabowanych dzieł sztuki z Europy, znaleźli ją, gdy Frank został aresztowany.
W krótkiej powojennej atmosferze nadziei obraz wrócił do Polski, zanim został przywłaszczony przez władze sowieckie i przewieziony do Moskwy. Po raz kolejny wielki obraz Leonarda został otoczony łańcuchami tyranii. Od faszyzmu do komunizmu, dama z gronostajem teraz był świadkiem przełomowych wydarzeń zimnej wojny w Moskwie. Jak na ironię, obraz był także świadkiem upadku Związku Radzieckiego, po części dzięki Ruchowi Solidarności w Polsce – kraju, w którym obraz od dawna mieszkał. Pomimo brutalności antykulturowej polityki sowieckiego reżimu i groźby nuklearnego armagedonu obraz przetrwał zimną wojnę i triumfalnie doczekał końca Związku Radzieckiego. Teraz uwolniony od sowieckiej tyranii obraz udał się na zachód, aby ponownie zobaczyć go w Polsce w swojej świetności, pomimo całego horroru i przemocy, którego był świadkiem w ciągu 500 lat. (Po rozpadzie Związku Radzieckiego dużo podróżował także po wielu wystawach na Zachodzie.)
Historia jednego z wielkich obrazów Leonarda potwierdza mistykę piękna, ideał, który wielu filozofów uważałoby za część transcendentali. Pośród oszustw seksualnych, polityki, wojny, zbrodni przeciwko ludzkości i politycznej tyranii (wszystko to ciemne siły dążące do oczyszczenia piękna świata) pozostało piękno, które stworzył Leonardo na swoim obrazie – trochę światła w ciemności. Większość królestw i ludzi, których napotkał obraz, zniknęła. Ale jego piękno pozostaje. Fantastyczna książka Collinswortha jest dla tych, którzy mają oczy, świadectwem tej starożytnej i trwałej prawdy, że piękna nie można zniszczyć. I w przetrwaniu dama z gronostajemByliśmy też świadkami bardziej fascynującej i równie ponurej panoramy historii, z którą była związana..
Paul Krause jest redaktorem naczelnym VoegelinView. Jest autorem Odysei miłości i przyczynił się do powstania The College Lecture Today oraz nadchodzącej książki Making Sense of Diseases and Disasters. Można go znaleźć na Twitterze @paul_jkrause
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”