Zabawa
Recenzja: Horror wojenny bez horroru
Drugi rok Bena Parkera, Reżyserowanie filmów pełnometrażowych to inny rodzaj filmu wojennego niż to, czego mogliby się spodziewać widzowie. Jest wolniej, straszniej, a czasem bardziej przemyślany rodzaj filmu. Nosi swoje tematyczne wytyczne na rękawach i celowo unika większych niż życie sekwencji akcji. W pewnym sensie jest to błogosławieństwo i przekleństwo.
W Burial żołnierze sowieccy pod wodzą Brany Wasiljewej (Charlotte Vega) mają za zadanie przetransportować ciało Adolfa Hitlera z ruin Berlina z powrotem do Moskwy po II wojnie światowej. Podczas podróży przez Polskę zostają napadnięci przez niemieckich partyzantów w dziczy i ostatecznie muszą wybierać między misją a życiem.
Siła Burial tkwi w jego zdjęciach i udźwiękowieniu. Film został nienagannie nakręcony przez autora zdjęć Reina Kotova. Ciemność i niepewność otaczają drużynę Brany, która broni się na niezbadanym terytorium. Wystrzeliwanie i syczenie pocisków wywołuje tyle samo podniecenia, co trzaskająca w ciemności gałąź. Pomimo swoich wad, wygląd i styl tego filmu zostały wykonane z miłością.
W jednej z najlepszych scen filmu niemieccy partyzanci narkotykują żołnierzy radzieckich substancjami halucynogennymi, które znajdują w lesie. Poniżej znajduje się jedyna naprawdę przerażająca scena filmu, w której niczego niepodejrzewający żołnierze zostają poddani koszmarnej sekwencji będącej punktem kulminacyjnym całego filmu. Chociaż ta scena jest świetna, to nie wystarczy, żeby nadrobić resztę filmu. Jak na film, który zadebiutował na Frightfest, londyńskim festiwalu horrorów, brakuje w nim strachu. Oprócz wspomnianej powyżej sceny halucynogennej, większość z nich Ten film może tylko wywołać niepokój równie dobrze można go uzyskać z każdym innym filmem wojennym. Fakt, że Burial jest reklamowany jako horror, wydaje się w najlepszym razie zwodniczy.
Kiedy halucynogenne obrazy są usuwane w późniejszych scenach walki, ujawnia się brak dynamicznej choreografii i inscenizacji w filmie. Sceny strzelaniny składają się z postaci kucających za ścianą lub przewróconą ławką, od czasu do czasu wychylających głowy na kilka strzałów. Niektóre nieistotne i bezimienne niemieckie postacie zginą, a reszta ucieknie, by stać się mięsem armatnim w następnej strzelaninie.
Kolejna duża wada „Pogrzebowe” twarze polegają na tym, że jego pisanie nie spełnia tego, czym próbuje być, ponieważ postacie czasami czują się nierozwinięte i banalne. Brana i jej żołnierze zbyt łatwo wpadają w przewidywalne motywy, a wielu z nich czuje się zapomnianych, gdy pojawiają się kredyty. Najbardziej zaufany towarzysz Brany, Tor (Barry Ward), czuje się mniej jak prawdziwa osoba, a bardziej jak przebojowy bohater akcji po tym, jak odrzucił liczne rany kłute bez pomocy medycznej. Ilyasov (Dan Renton Skinner) jest dziwnie oślizgłym tchórzem, który istnieje tylko po to, by opowiedzieć o tym, jak żołnierze wykorzystują cywilów w chaosie wojny. Te motywy są godne podziwu, ale nie przekładają się na film z finezją i subtelnością.
Niemieccy partyzanci nękający Branę i jej ludzi nad ciałem Hitlera mają być komentarzem do tego, jak ruchy neofaszystowskie dążą do kontrolowania narracji. To dobra, spójna linia, ale nie jest poparta pamiętnymi scenkami ani godną uwagi obsadą postaci. Oczywiste jest, że w Burial włożono dużo miłości i talentu. ale nie błyszczy wystarczająco w obszarach, w których musi się równać z innymi wspaniałymi filmami wojennymi z przeszłości.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.