Fala przemocy gangów wstrząsnęła Ekwadorem po tym, jak potężny szef gangu narkotykowego zniknął z więzienia. To skłoniło rząd do ogłoszenia stanu wyjątkowego w związku z walką z falą przestępczości w kraju andyjskim.
Po raz pierwszy zgłoszono zaginięcie Adolfo Macíasa, przywódcy budzącego postrach gangu Los Choneros, lepiej znanego pod pseudonimem Fito, w niedzielę w swojej celi w regionalnym kompleksie więziennym w pełnym przemocy mieście portowym Guayaquil.
Władze podały, że dwóm funkcjonariuszom więzienia postawiono zarzuty za rzekomy udział w możliwej ucieczce, a do obławy, która trwała we wtorek, zaangażowano 3000 policjantów i żołnierzy.
Prezydent Daniel Noboa ogłosił 60-dniowy stan wyjątkowy w całym kraju, który obejmuje godzinę policyjną i zezwolenie żołnierzom na stłumienie przemocy w więzieniach, po tym, jak w sześciu więzieniach wybuchły zamieszki, a po zniknięciu Fito nieznana liczba strażników została wzięta jako zakładników.
„Nie będziemy negocjować z terrorystami” – powiedział pod koniec poniedziałku Noboa, 36-letni spadkobierca biznesu, który objął urząd w listopadzie, zobowiązując się do powstrzymania pogłębiającego się kryzysu bezpieczeństwa w kraju. „Te grupy narkotykowo-terrorystyczne chcą nas zastraszyć, abyśmy uwierzyli, że ulegniemy ich żądaniom”.
We wtorek po południu Noboa w zaktualizowanym dekrecie uznającym Choneros i inne gangi za grupy terrorystyczne stwierdził, że Ekwador przeżywa „wewnętrzny konflikt zbrojny”.
Ekwador był kiedyś stosunkowo spokojnym krajem, otoczonym przez bardziej brutalnych sąsiadów. Walczy jednak o powstrzymanie wzrostu przestępczości spowodowanego przez gangi narkotykowe konkurujące ze sobą w zabezpieczaniu dochodowych szlaków przemytniczych i nawiązywaniu powiązań z kartelami z Meksyku, Albanii i innych krajów. Wskaźnik morderstw na mieszkańca w 2023 r. w kraju – 46,5 na 100 000 mieszkańców – wzrósł ośmiokrotnie od 2018 r. i należy do najwyższych w regionie.
Policja podała we wtorek, że pomimo stanu wyjątkowego krajem wstrząsnęło kilka brutalnych incydentów.
Stacja telewizyjna w Guayaquil została zaatakowana przez zamaskowanych bandytów transmitujących na żywo telewizję. Program pokazał pracowników siedzących i leżących na brzuchach, podczas gdy napastnicy przechodzili przez plan z bronią i granatami. Zanim sygnał w końcu zawiódł, słychać było krzyki „żadnej policji”. Policja podała później, że wszyscy intruzi zostali aresztowani po wysłaniu na miejsce grupy zadaniowej.
W ciągu 24 godzin przed nalotem co najmniej siedmiu ekwadorskich funkcjonariuszy policji zostało porwanych przez przestępców w całym kraju, w tym w Machali, mieście na południowym zachodzie, oraz w stolicy, Quito, gdzie podpalono pojazd przewożący skroplony gaz ropopochodny. stacja paliw.
Władze podały, że nieznani napastnicy wystrzelili materiał wybuchowy w stronę wojskowej ciężarówki w Cuenca, górskim miasteczku popularnym wśród turystów. W Esmeraldas, nadmorskiej prowincji, która doświadczyła jednych z najgorszych aktów przemocy, policja zgłosiła trzy ataki z użyciem materiałów wybuchowych.
W Riobamba w środkowych Andach doszło do kolejnej włamania z więzienia, w wyniku której uciekło 32 więźniów, w tym Fabricio Colón, jeden z przywódców gangu Los Lobos i burmistrz miasta – stwierdził lokalny portal Primicias. Schwytano dwudziestu uchodźców, chociaż Colón pozostaje na wolności.
Naród przeżył traumę w sierpniu, kiedy centroprawicowy kandydat na prezydenta Fernando Villavicencio został zamordowany przez uzbrojonych terrorystów przed przedterminowymi wyborami w listopadzie. Przed zabójstwem na wiecu w Quito Villavicencio powiedział, że Choneros mu grozili, chociaż władze nie powiązały tej grupy z jego zabójstwem.
W obliczu przemocy więzienia przechodzą pod kontrolę gangów, które często wykorzystują je jako bazę do swoich operacji i sceny bitew ulicznych. W ciągu ostatnich czterech lat w regionalnym ośrodku, w którym przetrzymywano Macíasa, zginęło ponad 400 więźniów, a do licznych masakr doszło.
Rzecznik rządu Roberto Izurieta powiedział w poniedziałkowym wywiadzie telewizyjnym, że system karny w kraju „całkowicie zawiódł” i że Macías ma zostać przeniesiony do ośrodka o zaostrzonym rygorze na kilka godzin przed swoim zniknięciem.
Podczas kampanii wyborczej Noboa obiecał umieścić przestępców na statku więziennym, a od chwili objęcia urzędu jego rząd oświadczył, że chce zbudować duże więzienie o zaostrzonym rygorze w amazońskiej dżungli.
Działalność przestępcza zaczęła się rozwijać w Ekwadorze w ostatniej dekadzie, kiedy lewicowy rząd Rafaela Correi przyjął luźne stanowisko w sprawie handlu narkotykami, pod warunkiem utrzymywania się na niskim poziomie przestępczości z użyciem przemocy.
Lenin Moreno i Guillermo Lasso, jego bardziej umiarkowani następcy, nie zapobiegli przeniesieniu się przemocy z więzień na ulice, a ich słabnąca polityka bezpieczeństwa była częściowo odpowiedzialna za ich niską popularność po odejściu ze stanowiska.
Według władz gang Choneros, jeden z największych w Ekwadorze, jest mocno zaangażowany w handel narkotykami i wymuszenia i ma powiązania z potężnym meksykańskim kartelem Sinaloa, a także kilkoma kolumbijskimi grupami zajmującymi się handlem narkotykami. W listopadzie aresztowano podejrzanego o przywódcę potężnego gangu narkotykowego Los Lobos, odłamu Choneros.
Macías, który odsiadywał 34 lata więzienia, został w 2011 roku skazany za handel narkotykami, przestępczość zorganizowaną i morderstwo. Uciekł z więzienia w lutym 2013 r., ale kilka tygodni później został ponownie złapany.
Rząd Noboa chce przeprowadzić referendum, które pozwoliłoby na ekstradycję obywateli oskarżonych o przestępstwa za granicą i konfiskatę majątku podejrzanych. Aby głosowanie mogło zostać przeprowadzone, nadal wymaga zgody Trybunału Konstytucyjnego kraju.