Gospodarka
Prezydent Estonii: NATO musi wzmocnić swoją wschodnią flankę, zanim będzie za późno
Autor jest prezydentem Estonii
73 lata temu ponad 22 000 ludzi zostało przymusowo wywiezionych z mojego kraju na Syberię. Połowa z nich to kobiety. Trzecim były dzieci. Najmłodszy z deportowanych miał zaledwie trzy dni.
Pakt Ribbentrop-Mołotow z 1939 r. pozostawił kraje bałtyckie po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Dziś widzimy, jak Rosja próbuje tę lukę odbudować. Rodziny ukraińskie złapane w środku wojny są wywożone do obcego kraju. Sześcioletni chłopiec z odłamkami w czaszce łzy, gdy opisuje, jak jego matka spłonęła w swoim samochodzie po trafieniu rosyjskim pociskiem. ten scena odbył się zaledwie 90 minut samolotem z Tallina, Berlina czy Bukaresztu. To dzieje się w Europie, a Ukraina potrzebuje naszej pomocy.
W pewnym sensie Władimir Putin już przegrał wojnę, o czym świadczy głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, gdzie Rosję poparły zaledwie cztery kraje, a 141 innych wezwało do zakończenia działań wojennych. Nawet podczas zimnej wojny Związek Radziecki nigdy nie był tak odizolowany.
Jednak Rosja zmierza w kierunku gospodarki epoki zimnej wojny ze względu na rozległe sankcje gospodarcze i polityczne nałożone przez kraje demokratyczne. Nasza pomoc wojskowa i broń umożliwiają Ukraińcom obronę swojego kraju, suwerenności i wolności. Ale potrzebują więcej.
Przede wszystkim możemy pomóc Ukrainie, odmawiając zaakceptowania tej sytuacji: państwo, które wysyła swoją armię, aby obalić legalnie wybrany rząd innego kraju i dyktuje swoje sojusze, nie może stać się nową rzeczywistością w Europie.
Dopóki Rosja toczy swoją wojnę i dopóki nie wycofa swoich wojsk, musimy dostosować się do zmian w naszym zwykłym stylu życia, którego rosyjska ropa i gaz są integralną częścią w wielu krajach europejskich. Każde euro, które płacimy Rosji, jest wydawane bezpośrednio lub pośrednio na atakowanie Ukrainy, by napędzać wysiłek wojenny.
Musimy też zastanowić się, co zrobić, jeśli okrucieństwa wojny Putina się nie skończą. Czy nadal będziemy wspierać Ukrainę z boku, czy jesteśmy gotowi na kolejny krok do zakończenia wojny? Jaki może być ten następny krok?
Domagając się od NATO cofnięcia czasu do 1997 r. i zakazu rozmieszczania jednostek wojskowych NATO w nowych państwach członkowskich, Kreml próbuje wznieść w Europie nową żelazną kurtynę.
Estonia jest jednym z 14 krajów – prawie połowa obecnych członków NATO – które przystąpiły do sojuszu na różnych etapach w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Wszyscy postrzegali członkostwo jako środek obrony przed możliwą rosyjską agresją. Zostaliśmy przyjęci do NATO obok Albanii, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Węgier, Łotwy, Litwy, Czarnogóry, Macedonii Północnej, Polski, Rumunii, Słowacji i Słowenii. Ale niektóre rządy nie potraktowały poważnie naszych ostrzeżeń dotyczących Rosji. Teraz widzisz, że mieliśmy rację.
Wojna rosyjsko-gruzińska w sierpniu 2008 roku, kiedy armia rosyjska zaatakowała gruzińskie miasta Gori i Poti na obrzeżach Osetii Południowej, spowodowała odwrót Zachodu, ale szybko została zapomniana. Kiedy kraje wschodniej flanki mówiły o wzmocnieniu obronności NATO, niektórzy odrzucali to jako rozwlekłe zawodzenie. Pobudka nadeszła dopiero w 2014 roku, kiedy Rosja zaanektowała Krym i zaczęła udzielać wsparcia militarnego separatystom na wschodniej Ukrainie. Ludzie zaczynali sobie uświadamiać, że w ostrzeżeniach z Polski i krajów bałtyckich może być trochę prawdy.
Zachodnie odstraszanie zawiodło na Ukrainie. NATO musi być teraz przygotowane na przyszłe zagrożenia. Przyznajmy, że rosyjska agresja zagraża całemu demokratycznemu światu, a zwłaszcza krajom najbliższym Rosji. Przyznajmy, że Putin stanowi dla nas wszystkich militarne zagrożenie.
Odpowiedź jest tylko jedna: wiarygodne, widoczne i skuteczne odstraszanie. Ustanówmy wzmocnioną i trwałą obecność sojuszniczą w krajach wschodniej flanki NATO.
W akcie założycielskim wzajemnych stosunków między NATO a Rosją, podpisanym w maju 1997 roku, Moskwa zobowiązała się do poszanowania suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej wszystkich państw. Zobowiązała się również do poszanowania prawa wszystkich państw do wyboru środków zapewniających własne bezpieczeństwo. W zeszłym miesiącu Rosja zlekceważyła to, najeżdżając Ukrainę i próbując dyktować, które kraje mogą przystąpić do NATO. Czas ogłosić, że prawo jest nieważne.
Obecnie rotacyjna obecność Sojuszu na wschodniej granicy NATO stanowi wyraźną granicę uruchomienia zobowiązania Sojuszu na mocy Artykułu 5. Musimy jednak teraz przejść do nowej postawy odstraszania, która jeszcze bardziej zagęści czerwoną linię dla Moskwy.
Stała obecność sojusznicza podkreśli fakt, że państwa bałtyckie i Polska są na równi z Niemcami, Włochami czy Wielką Brytanią – oraz że energiczna reakcja militarna rozpocznie się od pierwszego centymetra terytorium Sojuszu.
Brytyjska grupa bojowa w Estonii jest silna i skuteczna, podobnie jak natowska misja policyjna w naszej bazie lotniczej Amari. Teraz, mając nowe dowody na bezwzględność Putina, potrzebujemy więcej siły militarnej, aby go zablokować. Oznacza to większą obecność NATO w gotowości bojowej we wszystkich obszarach: lądzie, powietrzu i morzu, wspartą kluczowymi zasobami, takimi jak obrona powietrzna. Nasze rządy mogą podjąć odpowiednie decyzje na szczycie NATO tego lata w Madrycie.
Zadaniem wszystkich sojuszników stojących przed lustrem historii jest podjęcie działań, aby powstrzymać machinę wojenną Putina przed toczeniem się dalej do przodu.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”