Po niedzielnej porażce 2: 1 z Wolverhampton Wanderers spekulacje na temat najbliższej przyszłości trenera Arsenalu Londyn Mikel Arteta wzrosły. Najsłabszy start w lidze od prawie 40 lat oznacza dla hiszpańskiego trenera utratę pracy.
INTERIA.TV
Nerwowa atmosfera w obozie „Strzelców” nie jest wynikiem porażki. Londyńczycy przegrali trzeci mecz z rzędu jako gospodarze. Jesteś dopiero na 14 miejscu w tabeli. Masz na koncie 10 bramek i trafiasz do siatki przeciwnika średnio tylko raz na 90 minut.
Drużyna rozpoczęła wyścig o tytuł mistrza Anglii już dawno – dokładnie w 1981 r. Czy lider zespołu Mikel Arteta wkrótce za to zapłaci? Hiszpan mówi, że nie boi się utraty pracy.
– W tym zawodzie rezygnacja jest integralną częścią gry, ale się tym nie przejmuję. Kiedy podpisuję umowę, nie wiem, czy wyjeżdżam następnego dnia za miesiąc, sześć miesięcy, czy za rok. Moim jedynym zmartwieniem jest uzyskiwanie jak najlepszych wyników i poprawianie się każdego dnia – powiedział cytowany przez BBC Sport Arteta.
Co ciekawe, porażka z Wilkami nastąpiła dokładnie rok po tym, jak inny hiszpański trener – Unai Emery – opuścił Arsenal. Był wdzięczny za swoją pracę, mimo że Kanonierzy byli o sześć stopni wyżej niż są dzisiaj.
Emery jest obecnie szefem Villarreal CF. W tabeli Primera Division jego drużyna jest na trzecim miejscu, w tym Real Madryt i Barcelona.
UKi