Sport
Polski paraolimpijski mistrz dyskowca Kosewicz przypisuje swoim zimowym umiejętnościom letnie sukcesy
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie ma większych podobieństw pomiędzy uprawianiem parabiathlonu a rzucaniem dyskiem. Piotr Kosewicz uważa jednak, że jego droga do złotego medalu w lekkoatletyce na Igrzyskach Paraolimpijskich Tokio 2020 rozpoczęła się na śniegu.
„Czas spędzony na treningach narciarskich pomógł mi w rzucie dyskiem” – wyjaśnia 48-letni Kosewicz ze swojej bazy treningowej Pucharu Świata.
„Biathlon i dysk łączy wiele podobieństw – ciężka praca i monotonia powtarzalnych ruchów, które wymagają pełnej koncentracji. Podobnych zachowań jest mnóstwo.”
Kosewicz, który w wieku 14 lat został sparaliżowany po upadku z tyczki, brał udział w Zimowych Igrzyskach Paraolimpijskich w 1998 w Nagano i cztery lata później w Salt Lake City, ale za każdym razem kończył zawody poza podium.
Druga kariera
Kosewicz przeszedł na emeryturę w Para biathalon w 2002 roku i zamiast tego skupił się na swojej działalności fotograficznej – prowadzi własne studio fotograficzne. Chciał jednak wrócić do sportu.
Zaczął rzucać dyskiem i zakwalifikował się do Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio w 2020 r., po zajęciu drugiego miejsca na Mistrzostwach Świata w paralekkoatletyce 2019 w Dubaju.
„Moja kariera sportowa rozpoczęła się od sportów zimowych, co dało mi motywację do dalszego rozwoju. Dałem się przekonać do treningu z dyskiem, bo mogę trenować blisko domu.
„Rzut dyskiem jest dyscypliną bardzo techniczną, a rzucanie dyskiem pod odpowiednim kątem jest bardzo trudne i wymaga monotonnej pracy.
„Mam uraz rdzenia kręgowego i jestem sparaliżowany, więc ta dyscyplina nie jest łatwa”.
Jeśli Kosewicz potrzebuje motywacji przed Igrzyskami Paraolimpijskimi w Paryżu w 2024 r., wystarczy, że rzuci okiem na błyszczący złoty medal wystawiony w jego salonie. Ma także niezachwiane wsparcie rodziny.
„Codziennie dopinguje mnie moja żona Magdalena wraz z synem Tymoteuszem. Śledzą mnie w telewizji i oczywiście kibicują wraz z całą moją rodziną”.
Spoglądanie wstecz na Tokio również napawa optymizmem sportowca, którego zwycięski rzut na odległość 20,02 m pozostawił Chorwata Velimira Sandora zaledwie 4 cm w klasyfikacji F52.
„Zawsze pamięta się o wielkim sukcesie; Do dziś z sentymentem wspominam Igrzyska Paraolimpijskie w Tokio i świętowanie z całym moim Miasteczem. Cała okolica zjednoczyła się i powitała mnie wspaniałymi, niezapomnianymi chwilami” – wspomina paraolimpijka.
„W pierwszym roku po Tokio zdecydowałem się odpocząć. Oczywiście trenowałem, ale nie na 100 procent.
Następny rozdział
Kosewicz jest obecnie pełnoetatowym sportowcem, a przed nim kariera fotografa.
„Jestem zawodowym sportowcem i zarabiam na życie sportem. Oczywiście państwo wspiera mnie w formie stypendium. Mam też sponsora.
„Fotografia jest moją pasją. Uczę się tego od ponad 20 lat. Po zakończeniu kariery zimowej stworzyłem sobie pracę i przez długi czas się z niej utrzymywałem.”
Kosewicz przygotowuje się obecnie do Mistrzostw Świata w paralekkoatletyce, które odbędą się w Paryżu w dniach 8-17 lipca 2023 roku. Dziesięciodniowe wydarzenie w stolicy Francji daje parasportowcom możliwość zapoznania się z przyszłorocznymi ustawieniami paraolimpijskimi.
Na niecałe 500 dni do Paryża 2024 Kosewicz powiedział, że po igrzyskach planuje zamknąć kurtynę swojej kariery sportowej.
„Nie mam konkretnego rywala, każdego sportowca traktuje się z szacunkiem, to bardzo wybitni sportowcy i każdego z nich zawsze traktuję jak poważnego zawodnika” – powiedział Kosewicz.
„Zamierzam przejść na emeryturę po Paryżu w 2024 roku i moim celem jest oczywiście pokazanie się z jak najlepszej strony”.
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”