Najważniejsze wiadomości
Polski eksperyment z demokracją nieliberalną
A główny składnik Istotą liberalnej demokracji jest to, że opozycja musi mieć prawo wystawiania wybranego przez siebie kandydata, dając im uczciwą szansę na obalenie rządu przy urnie wyborczej. W Polsce, która stała się jedną z najważniejszych potęg gospodarczych i militarnych w Europie, ten aksjomat jest atakowany.
Rządząca partia „Prawo i Sprawiedliwość” obejmie urząd pod koniec maja zapoczątkowany komisja do zbadania wpływu Rosji na polską politykę. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki Kreml próbował sprawować władzę nad europejskimi partiami politycznymi, w tym niemiecką socjaldemokraci i Włochy Liga (dawniej Lega Nord) z pewnością miałoby sens, gdyby bezpartyjna komisja zbadała takie powiązania w Polsce. Całkowicie odpowiedni byłby organ, który byłby uprawniony do proponowania i zlecania niezależnym sądom przeglądu formalnych zarzutów wobec osób podejrzanych o naruszenie obowiązujących przepisów.
Ale ta nowa komisja to nic takiego. Narusza najbardziej podstawowe zasady demokracji; jej skład, składający się wyłącznie z członków lub lojalistów partii rządzącej, jest całkowicie partyzancki; Ma uprawnienia do ukarania podejrzanych sprawców według własnego uznania i czyni z komisji prokuratora, sędziego i ławę przysięgłych w jednym. Być może najbardziej szokujące jest to, że komisja ma prawo pozbawić kogokolwiek funkcji publicznych na okres do dziesięciu lat.
Ten ostatni szczegół ujawnia prawdziwy cel Komisji. W związku z przewidywanymi zaciekłymi wyborami parlamentarnymi jesienią, wydaje się, że rząd używa komisji jako pałki przeciwko przywódcy głównej partii opozycyjnej w kraju, Donaldowi Tuskowi, który był premierem w latach 2007-2014. i przewodniczący Rady Europejskiej w latach 2014-2019. Przynajmniej wydaje się, że Prawo i Sprawiedliwość jest skłonne wykorzystać swoje wpływy w komisji, aby zszargać pozycję Tuska w oczach wyborców; wiele obserwator strach że może dojść do tego, że jego kandydatura zostanie uznana za nielegalną.
Krótko mówiąc, Polska może być o krok od przekształcenia się w demokrację potiomkinowską, pusty obraz prawdziwego samorządu. A to po raz kolejny ujawnia alarmującą kruchość demokracji, w której nawet najbardziej wychwalane historie sukcesu demokracji są narażone na autorytarne przechwycenie.
POlandia ma od dawna uważana jest za jedną z największych historii sukcesu ostatnich 30 lat. Podczas zimnej wojny, kiedy kraj był faktycznie państwem satelickim Związku Radzieckiego, utrzymywał miażdżący system autorytarny i cierpiał z powodu bardzo niskiego standardu życia, zwłaszcza na obszarach wiejskich. Dziś Polska cieszy się pełną suwerennością, której kraj w dużej mierze unikał przez trzy stulecia. Po uzyskaniu niepodległości od Układu Warszawskiego, Polska poczyniła wielkie kroki w kierunku wolności i stabilności politycznej, przystępując do Unii Europejskiej i przyznając swoim obywatelom szerokie prawa społeczne i polityczne.
Jeszcze bardziej niezwykła jest transformacja gospodarcza kraju. Polska jest jednym z nielicznych krajów na świecie, który od trzech dekad odnotowuje stały wzrost gospodarczy widział jego PKB zwiększyć wzrosła prawie dziesięciokrotnie od końca rządów komunistycznych. Keir Starmer, lider brytyjskiej Partii Pracy, niedawno trafiły na pierwsze strony gazet ostrzegając, że Polska jest na dobrej drodze do wyprzedzenia Wielkiej Brytanii pod względem PKB na mieszkańca do końca dekady.
Choć Polska nadal bogaciła się i stawała się coraz bardziej wpływowa, jej trajektoria polityczna została wywrócona do góry nogami wraz z dojściem do władzy Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku. Pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego od razu powstała partia populistyczna chciał podważyć rządy prawa.
Kaczyński umieścił lojalistów w Trybunale Konstytucyjnym metodami prawnie wątpliwymi i dał przedstawicielom politycznym władzę nad procesem sądowym. jego impreza obrócony nadawcy państwowego w narzędzie rządowej propagandy, potrzebne publicznych pieniędzy na zakup prywatnych gazet regionalnych i próbował zmusić właścicieli niezależnych stacji radiowych i telewizyjnych do sprzedaży należnych im udziałów.
Innymi słowy, ta komisja jest zwieńczeniem demokratycznego odstępstwa, które trwa od lat. Jeśli nowy organ zakaże Tuskowi startu w jesiennych wyborach, to bardzo wpływowe państwo członkowskie UE przestanie być prawdziwą demokracją. The ciągnąłby cały blok w kryzys legitymacji.
A znaczący aspekt Biorąc pod uwagę wydarzenia w Polsce, które mają szczególne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, sugeruje się, że pozorne wyjaśnienia wzrostu autorytarnego populizmu są w najlepszym razie niekompletne – co ma poważne implikacje dla nadziei na zmianę sytuacji. Standardowe opisy triumfu autorytarnego populizmu zwykle koncentrują się na zmianach kulturowych i stagnacji gospodarczej. Debata zwykle koncentrowała się na tym, który z tych dwóch czynników jest ważniejszy – ale żaden z nich nie pasuje szczególnie dobrze do polskiego przypadku.
Weźmy ekonomię. W ciągu jednego pokolenia Polska stała się znacznie bogatsza. Trzeba przyznać, że to nowo odkryte bogactwo wiąże się z większą nierównością; Niektóre obszary wiejskie pozostają w tyle za lśniącymi metropoliami, a Prawo i Sprawiedliwość umiejętnie wykorzystało powstałą niechęć. Ale pod pewnymi względami poprawa standardów życia była najbardziej zauważalna w biedniejszych regionach kraju, gdzie ludzie uważają teraz za rzecz oczywistą udogodnienia, takie jak toalety w pomieszczeniach, których wielu brakowało jakieś 35 lat temu.
Ponadto wsparcie dla prawa i sprawiedliwości nie ogranicza się w żaden sposób do osób ubogich lub zepchniętych na margines; Impreza jest również popularna wśród klas społecznych, które doświadczyły zapierającego dech w piersiach wzrostu. Podobnie jak w przypadku Donalda Trumpa w USA, „prawo i sprawiedliwość” w Polsce przemawia do wielu ludzi, którzy mają się bardzo dobrze.
Pojęcie kontrreakcji na zmiany kulturowe również nie bardzo pasuje do faktów. W 1989 roku Polska była krajem głęboko konserwatywnym i patriarchalnym. Dziś kobiety cieszą się większą równością i autonomią, a zwłaszcza w miastach mniejszości seksualne są widoczną częścią struktury społecznej kraju. Prawo i Sprawiedliwość boją się”ideologia LGBT” i wykorzystał odrzucenie świeckich elit miejskich jako część swojej kampanii wyborczej – ruchy, które spopularyzowały partię wśród tych, którzy czują się wyobcowani z nowej kultury kraju, która jest znacznie bardziej liberalna i kosmopolityczna niż kiedyś. Jednak zmiany w Polsce były tak głębokie i szybkie, że same takie regresywne przesłania nie wystarczą, aby utrzymać Prawo i Sprawiedliwość u władzy; Partia była w stanie wygrać wiele wyborów tylko dlatego, że jej atrakcyjność wykracza daleko poza tę reakcyjną bazę.
Weźmy Kościół katolicki, który od dawna odgrywa ważną rolę polityczną w Polsce. W ostatnich latach rządów komunistycznych Polska była jednym z najbardziej katolickich krajów na świecie – większością ludności odwiedził Msza przynajmniej raz w tygodniu. Obecnie liczba ta spadła do około jednej czwartej populacji. Z wpływami kościoła tak szybko słabnącymi i jego reputacją w strzępach po serii ataków Skandale związane z wykorzystywaniem seksualnymjakiekolwiek wyjaśnienie sukcesu Prawa i Sprawiedliwości, które po prostu opiera się na teorii sprzeciwu wobec zmian kulturowych, jest niewystarczające. Odsetek głęboko religijnych wyborców w elektoracie jest obecnie zbyt mały, aby prawo i sprawiedliwość mogły przetrwać. Ta sama zmiana dotknęła także inne obszary polskiego społeczeństwa. Na przykład stosunek do gejów i lesbijek radykalnie się poprawił, co oznacza, że homofobia nie jest wyłącznie odpowiedzialna za trwały urok prawa i sprawiedliwości.
Wynik powinien zaniepokoić tych, którzy wierzą, że dalsza zmiana kulturowa w magiczny sposób sprawi, że problem populizmu zniknie: ani dalsza sekularyzacja polskiego społeczeństwa, ani dalsza liberalizacja stosunku do mniejszości seksualnych z pewnością nie zmniejszą popularności partii.
Wszystkie te przykłady powinny służyć jako ostrzeżenie dla innych demokracji, w tym dla Stanów Zjednoczonych, stojących przed wyzwaniami autorytarno-populistycznymi. Niektórzy amerykańscy eksperci twierdzą, że skuteczność populizmu opiera się głównie na stagnacji poziomu życia. Choć pomysł ten jest dość prawdopodobny, polskie doświadczenia sugerują, że szybki wzrost gospodarczy i ogólny dobrobyt niekoniecznie zmniejszają poparcie dla autorytarnych populistów.
Inna główna szkoła myślenia twierdzi, że korzenie populizmu tkwią przede wszystkim w urazach kulturowych. Argumentuje się, że politycy tacy jak Trump są szczególnie popularni wśród wyborców, którzy są bielsi i starsi. Ponieważ populacja się różnicuje, a pokolenie Z stopniowo wypiera pokolenie wyżu demograficznego, poparcie dla takich kandydatów z pewnością będzie maleć. Również tutaj polskie doświadczenie jest otrzeźwiające: nawet jeśli polska kultura stała się bardziej liberalna i postępowa, to kierunek jej polityki nie przesunął się w kierunku demokracji. Praktycznie we wszystkich głównych demokracjach byli to młodzi ludzie bardziej postępowy Przez dziesięciolecia wyborcy byli silniejsi od starych – a jednak moment, w którym postępowcy konsekwentnie zdobywają przytłaczającą większość wyborczą, nie nastąpił, także dlatego, że wartości wyborców zmieniają się wraz z wiekiem.
Policzna demokracja nie jest martwy Setki tysięcy ludzi marsze w Warszawie w weekend, by bronić instytucji demokratycznych i walczyć o prawo do głosowania na wybranego przez siebie kandydata. Nadchodzące wybory prawdopodobnie będą bliskie, nawet jeśli – a może jeśli – Tusk nie będzie mógł kandydować.
Aby zrozumieć rozwój wydarzeń w Polsce – i podobnie w krajach takich jak Turcja, Indie i Ameryka – prosta binarna reprezentacja demokracji i dyktatury nie wystarczy. Polska, podobnie jak wiele innych krajów, wyłania się jako system walczący, który politolodzy opisali jako „demokrację nieliberalną” i „konkurencyjny reżim autorytarny”. Rząd PiS zniekształcił szanse, dając sobie znaczącą przewagę nad politycznymi rywalami. A jednak wybory na razie mają znaczenie, bo opozycja wciąż ma realną szansę na przejęcie władzy przez urnę.
Polska była wadliwą demokracją już przed powołaniem nowej komisji. Opozycja zachowa część sprawczości, nawet jeśli Tusk zostanie zawieszony. Ale rząd Prawa i Sprawiedliwości zrobił kolejny fatalny krok w kierunku przekształcenia Polski w demokrację potiomkinowską.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.