Sport
Polska używa armatek wodnych przeciwko migrantom na granicy białoruskiej | Wiadomości, sport, praca
WARSZAWA, Polska (dpa) – Polskie siły zbrojne na granicy z Białorusią użyły dziś armatki wodnej przeciwko migrantom rzucającym kamienie, ponieważ Warszawa oskarżyła władze białoruskie o rozdawanie granatów dymnych i innej broni osobom chcącym przekroczyć granicę.
Wydarzenia te oznaczały eskalację napiętego kryzysu na wschodniej granicy Unii Europejskiej, w którym Zachód oskarżył prezydenta Aleksandra Łukaszenkę o wykorzystywanie migrantów jako pionków do destabilizacji 27-narodowego bloku w odwecie za sankcje wymierzone w autorytarny reżim. Białoruś zaprzecza aranżowaniu kryzysu.
Polska Straż Graniczna umieściła na Twitterze wideo przedstawiające armatkę wodną wycelowaną przez granicę w grupę migrantów, którzy wydają się rzucać przedmiotami. Polskie władze poinformowały, że dziewięć ich sił zbrojnych zostało rannych – siedmiu policjantów, jeden żołnierz i strażnik graniczny.
Około 2000 migrantów przebywało w prowizorycznych obozach na granicy przy mroźnej pogodzie, ale tylko około 100 podobno brało udział w atakach na polskie siły zbrojne na przejściu granicznym pod Kuźnicą – powiedziała rzeczniczka straży granicznej Anna Michalska. Przeprawa jest zamknięta dla całego ruchu od zeszłego tygodnia.
Rzecznik policji Mariusz Ciarka powiedział później, że migranci byli na przejściu granicznym „spacyfikowany.” Dodał, że napastnicy otrzymali od Białorusinów granaty dymne i obrzucili polską policję kamieniami, a całą akcję monitorowały białoruskie służby za pomocą drona.
Białoruski Komitet Straży Granicznej i białoruskie MSZ zapowiedziały zbadanie działań Polski.
„Uznaje się to za akty przemocy wobec osób znajdujących się na terytorium innego państwa”, Rzecznika komitetu Antoniego Byczkowskiego cytowała białoruska państwowa agencja informacyjna Belta.
Łukaszenka ponownie dziś zaprzeczył zarzutom manipulowania kryzysem, mówiąc, że jego rząd deportował tej jesieni około 5000 nielegalnych migrantów z Białorusi.
„Nie zbieramy uchodźców z całego świata i nie przywozimy ich na Białoruś, jak Polska poinformowała Unię Europejską. Ci, którzy przyjeżdżają legalnie na Białoruś, są tu przyjmowani jak każdy inny kraj. Tych, którzy w najmniejszym stopniu łamią prawo, (wsadzamy) do samolotu i odsyłamy z powrotem (do domu), ” powiedział na posiedzeniu rządu poświęconym sytuacji na granicy.
Jednak w maju pomstował przeciwko sankcjom UE nałożonym na jego kraj za rozprawienie się z wewnętrznymi sprzeciwami, mówiąc: „Zatrzymaliśmy migrantów i narkotyki – teraz je złapiesz i sam zjesz”.
Na dzisiejszym spotkaniu Łukaszenko powiedział, że on i kanclerz Angela Merkel uzgodnili w poniedziałek telefonicznie, że ani Białoruś, ani UE nie skorzystają na eskalacji sytuacji na granicy. Powiedział, że zaproponował rezolucję, ale nie powiedział, co to jest. Merkel omawia swoją propozycję z innymi przywódcami UE.
Niektórzy migranci mają dzieci na granicy w desperackiej próbie przedostania się do UE. Większość ucieka przed konfliktami, biedą i niestabilnością na Bliskim Wschodzie i gdzie indziej. Co najmniej 11 zgonów zostało zgłoszonych w ostatnich tygodniach, ponieważ pogoda się ochłodziła i są uwięzieni w wilgotnym lesie między siłami zbrojnymi obu krajów.
O ile niektórym udało się dostać do UE zanim Polska, Litwa i Łotwa wzmocniły swoje granice, o tyle tranzyt wydaje się teraz znacznie trudniejszy.
Polskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że siły białoruskie próbowały zniszczyć ogrodzenia graniczne, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało wideo, które wydaje się przedstawiać migrantów próbujących je zburzyć. Migranci używają granatów dymnych i podobnej broni podarowanej im przez białoruskie oddziały, które wydają się już nie ukrywać swojego zaangażowania.
Polska zdecydowanie sprzeciwiała się nielegalnemu wjazdowi migrantów, wzmocniła granicę policją i oddziałami prewencji, rozwinęła drut kolczasty i sfałszowała plany budowy wysokiej stalowej bariery. Polskie podejście w dużej mierze spotkało się z aprobatą innych krajów UE, które chcą zatrzymać kolejną falę migracji.
Ale Polska była również krytykowana przez organizacje praw człowieka i inne za wypychanie migrantów z powrotem na Białoruś i nie pozwalanie im na ubieganie się o azyl.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow nazwał podejście Polski „Absolutnie nie do przyjęcia” Mówią „Naruszyć wszelkie wyobrażalne normy prawa humanitarnego i inne umowy społeczności międzynarodowej”.
Warszawa powiedziała też, że Moskwa ponosi pewną odpowiedzialność za kryzys graniczny, biorąc pod uwagę jej silne poparcie dla Białorusi. Rosyjski rząd zaprzecza odpowiedzialności.
Wydarzenia na granicy były trudne do samodzielnej weryfikacji. Polska ogłosiła stan wyjątkowy, który wyklucza reporterów i obrońców praw człowieka z regionu. Na Białorusi dziennikarze są poważnie ograniczani w swoich reportażach.
Oczekuje się, że polski parlament ma rozpatrzyć projekt ustawy regulującej swobodę przemieszczania się obywateli w strefie przygranicznej po zakończeniu stanu wyjątkowego w grudniu.
UE wywiera presję na linie lotnicze, aby zaprzestały wysyłania Syryjczyków, Irakijczyków i innych osób na Białoruś, a wysiłki te przyniosły zmiany. Biuro podróży w Bejrucie poinformowało, że loty ze stolicy Libanu do Mińska zostały na razie zawieszone. Na stronie lotniska ogłoszono, że wieczorny lot białoruskich linii lotniczych Belavia tego wieczoru został odwołany.
Rząd iracki wezwał również swoich obywateli uwięzionych na granicy do powrotu do domu.
Około 200 Irakijczyków, którzy przybyli na Białoruś, aby udać się do UE, skontaktowało się z iracką ambasadą w Rosji i wyraziło chęć powrotu do domu, powiedział rzecznik ambasady agencji Interfax. Rzecznik powiedział, że samolot ewakuacyjny odleci z Mińska w czwartek, a władze białoruskie pomogły w sprowadzeniu migrantów z granicy.
Platformy mediów społecznościowych wykorzystywane przez Syryjczyków i Irakijczyków do poruszania się po trasie Białoruś-Europa przyniosły nocne zdjęcia przedstawiające tłumy ludzi wzdłuż granicy. Niektórych nie odstraszyły ograniczenia i powiedzieli, że dostali ciepłe ubrania i buty. Niektóre ambasady uczciły tych, którzy to zrobili, a niektóre nakłaniały migrantów do przedostania się na granicę białorusko-litewską.
Niektóre posty opisywały surowe traktowanie, w tym bicie, przez białoruskich funkcjonariuszy straży granicznej, ale większość z nich zdawała się rozpoznawać, że szlak przez Białoruś mógł się zakończyć.
„Nie ma już drogi ucieczki. Na Boga droga z Mińska dobiegła końca. Jakie są nowe ulice?” zamieszczone przez osobę na platformie mediów społecznościowych.
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”