Zabawa
Polska protestuje: Dlaczego rolnicy protestują w Polsce? W miarę eskalacji niepokojów w Warszawie wybuchają gwałtowne starcia
Dziesiątki tysięcy rolników i ich zwolenników ostrzegło w środę, że zatrzymają Polskę po gwałtownych starciach z policją przed parlamentem w Warszawie. Protestujący zebrali się przed biurem premiera w stolicy Polski, paląc opony i rzucając fajerwerki, żądając zaprzestania taniego importu i przepisów środowiskowych, które ich zdaniem niszczą ich źródła utrzymania.
Dziesiątki tysięcy rolników ostrzegało, że doprowadzi to do zastoju Polski.
Dziesiątki tysięcy rolników i ich zwolenników ostrzegło w środę, że zatrzymają Polskę po gwałtownych starciach z policją przed parlamentem w Warszawie.
Protestujący zebrali się przed biurem premiera w stolicy Polski, paląc opony i rzucając fajerwerki, żądając zaprzestania taniego importu i przepisów środowiskowych, które ich zdaniem niszczą ich źródła utrzymania.
Następnie pomaszerowali w stronę parlamentu, gdzie świadek agencji Reuters widział, jak policja użyła wobec protestujących pałek, gazu pieprzowego, gazu łzawiącego i granatów ogłuszających, a niektórzy demonstranci rzucali w siły bezpieczeństwa kamieniami, brukiem i fajerwerkami.
„W związku z agresją fizyczną części demonstrantów wobec funkcjonariuszy policji… konieczne było zastosowanie środków przymusu bezpośredniego” – napisała warszawska policja w poście na portalu X.
Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński w poście w serwisie X poinformował, że „aresztowano 23 prowokatorów”. Materiał lokalnych mediów pokazuje, jak kilku protestujących przedarło się na teren parlamentu, zanim zostali obezwładnieni przez policję.
Tomasz Obszański, lider związku zawodowego rolników i organizator protestów, powiedział agencji Reuters, że pod koniec demonstracji policja zaczęła uniemożliwiać protestującym opuszczenie terenu protestu.
„Wszystko przebiegało spokojnie i nagle znikąd pojawiła się policja, rozległy się głośne huki, policja zaczęła używać gazu (łzawiącego) i po prostu prowokowała ludzi do opuszczenia protestu” – powiedział Obszański, szef związku zawodowego NSZZ RI „Solidarność rolników indywidualnych” .
Rolnicy w całej Unii Europejskiej domagają się zmiany ograniczeń nałożonych na nich w ramach unijnego planu Zielonego Ładu, mających na celu walkę ze zmianami klimatycznymi i przywrócenia ceł na import produktów rolnych z Ukrainy, nałożonych po inwazji Rosji.
Obszański powiedział, że rolnicy opuszczają Warszawę z pustymi rękami po tym, jak ich prośba o spotkanie z polskim premierem Donaldem Tuskiem została odrzucona i ostrzeżona o dalszych działaniach.
„Po tym, co się dzisiaj wydarzyło, nastąpi blokada całego kraju… Polska się zatrzyma, bo polski rolnik nie pozwoli się tak traktować i bić pałkami” – powiedział Obszański.
Tusk zaprosił w sobotę na rozmowy liderów rolników.
Obszański oszacował liczbę demonstrantów na dziesiątki tysięcy, podczas gdy władze warszawskie podały, że było ich około 30 000.
Rolników, dotrzymując obietnicy powrotu do Warszawy po tym, jak tydzień wcześniej tysiące ich przemaszerowało przez miasto, wsparł największy w Polsce związek NSZZ Solidarność, a także myśliwi i pracownicy leśni.
Wcześniej część protestujących spaliła trumnę z napisem „Rolnik, żył 20 lat, zabity przez Zielony Ład” na ulicy przed gabinetem Tuska, przed marszem do parlamentu zadęła w rogi i trzymała polskie flagi.
Materiał telewizyjny pokazał, że na obrzeżach Warszawy odmówiono wjazdu traktorom, a rolnicy blokowali drogi w innych częściach kraju.
Tusk stoi przed trudnym zadaniem znalezienia równowagi: stara się odpowiedzieć na obawy rolników, utrzymując jednocześnie zdecydowane poparcie dla Kijowa w roku, w którym odbędą się wybory lokalne i europejskie.
Stwierdził, że przyczyną zakłóceń na rynku jest nie tylko import z Ukrainy, ale także z Rosji i jej sojuszniczej Białorusi, a w poniedziałek poinformował, że Polska planuje zwrócić się do UE o zakaz importu rosyjskich i białoruskich produktów rolnych.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.