Connect with us

Nauka

Polska oskarża Białoruś o używanie broni migrantów w celu wywołania konfliktu zbrojnego

Published

on

Polska oskarża Białoruś o używanie broni migrantów w celu wywołania konfliktu zbrojnego

Premier RP Mateusz Morawiecki i Minister Obrony Mariusz Błaszczak podróżował do granicy z Polską z Białorusią we wtorek w środku rosnące napięcia związane z napływem migrantów, Polska i jej sojusznicy twierdzą, że Białoruś zbliża się do wschodniej granicy Unii Europejskiej. Do 4000 migrantów, głównie z Bliskiego Wschodu i Afryki, dotarło w poniedziałek do ostrej jak brzytwa granicy Polski, ale zostali odepchnięci przez polską policję. Polskie media podają, że wielu migrantom towarzyszą mężczyźni uzbrojeni w psy.

Polska, UE i NATO oskarżają prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę o wykorzystywanie imigrantów jako broni do destabilizacji Polski i innych krajów UE w odwecie za sankcje gospodarcze nałożone po szeroko zdyskredytowanych wyborach w zeszłym roku i wycofaniu się Łukaszenki z lotu RyanAir w celu aresztowania krytycznego rządu. Rzecznik polskiego rządu Piotr Muller powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że w pewnym momencie Polska spodziewa się „eskalacji” ze strony Białorusi, która „będzie miała charakter zbrojny”. Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk powiedział, że okazało się, że „Białoruś chce wywołać poważny incydent, najlepiej z wystrzelonymi kulami i ofiarami”.

Sąsiednia Litwa wzywa we wtorek parlament do ogłoszenia stanu wyjątkowego na jej granicy z Białorusią.

Tymczasem wielu migrantów – głównie młodszych mężczyzn, ale także kobiet i dzieci – jest utkniętych na pograniczu polsko-białoruskim w temperaturach, które w ciągu nocy spadają poniżej zera. Każdy powiedz BBC News wiedzą, że są wykorzystywane przez Łukaszenkę, ale nie mają przed sobą wielkiej przyszłości. Łukaszenka zaprzecza, jakoby używał migrantów jako broni. UE nazwała pozornie skoordynowany przepływ migrantów formą „hybrydowego ataku” na blok 27 państw i wyraziła poparcie dla polskiego posterunku granicznego.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *