Najważniejsze wiadomości
Polscy historycy rozwiązują 80-letnią zagadkę wojennych graffiti w rezydencji w Essex | Polska
Spełzając zapętlonym pismem między pudełkami świec w spiżarni, linie ołówka są nadal wyraźnie widoczne na ścianie domu Audley Enda. Ale przez lata, kto – lub kto – znalazł się na liście w XVII wieku? Essex Rezydencja była tajemnicą.
Teraz, dzięki dwóm polskim historykom, sens został wreszcie rozszyfrowany. Prześledzili 80-letnie zapisy i odkryli, że lista dotyczyła sześciu polskich żołnierzy sił specjalnych, którzy szkolili się w dużej jakobijskiej posiadłości podczas II wojny światowej.
To Cichociemni (Ciche Niewidzialni) byli specjalnie wyselekcjonowaną grupą spadochroniarzy do operacji specjalnych, wyszkolonych do zejścia za linie wroga na okupowane terytorium Polska walczyć z nazistami.
Audley End, znany wówczas jako Station 43, działał jako szkoła podyplomowa dla 527 elitarnych żołnierzy, którzy zgłosili się na ochotnika z jednostek wojska polskiego w całej Wielkiej Brytanii.
English Heritage uświetni w niedzielę 80. rocznicę uruchomienia programu nową wystawą eksponatów na temat stacji 43, która zostanie otwarta 2 maja i obejmie dokumenty, zdjęcia i przedmioty codziennego użytku odpowiednie do ukrycia wiadomości.
Przez ponad dwa lata mężczyźni trenowali przez trzy miesiące w Audley End i przechodzili kursy szturmowe przez rzekę Cam, ucząc się wojny podziemnej, ale nazwy graffiti są jednym z niewielu widocznych znaków cichociemnych, wraz z pozostałościami mapy drogowej naklejonej taśmą. do ściany w dawnej sali konferencyjnej i etykiety amunicji w szafie na bieliznę.
Sześciu mężczyzn ukończyło szkolenie 12 kwietnia 1944 r. dr Andrew Hann, historyk angielskiego dziedzictwa, powiedział, że najnowsze odkrycia oferują cenny wgląd w życie żołnierzy, którzy szkolili się na terenie posiadłości.
Chociaż wiedział, że graffiti jest tam od wielu lat, „nie wiedzieliśmy, co to właściwie znaczy”. Dodał: „Potem przyszło kilku polskich historyków, żeby się rozejrzeć i mój kolega Piotr wprowadził ich do szafy. Powiedzieli: „Och, myślę, że wiemy, co to jest”. Po przejrzeniu ich danych potwierdzili, że są to nazwiska szkolonych na spadochroniarzy sił specjalnych, a Hann zaczął szukać ich w archiwach Fundacji Badań Polskiego Ruchu Podziemnego w Ealing za pomocą Tłumacza Google do interpretacji ich akt osobowych.
„To był bardzo powolny proces” – powiedział Hann. Ale dodał: „To o wiele więcej, niż wiedzieliśmy wcześniej, i sprawia, że są to prawdziwi ludzie, prawdziwe osobowości, a nie tylko lista nazwisk”.
Sześciu zidentyfikowanych mężczyzn dokonało niezwykłych wyczynów. Franciszek Socha, który po ukończeniu edukacji miał 29 lat, był nauczycielem na Uniwersytecie Lwowskim i wydawał się być gwiazdą grupy. Podczas jednej misji został zrzucony na spadochronie do północnej Francji w celu uzyskania próbki trującego gazu, ale został schwytany przez Gestapo. Uciekł, skacząc z jadącego pociągu i z pomocą miejscowego oporu przedostał się do brytyjskiej łodzi podwodnej.
Jan Benedykt Różycki, wówczas 43-letni, był byłym inżynierem budownictwa z Klimkiewiczowa, władającym biegle pięcioma językami. Zrzucił spadochronem z powrotem do Polski, by dostarczyć zaopatrzenie dla Wojska Polskiego. Inni cichociemni byli ścigani w powojennym reżimie sowieckim, ale został. W 1949 został aresztowany pod fałszywymi zarzutami i osadzony w więzieniu na trzy lata, a jego syn zginął, próbując go uwolnić. Ostatecznie został dyrektorem Polskiego Instytutu Inżynierii Lądowej i zmarł w 1991 roku.
Wśród innych znaleźli się Teodor Paschke, lat 29, z Chodecza, oficer przedwojennej armii polskiej, który został instruktorem w Audley End, Jósef Zbrzeźniak, lat 22, kurier z drukarni warszawskiej, który walczył we Włoszech, Karol Dorwski, lat 38 , gwiazdor filmowy i aktor teatralny ze Lwowa, który zagrał w kilku przedwojennych filmach, oraz Czesław Migoś, 23 lata, sierżant artylerii, który uciekł z Polski i dołączył do polskich sił we Francji, zanim został wysłany do Wielkiej Brytanii.
Jednak tajemnica przyczyny powstania listy – i przekreślenia niektórych nazwisk – pozostaje. Sugestie obejmują zapisy wypożyczeń gumowych butów lub tych, którzy zaliczyli określone kursy, ale nie ma ostatecznej odpowiedzi.
„To jedna z tych tajemnic, których prawdopodobnie nigdy nie odkryjemy. Ale to, co było naprawdę ekscytujące, to to, że są tak różnymi typami ludzi z ciekawymi historiami”, powiedział Hann, dodając: „Oczywiście wszyscy mają wspólny cel, by walczyć o swoją ojczyznę i potencjalnie angażować się w wiele. spadochronem z powrotem do Polski.”
Kurs walki podziemnej składał się ze szkolenia w zakresie sabotażu, pojazdów polowych, rozpoznania oraz szkolenia specjalistycznego w takich dyscyplinach, jak mikrofotografia i operacje bezprzewodowe. W końcowej fazie, przed wysłaniem w teren, żołnierze byli informowani o najświeższych informacjach o Polakach, wymyślali pseudonimy i fałszywe tożsamości, otrzymywali ubrania i podrabiane dokumenty.
Szczegóły były tak szczegółowe, że sprawdzono nawet stomatologię, aby upewnić się, że pasuje do celu, aby nie zostać zauważonym.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.