technologia
Polscy górnicy blokują dostawy węgla
Pracownicy Polskiej Grupy Górniczej (PGG), największego europejskiego producenta węgla kamiennego, zablokowali w poniedziałek dostawy węgla do elektrowni, powołując się na trwające opóźnienia w rozmowach z kierownictwem wyższego szczebla.
Górnicy domagali się wyższych płac i lepszego wynagrodzenia za pracę w weekendy.
„Ze względu na trwający w Europie kryzys energetyczny i ograniczone zasoby energii, górnicy pracowali w godzinach nadliczbowych i w weekendy przez kilka miesięcy, aby uniknąć przerw w dostawach energii i ciepła” – powiedział związek Solidarno. powiedział w poście na Facebooku.
Polscy górnicy wezwali do podniesienia płac, aby odzwierciedlić szybko rosnącą inflację, która osiągnęła najwyższy od 20 lat poziom 7,8% i oczekuje się, że nie wzrośnie do 2022 roku.
Polscy górnicy wcześniej odbyli wiec protestacyjny w dniach 21-23 grudnia, w którym skarżyli się na nieudane rozmowy z PGG i twierdzili, że górnicy nie dostali więcej pieniędzy pomimo zwiększonej sprzedaży.
Jednak PGG powiedział w zeszłym roku, że nie będzie w stanie podnieść płac, ponieważ Polska czeka na zgodę Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla górnictwa.
Polski sektor węglowy
Polska jest silnie uzależniona od węgla, wytwarzając około 70% energii elektrycznej, czyli najwięcej w UE. Długoterminowy plan zakłada zaprzestanie wydobycia węgla do 2049 roku, zaledwie rok przed tym, jak UE zobowiązała się do neutralności klimatycznej.
Pomimo niedawnego wzrostu popytu ze względu na Kryzys energetyczny który zawładnął światowymi rynkami, przyszłość paliw, zwłaszcza w UE, jest bardzo krótkoterminowa. System handlu uprawnieniami do emisji UE wycenił certyfikaty emisji na ponad 80 euro za tonę dwutlenku węgla, prawie trzy razy więcej niż w roku poprzednim.
W niedawnym raporcie Polskiej Akademii Nauk Polska Akademia Nauk stwierdziła, że już w 2025 roku kraj może doświadczyć ogromnej nadpodaży węgla ze względu na stałe przechodzenie na inne źródła energii, takie jak morska energia wiatrowa i energia jądrowa. To znacznie zmniejszyłoby zapotrzebowanie na energię elektryczną z węgla i postawiłoby górników w trudnej sytuacji pod względem dalszego zatrudnienia.