Najważniejsze wiadomości
Polki przerywają usługę w proteście przeciwko zakazowi aborcji
Niedziela była czwartym dniem protestu po tym, jak polski Sąd Najwyższy orzekł w czwartek, że aborcja z powodu wad płodu jest niezgodna z Konstytucją. Oznacza to, że zwolnienie jest legalne tylko wtedy, gdy gwałt, kazirodztwo lub życie matki jest zagrożone.
Orzeczenie wywołało gniewne demonstracje w miastach takich jak Warszawa, Łódź, Poznań, Gdańsk, Wrocław i Kraków, które trwały do weekendu – pomimo zakazu zgromadzeń ponad pięciu osób z powodu pandemii koronawirusa.
Protestujący wtargnęli do katedry poznańskiej w zachodniej Polsce w niedzielne popołudnie, wykrzykując hasła dotyczące praw do aborcji, takie jak „Katolicy też potrzebują aborcji” i „Mamy dość”.
Na miejscu wezwano policję, porzucono targi, a policja zacytowała około 30 demonstrantów, jak podają media społecznościowe i ogólnopolski nadawca.
W Warszawie odbywały się również demonstracje, aw mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia przedstawiające działaczy przy ołtarzu kościoła Matki Bożej Nieustającej z hasłem: „Módlmy się o prawo do aborcji”.
W niedzielny wieczór przed Placem Prezydenckim zgromadziły się również setki protestujących.
Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego usunął jedną z nielicznych istniejących podstaw do zwolnienia z pracy w kraju, który miał już jedne z najsurowszych przepisów aborcyjnych w Europie.
Według Ministerstwa Zdrowia aborcje z powodu wad płodu stanowiły około 98% wszystkich legalnych aborcji przeprowadzonych w Polsce w 2019 roku.
W poniedziałek w całym kraju planowane są dalsze protesty, w tym blokada, na środę planowany jest strajk narodowy, zachęcający do bojkotu pracy.
W piątek policja rozprawiła się z tłumami zgromadzonymi w pobliżu siedziby rządzącej Partii Prawnej Jarosława Kaczyńskiego, wicepremiera, powszechnie uważanego za faktycznego decydenta w Polsce.
Za krokiem dalszego ograniczania aborcji od miesięcy podążał populistyczny rząd Polski, który już w lipcowych wyborach prezydenckich wygrał z niewielką przewagą 0,4%.
Liderzy protestu przeciwko prawom aborcyjnym oskarżyli rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość o nakłanianie sądu do zaostrzenia ograniczeń aborcyjnych, aby zadowolić partię i społeczność kościelną.
„Ze swej strony Kościół nie może jednak przestać bronić życia ani porzucić głoszenia, że każdy człowiek musi być chroniony od poczęcia aż do naturalnej śmierci” – dodał.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.