Connect with us

Nauka

Podróż przez rozdartą wojną Ukrainę

Published

on

Podróż przez rozdartą wojną Ukrainę

komentarz

Lekarz z Auckland, Himali McInnes, dzieli się swoim doświadczeniem towarzyszącym mężowi, który był pracownikiem pomocy humanitarnej podczas ostatniej podróży na Zachodnią Ukrainę, gdzie pieniądze ofiarowane przez Kiwi pomagają schronić ludziom, których domy zostały zniszczone.

Na Ukrainę wjechaliśmy przez jedno z lądowych przejść granicznych w Medyce. Nieco surrealistyczne jest przenoszenie kruchej walizki po wyboistej ścieżce, obok białych płóciennych namiotów postawionych przez UNICEF i innych, przez przepełnioną przenośną toaletę, przez budynek imigracyjny z czasów sowieckich z jego bramkami obrotowymi i musztardową podłogą i do ulica na zewnątrz. Po obu stronach granicy przez wiele dni stały w kolejce ciężarówki i inne pojazdy. Znaki zapisane są nieczytelnym pismem cyrylicy. Jesteśmy bezradni i niemy, dopóki nasz wesoły kierowca Vitali nas nie znajdzie.

Przemieszczając się przez kraj pogrążony w kryzysie humanitarnym, uświadamiasz sobie każdą tonację w głosach wokół ciebie. Drżenie atomów, które może wskazywać na wystrzelenie rosyjskiego pocisku oddalonego o tysiące kilometrów. Lokalizacja najbliższego podziemnego bunkra z wentylacją i magazynem wody. Zależność od sieci pomocnych dłoni.

Zespół organizacji pozarządowych wyposaża nas w jeden pakiet dekontaminacyjny. tabletki z jodem do neutralizacji radioaktywnego jodu (wytwarzany po wybuchu jądrowym, wchłonięty przez naszą tarczycę, powodujący raka), tabletki z lewonorgestrelem zapobiegające ciąży w przypadku napaści na tle seksualnym, jednorazowa maska ​​przeciwgazowa z oczami owada i tępym pyskiem, duża butelka woda oczyszczająca naszą skórę z toksycznych chemikaliów lub czynników biologicznych, roztwory soli do oczu.

Nie powiedziałam rodzicom dokładnie, gdzie jestem.

Ukraina to starożytna kraina z pamięcią Kozaków, poetów i królów słowiańskich, z różnorodną historią najazdów i kontrataków. Nie ma spójnej narracji, która potwierdzałaby tę obecną inwazję. Mord na ludności cywilnej i umyślny atak na infrastrukturę cywilną bezsprzecznie stanowią zbrodnie wojenne.

Olena, dyrektor instytutu artystycznego w Tarnopolu, który z pomocą organizacji pozarządowej udziela schronienia 170 przesiedlonym Ukraińcom, mówi: „Miałam 22 lata, kiedy Ukraina uzyskała niepodległość w 1991 roku. Do tego czasu czułam się, jakbym była cały czas obserwowana. pamiętam, jak moi rodzice rozmawiali szeptem w kuchni. Od czasu uzyskania niepodległości lubię głosować i mówić, co myślę”.

Krajobraz jest ogromny i, oprócz wzdęcia Karpat na zachodzie i pasma górskiego Krymu na południu, są to w większości płaskie stepy. Gleba jest stara, gładka, zwietrzała przez erozję, w przeciwieństwie do Aotearoa z jej krzywiznami, wgłębieniami i górami tłustego mięsa. Ukraińskie drogi biegną prosto jak szare igły. Vitali to uprzejmy i bezpieczny kierowca. Są Łady, relikt sowieckiej przeszłości; ale są też Peugeoty, Audi, BMW. Szybki konwój z nieoznakowaną ciężarówką przejeżdża obok nas, niosąc broń na linię frontu. Są tu cerkwie prawosławne z lśniącymi złotymi kopułami. Mijaliśmy pole za polem, kręcąc głowami poczerniałymi główkami słonecznika. Olej słonecznikowy to jeden z głównych produktów eksportowych. Pytam, dlaczego nasiona nie zostały zebrane; te głowy wydają mi się wilgotne i gnijące. Nasz przewodnik mówi nam, że większość zakładów przetwórczych znajduje się na wschodzie i albo jest uszkodzona przez ataki rakietowe, albo zamknięta. Zmarnowane miliony hrywien.

READ  Zapewnienie bezpiecznej przestrzeni | EurobuildCEE
Baba Halia, która straciła syna i synową na rzecz Rosjan, dzieli się zdjęciami swojej rodziny.

Jest jesień, pora mgiełki i miękkiego owocowania, która nadchodzi po jednym z najgorętszych lat w Europie. Drzewa w kolorze spalonego masła, kandyzowanej pomarańczy i krwistej czerwieni graniczą z drogą. Jest mgła, zimna i tajemnicza. Gleba jest niegrzecznie żyzna: ukraińska czarnoziem, czyli czarnoziem, jest gliniasty i bogaty w próchnicę. Gałęzie jęczą od jabłek i gruszek. Winorośl przesuwa się po płotach, słodko-fioletowe owoce i winorośl. Wcześniej w tym roku pojawiły się morele i śliwki. Ukraińska flaga, z jasnymi paskami koloru żółtego i niebieskiego, oznaczającymi pola pszenicy pod szerokim niebem Europy Wschodniej, jest świadectwem tej płodności.

Dwadzieścia trzy osoby wewnętrznie przesiedlone z domu opieki w obwodzie donieckim mieszkają teraz w opuszczonej szkole w małej wiosce na obrzeżach Chmielnickiego. Wchodzimy i uderza nas kwaśny zapach – płyn do podłóg, gotowana kapusta, mleko. Jakiś mężczyzna kuśtyka obok kikutami kolan. Białowłosi mężczyźni i kobiety machają do nas ze swoich łóżek lub wpatrują się w przestrzeń. Zalane słońcem pomieszczenia mają nową stolarkę zainstalowaną przez organizację pozarządową. Na razie w pokojach jest ciepło. Ale nadchodzi zima; wieś będzie pokryta śniegiem, drogi nieprzejezdne. Dozorca rozpaczliwie potrzebuje drewna na opał. Rozmawialiśmy z Babą Halią. Urodziła się w 1940 roku – w tym samym roku co mój ojciec. Ubrana w wymięty czerwony T-shirt, z krótkimi siwymi włosami i wyblakłym odcieniem na policzkach, wyciąga swoje „skarby” – zdjęcie po zdjęciu swojej rodziny. Temat Pliki X gra na pobliskim telewizorze. Baba Halia opowiada nam, że rosyjscy żołnierze spalili jej syna, utopili jej synową, zgwałcili jej 14-letnią wnuczkę. Tetiana, która pomaga tłumaczyć, nie może mówić przez kilka minut.

W sąsiednim budynku, dawniej sanatorium przeciwgruźliczym, mieszka 96 osób z niepełnosprawnością intelektualną przesiedlonych. Grupa została przetransportowana tutaj w marcu, aby uciec przed bombardowaniem Charkowa. Najstarszy ma 70 lat. Kolejna niezwykle wrażliwa grupa. Czerwone linoleum pęka pod stopami. Stare metalowe ramy łóżka chwieją się i wymagają wymiany. Łazienki to zepsuty bałagan rdzy i połamanego kamienia. Z drugiej strony łazienki i prysznice organizacji pozarządowej zyskały nowy blask dzięki nowym kotłom, rurom i płytkom. Miejscowi wieśniacy pracują dzień i noc na budowie, a zapasy drewna i węgla są wystarczające na zimę.

READ  Webb ujawnia prequel wczesnego wszechświata do ogromnej gromady galaktyk
Ośrodek dla osób wewnętrznie przesiedlonych z niepełnosprawnością intelektualną.

Kiedy odwiedziliśmy budynek z czasów sowieckich, którym zarządza Olena w Tarnopolu, napotkaliśmy podobne problemy – popękane cysterny, stare piece, przeciekające rury. Na całej Ukrainie istnieje podobny temat do pomocy humanitarnej, a mianowicie pomaganie niezamieszkanym lub zniszczonym budynkom w zabezpieczeniu przed nagłym napływem ludzi. Do tej pory organizacja pomogła w renowacji łazienek i kanalizacji, dostarczyła nowe kotły, pralki i wiele materacy. Olena mówi: „Strach jest zaraźliwy. Jak Covid. Każda osoba inaczej reaguje na wojnę. Pomaganie innym pomaga mi sobie z nią radzić”. Mieszka tu sto siedemdziesiąt osób, z których 56 to dzieci. Jest jeszcze 120 miejsc. Vika, nieśmiała 13-latka trzymająca zajączka na drutach przez matkę, dzieli pokój z babcią Ludmyłą. Są tu od 28 kwietnia. Niebieskie oczy Viki wypełniają się łzami, gdy Ludmyła mówi nam, że rodzice Viki zostali w Charkowie, ponieważ jej matka jest pielęgniarką. Nastolatka marzy o zostaniu weterynarzem, a uśmiecha się tylko wtedy, gdy pokazujemy jej zdjęcie naszego krzyża Huntaway.

Wróciliśmy do Polski, aby śledzić pracę organizacji pozarządowej zajmującej się pomocą uchodźcom. Wsiedliśmy do pociągu w Tarnopolu razem z uciekającymi Ukraińcami. Pociąg jest całkowicie pełny. Torby wypełniają korytarze. Dzieci płaczą. Wyobrażam sobie, że w marcu i kwietniu było jeszcze bardziej chaotycznie. Żołnierze ukraińscy weryfikują naszą tożsamość; są zaskoczeni spotkaniem Nowozelandczyków. Powóz wypełniony jest chasydzkimi Żydami w tradycyjnych strojach; ta podgrupa judaizmu konserwatywnego pojawiła się na Ukrainie w XVIII wieku. Gdy pociąg przekracza granicę po prawie sześciu godzinach, następuje gwałtowne uwolnienie napięcia. Kolejka jest długa i wieje nocą, a polscy celnicy szybko sprawdzają nasze papiery.

W najbliższych dniach odwiedzamy nieczynny budynek supermarketu Tesco w Przemyślu, który został zaadaptowany na tymczasowe zakwaterowanie dla uchodźców. Pięć tysięcy uchodźców obozowało tutaj w szczytowym momencie napływu; obecnie jest ich 137, ale w wyniku zimowych ukąszeń może pojawić się więcej. Przestrzeń jest przepastna, z echem przypominającym magazyn. Niektóre dzieci biegają po placu zabaw, kopiąc piłkę. Z tej strony działają różne agencje pomocy, udzielając porad, żywności, odzieży, pomocy w podróży, pieniędzy. Na pobliskiej stacji kolejowej organizacja pozarządowa współpracująca z Tearfund pomogła stworzyć pokój jako bezpieczną przestrzeń tranzytową dla matek i dzieci. Jest tu 50 łóżek.

READ  kto ma wziąć udział?
Łóżka ustawione dla uchodźców na stacji kolejowej.

Widzę wysiedlone rodziny romskie poza dworcem kolejowym. Mnóstwo małych dzieci ćwierka i walczy. Powiedziano im, że nie mogą wejść. Moja oliwkowa cera i ciemne włosy sprawiały, że częściej zatrzymywałem się u celników niż moich dwóch towarzyszy podróży. To smutne przypomnienie, że biel Twojej skóry może prowadzić do lepszych wyników w wielu okolicznościach.

Agencja ONZ ds. uchodźców i Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji szacują, że 7,5 mln ukraińskich uchodźców uciekło z kraju. Na Ukrainie w pewnym momencie było 6,9 mln osób wewnętrznie przesiedlonych; liczba ta stale się zmienia. To największy kryzys związany z przesiedleniem ludzi na świecie. Wielu uchodźców wraca do swoich domów na krótkie okresy, kiedy jest to stosunkowo bezpieczne, zanim ponownie je opuszczą. Ta zwrotnica jest stała. To niezwykłe; w innych częściach świata uchodźca po powrocie do miejsca pochodzenia nie może już ubiegać się o status uchodźcy. Organizacjom pomocowym trudno jest planować na zimę. Ludzie będą próbowali się opierać, dostawy gazu i ogrzewania zostaną odcięte od miast, ile innych obiektów infrastruktury cywilnej zostanie zaatakowanych?

Na razie partner Tearfund i inne organizacje pomocowe szykują się na najgorsze.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *